Co dalej z komisją hazardową?

PAP |

publikacja 14.12.2009 21:35

Po poniedziałkowym posiedzeniu Prezydium Sejmu w sprawie sytuacji w hazardowej komisji śledczej jej szef Mirosław Sekuła (PO) zapowiedział, że przedstawiciele PiS wykluczeni z komisji zostaną przez nią jak najszybciej przesłuchani. O terminie przesłuchania Beaty Kempy i Zbigniewa Wassermanna komisja zdecyduje podczas wtorkowego posiedzenia.

Mirosław Sekuła PAP/Tomasz Gzell Mirosław Sekuła
Przewodniczący sejmowej komisji śledczej ds. wyjaśnienia tzw. afery hazardowej, rozmawia z dziennikarzami po posiedzeniu Prezydium Sejmu i Konwentu Seniorów. Warszawa, 14.12.2009.

Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski uważa jednak, że komisja bez przedstawicieli PiS działa niezgodnie z ustawą o sejmowej komisji śledczej. Dlatego - jak powiedział w poniedziałek PAP - zwróci się we wtorek do marszałka Sejmu o wyznaczenie terminu na zgłoszenie przez klub PiS kandydatów do komisji.

Jednak marszałek Sejmu Bronisław Komorowski zapowiedział po posiedzeniu Prezydium Sejmu, że dopiero po przesłuchaniu przez komisję hazardową Kempy i Wassermanna Prezydium Sejmu wyznaczy taki termin.

W poniedziałek Prezydium Sejmu spotkało się z Sekułą, by omówić sytuację powstałą po wykluczeniu z komisji posłów PiS. Wassermann i Kempa zostali wykluczeni z komisji śledczej głosami posłów PO, którzy argumentowali, że za czasu rządów PiS Kempa i Wassermann, jako reprezentanci rządu, zgłaszali uwagi do projektu zmian w tzw. ustaw hazardowej i w związku z tym muszą stanąć przed komisją jako świadkowie.

Marszałek Sejmu relacjonował dziennikarzom po posiedzeniu Prezydium, że "zgłoszone były dwie sugestie".

"Po pierwsze, by dokonać reasumpcji głosowania, co w przekonaniu większości członków komisji jest absolutnie niemożliwe i jest pozbawione wszelkich podstaw formalnoprawnych. Po drugie, by w trybie jak najszybszym, możliwym z punktu widzenia Regulaminu Sejmu i ustawy o komisji śledczej, przesłuchać posłów Kempę i Wassermanna, by można było wyrobić sobie opinię, czy było konieczne i uzasadnione odsuwanie ich od prac w komisji" - mówił Komorowski.

Zapowiedział, że po przesłuchaniu posłów PiS Prezydium Sejmu wyznaczy termin na zgłoszenie przez PiS kandydatów w celu uzupełnienia składu komisji. I uruchomiona będzie procedura jak zawsze przy tego rodzaju komisjach - dodał marszałek Sejmu. Zgodnie z regulaminem Sejmu, po zgłoszeniu kandydatów do komisji, pozostałe kluby mają czas na przedstawienie ewentualnych zastrzeżeń do tych kandydatur.

Szef komisji hazardowej Mirosław Sekuła relacjonował zaś, że Prezydium Sejmu sugeruje, by komisja śledcza jak najszybciej przesłuchała Kempę i Wassermanna. Według niego takie rozwiązanie pozwoli jednoznacznie stwierdzić, czy wyłączenie posłów PiS ze składu komisji było zasadne oraz czy posłowie PiS powinni być wykluczeni z prac komisji tylko na czas przesłuchania, czy też stale.

Kempa i Wassermann byliby przesłuchani przez pięcioosobowy skład komisji, bez przedstawicieli PiS w roli śledczych. "Te przesłuchania mają pokazać, czy jest uzasadnione wyłączanie ich z całości prac komisji, czy tylko z tych czynności, które ich dotyczą" - mówił Sekuła. Zaznaczył, że nie wyklucza, że w wyniku przesłuchań zmieni swój pogląd na temat możliwości powrotu do komisji Kempy i Wassermanna.

Dopytywany, mówił, że ostatecznie, po przesłuchaniach posłów PiS, to Sejm zdecyduje, czy mogą oni wrócić do pracy w komisji. "Procedura jest prosta: w przypadku wyłączenia posłów ze składu komisji śledczej marszałek wyznacza termin na uzupełniające propozycje i po ich złożeniu, w tym przypadku przez klub PiS, Sejm głosuje te kandydatury" - szef komisji śledczej.

Sekuła nie potrafił powiedzieć, czy przesłuchanie posłów PiS może się odbyć bez dostępu sejmowych śledczych do informacji niejawnych. Wyraził nadzieję, że cała procedura przyznawania odpowiednich certyfikatów zakończy się już wkrótce. "Być może będą one potrzebne do tego przesłuchania" - powiedział Sekuła.

Z ustaleń podczas Prezydium Sejmu zadowolony był szef klubu PSL Stanisław Żelichowski. Przypomniał, że już tydzień temu proponował, by szybko przesłuchać posłów PiS, a następnie przywrócić ich do pracy w komisji.

"Naszym zdaniem, skoro zostali odwołani, to w tej chwili wyjścia nie ma, trzeba przesłuchać w pierwszej kolejności w okrojonym składzie i panią poseł i pana posła, a jeżeli oni tylko podpisali się pod dokumentami opracowanymi w swoich resortach, nie zmieniali treści tego, co wychodziło z poszczególnych departamentów, to powinni pracować z powrotem w komisji, można ich przywrócić" - powiedział PAP Żelichowski.

Również sekretarz klubu Lewicy Wacław Martyniuk nie widzi przeciwwskazań, by Kempa i Wassermann pracowali w komisji hazardowej. W rozmowie z dziennikarzami zaznaczył, że nie było podstaw do wykluczenia ich z komisji, bo gdyby przyjąć argumenty PO, to żaden poseł, który w przeszłości brał udział w głosowaniu na kolejnymi zmianami w tzw. ustawie hazardowej, nie mógłby zasiadać w komisji hazardowej jako ten, który uczestniczył w procesie legislacyjnym.

Wiceszef komisji hazardowej Bartosz Arłukowicz (Lewica) poinformował PAP w poniedziałek wieczorem, że komisja ma zebrać się we wtorek (o godz. 10), by rozstrzygnąć, kiedy Kempa i Wassermann mieliby być przesłuchani.

Arłukowicz dodał, że zaproponował, by komisja przesłuchała posłów PiS w czwartek. Wówczas - argumentował - Sejm będzie mógł uzupełnić skład komisji jeszcze w tym tygodniu (posiedzenie Sejmu rozpoczyna się we wtorek i potrwa do piątku). Według niego szef komisji śledczej Mirosław Sekuła (PO) sugerował, by komisja przesłuchała Kempę i Wassermanna w piątek.

Sekuła wyjaśniał w poniedziałek wieczorem w Polsat News, że przesłuchanie posłów PiS jeszcze w tym tygodniu będzie zależało od tego, czy oni sami się na to zgodzą. Procedura zakłada, że wezwanie świadka przed komisję powinno nastąpić z 7-dniowym wyprzedzeniem; od zgody posłów PiS zależy czy ten termin zostanie skrócony. Sekuła dodał, że jeśli Kempa i Wassermann się na to nie zgodzą, to będą mogli zostać przesłuchani w przyszłym tygodniu.

PiS stoi jednak na stanowisku, że bez przedstawicieli PiS komisja hazardowa działa niezgodnie z ustawą o sejmowej komisji śledczej i nie może podejmować żadnych czynności, ponieważ - jak argumentował szef klubu PiS Przemysław Gosiewski - skład komisji nie odzwierciedla wszystkich sił, które mają reprezentację w Konwencie Seniorów.

Artykuł drugi ustawy o sejmowej komisji śledczej mówi m.in. o tym, że skład komisji powinien odzwierciedlać reprezentację w Sejmie klubów i kół poselskich mających swoich przedstawicieli w Konwencie Seniorów, odpowiednio do jej liczebności.

Gosiewski zapowiedział w rozmowie z PAP, że we wtorek wystąpi do marszałka Sejmu o wyznaczenie terminu na zgłoszenie przez jego klub kandydatów do komisji. Poinformował, że jego klub ponownie zgłosi kandydaturę Beaty Kempy i Zbigniewa Wassermanna.

Gosiewski podkreślił, że podczas posiedzenia Prezydium Sejmu nie było jednomyślności i nie zapadły żadne decyzje. Według niego marszałek Sejmu, który mówił o przesłuchaniu Kempy i Wassermanna i rozpoczęciu procedury uzupełnienie składu komisji po tym przesłuchaniu, wyraził jedynie "zdanie części członków Prezydium". Szef klubu PiS powiedział, że Prezydium Sejmu "nie ma prawa sugerowania listy świadków komisji, bo komisja jest niezależna, tak wynika z ustawy".

Uczestniczący w posiedzeniu Prezydium wicemarszałek Sejmu Krzysztof Putra (PiS) podkreślał w rozmowie z dziennikarzami, że o stanowisku Prezydium zadecydowała arytmetyka, a nie argumenty. "Proszę nie traktować tego jako uzgodnienia prezydium. (...) Jeśli ktoś mówił, że były jakieś ustalenia, jakaś forma decyzji prezydium, to takiej decyzji nie było" - mówił Putra. Jak dodał, nie było ustalenia na prezydium, a jedynie "sugestie niektórych członków prezydium".

Putra powtórzył, że posłowie PiS zostali "wyrzuceni bezzasadnie" z hazardowej komisji. Zaznaczył, że w imieniu klubu PiS postulował podczas spotkania Prezydium Sejmu, by zwołać posiedzenie hazardowej komisji śledczej i przeprowadzić reasumpcję głosowania, która - w jego ocenie - spowodowałaby, że Kempa i Wassermann wróciliby do komisji.

"Pan marszałek nie raczył tej kwestii stawiać, uznając, że ona jest bezzasadna z punktu widzenia prawa" - powiedział Putra.

Wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak, odnosząc się w poniedziałek wieczorem do wypowiedzi polityków PiS, powiedział PAP, że z jednej strony klub ten domaga się uzupełnienia składu komisji, a z drugiej jest przeciwny temu, by otworzyć do niej drogę powrotną dla Kempy i Wassermanna przez ich szybkie przesłuchanie.

"Jeżeli pan przewodniczący Gosiewski widzi potrzebę szybkiego uzupełnienia składu komisji, nic nie stoi na przeszkodzie, aby wydelegować innych posłów do zasiadania w jej składzie. Tu Sejm może podjąć bardzo szybko decyzje, tylko takie kandydatury muszą wpłynąć" - oświadczył Dolniak. Poseł PO dopuszcza również taką możliwość, by PiS uzupełniło skład komisji na czas przesłuchania Kempy i Wassermanna innymi swoimi posłami, którzy odejdą ze stanowisk śledczych po zakończeniu zeznań swoich klubowych kolegów.