publikacja 08.06.2017 00:00
Tadeusza Kościuszkę wielbi się po obu stronach oceanu. Czas na wielki fresk filmowy o jego życiu.
Pod polską banderą pływa fregata rakietowa „Generał Tadeusz Kościuszko”, podarowana Polsce przez rząd USA.
Stefan Kraszewski /epa/PAP
Jak powszechnie wiadomo, dobre kino jest w stanie zrobić więcej dla promocji historii niż dyplomacja i polityka razem wzięte. Nic dziwnego, że od lat trwa gorączkowe poszukiwanie polskich bohaterów, których życie mogłoby służyć za kanwę filmowego przeboju. A przecież nie trzeba szukać daleko, o czym warto przypomnieć z uwagi na obchodzony właśnie Rok Kościuszki.
Jak mógłby się zaczynać film o bohaterze Polski i Stanów Zjednoczonych? Biorąc pod uwagę wymogi dobrej fabuły, niekoniecznie przysięgą Naczelnika na krakowskim Rynku czy nawet racławicką wiktorią. – Potrzebny byłby jakiś moment przełomowy, ważny dla osobistych losów bohatera – podpowiada Michał Niezabitowski, dyrektor Muzeum Historycznego Miasta Krakowa. I podsuwa dwa wydarzenia z życia Kościuszki, o charakterze… niekoniecznie pomnikowym, za to znakomicie nadające się do kina.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.