Nie znają luterańskich sąsiadów

PAP |

publikacja 10.12.2009 19:01

Zaskakujący poziom niewiedzy na temat licznej w Bielsku-Białej mniejszości wyznaniowej, jaką są protestanci, wykazały badania socjologiczne, które przeprowadzili wśród bielskich uczniów i nauczycieli naukowcy z miejscowej Wyższej Szkoły Administracji (WSA). Blisko 75 procent respondentów nie umiało odpowiedzieć na pytanie, czy protestanci są Niemcami?

Nie znają luterańskich sąsiadów Henryk Przondziono/Agencja GN Bielsko Biała - katedra pw. św. Mikołąja

Wyniki badań zostały zaprezentowane podczas konferencji "Wielokulturowość w praktyce życia społecznego. Stan obecny - perspektywy", która w czwartek odbyła się w rezydencji prezydenta RP w Wiśle (Beskid Śląski).

"Najciekawszy i zaskakujący był dla mnie poziom niewiedzy na temat dosyć licznej na tym terenie mniejszości wyznaniowej, jaką są protestanci. Na pytanie +czy protestanci na Śląsku Cieszyńskim są Niemcami?+ prawie 75 procent respondentów odpowiedziało: +trudno powiedzieć+. Jest to alarmujące w tym sensie, że świadczy o bardzo niskim poziomie wiedzy na temat mniejszości, które są naszymi sąsiadami" - powiedziała Emilia Moddelmog z WSA oraz Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Były zwierzchnik polski luteran, biskup senior Jan Szarek przypomniał, że w 1918 roku obie społeczności wyznaniowe, protestancka i katolicka, jednoznacznie opowiedziały się za włączeniem regionu do Polski.

Moddelmog powiedziała, że w badaniach potwierdziło się, iż Polacy zwykle deklarują się jako tolerancyjni osobiście, natomiast zaprzeczają tolerancyjności Polaków jako narodu. "Jest to sytuacja schizofreniczna i świadczy o usprawiedliwianiu samych siebie. Większość z nas nie będzie oceniała siebie negatywnie, ale zarazem bardzo krytycznie podchodzimy do oceny Polaków jako narodu" - powiedziała. Zwróciła także uwagę, że łatwiej uzyskać odpowiedź o mniejszości mieszkające w Polsce, niż w regionie. Jej zdaniem, gdy pytanie dotyczy społeczności lokalnej, wypieramy się różnorodności, bo ona zawsze jest ryzykowna, niebezpieczna i rodzi pytania.

Zdaniem Artura Skorka z WSA, badania pokazały, że w kontekście wielonarodowości sytuacja w Bielsku-Białej poprawiła się. "Badania z początku lat 90. XX wieku wyraźnie pokazywały bardziej niechętny stosunek do innych narodowości. Nadal utrzymuje się postrzeganie Niemców, czy Rosjan jako wrogów. Jeśli chodzi o naszych bliższych sąsiadów słowiańskich, Czechów czy Ukraińców, to widać postęp. Przykładowo Ukraińcy kojarzą się nam z biedą, ale nie przekłada się to na niechęć, a raczej na sympatię" - powiedział.

Emilia Moddelmog podkreśliła, że "region Bielska-Białej jest szczególnie ciekawy pod względem badania świadomości wielokulturowości, dziedzictwa i tolerancji, gdyż mamy w nim do czynienia z dużą różnorodnością religijną i narodowościową".

Biskup senior Jan Szarek podkreślał, że na Śląsku Cieszyńskim wielokulturowość jest praktykowana na co dzień. Wspólnie żyją tu Czesi, Słowacy i Polacy. Istnieją tradycje austriackie i żydowskie. "Położenie na styku tak wielu kultur ukształtowało tę ziemię. W tym wszystkim brał udział czynnik wieloreligijny. Protestanci w symbiozie z katolikami stworzyli wiele wspaniałych rzeczy" - powiedział w rozmowie z dziennikarzami.

Zdaniem burmistrza Wisły Andrzeja Molina, trudniejszy jest dialog między nacjami, choćby Polakami i Czechami. "Śląsk Cieszyński został podzielony granicą, podzielone zostały rodziny. () Mieszkamy czasem kilometr czy dwa od siebie, ale kilkadziesiąt lat izolacji i utrudnionych kontaktów, spowodowały ogromne zmiany w świadomości" - mówił.

W konferencji, zorganizowanej przez Kancelarię Prezydenta RP i bielską Wyższą Szkołę Administracji, uczestniczyli m.in. duchowni różnych wyznań, samorządowcy Śląska Cieszyńskiego, specjalista prawa międzynarodowego prof. Kazimierz Lankosz, a także młodzi naukowcy.