Żona premiera nabija rachunki

PAP |

publikacja 13.12.2009 18:34

Żona premiera Gordona Browna - Sarah - nabija refundowane przez podatnika rachunki telefoniczne, prowadząc wielogodzinne rozmowy z przyjaciółką z Canterbury - donosi tygodnik "Sunday Mirror", który ustalił tożsamość jej rozmówczyni.

Żona premiera nabija rachunki Joe Shlabotnik/www.flickr.com (cc)

Wysokie rachunki telefoniczne przedstawione przez Gordona Browna w ramach parlamentarnego systemu refundacji wydatków wywołały spore zainteresowanie opinii publicznej, ponieważ rozmowy nie tylko były długie, ale w dodatku o dziwnych porach.

Sądzono nawet, iż to sam premier Brown telefonuje do zwierzchnika Kościoła anglikańskiego, abpa Canterbury Rowana Williamsa.

Z prywatnego numeru Gordona Browna w jego okręgu wyborczym w Szkocji w marcu ub.r. wydzwoniono numer w Canterbury, z którym rozmowa trwała 1 godzinę i 44 minuty. W listopadzie z tym samym numerem prowadzono rozmowę, która trwała 2 godziny i 42 minuty. Pogadanka w dzień Wigilii zeszłego roku rozpoczęła się o 22.29 i zakończyła nad ranem następnego dnia.

"Sunday Mirror" ustalił, iż rozmówczynią Sarah Brown była Gil McNeil, redagująca wraz z nią pięć zbiorów opowiadań i kierująca organizacją charytatywną PiggyBankKids. McNeil jest także osobistą doradczynią Brownów.

Prywatne wydatki premiera Gordona Browna znalazły się pod lupą z powodu nadużywania przez posłów różnych partii parlamentarnego systemu refundacji. Z zestawu opublikowanego w czwartek wynika, iż Brown ma wysokie rachunki za pralnię (średnio 700 funtów raz na 3 miesiące), lubi ściętą trawę i gustuje w Sky TV.

Zrefundowany premierowi przez parlamentarne biuro wydatków rachunek za malowanie domku letniskowego na 500 funtów zwrócił on podatnikowi jeszcze przed opublikowaniem oficjalnego zestawienia poselskich wydatków.