Hamas chce rozmawiać z Waszyngtonem

PAP |

publikacja 06.01.2010 19:30

Palestyński Hamas, uważany przez Izrael i USA za ruch terrorystyczny, pragnie nawiązać bezpośrednio dialog z administracją prezydenta Baracka Obamy z pominięciem Izraela; jednocześnie Brazylia oświadczyła, że nie wyklucza nieformalnych kontaktów z Hamasem.

Hamas chce rozmawiać z Waszyngtonem dcJohn/www.flickr.com (cc) Waszyngtoński Biały Dom

"Mimo braku zmian w amerykańskiej polityce wobec Palestyńczyków, Hamas jest gotów otworzyć kanały dialogu z USA poza Izraelem, którego nie uznajemy - oświadczył w środę jeden z jego liderów, Ismail Radwan, który wypowiadał się dla prasy palestyńskiej w związku z pierwszą rocznicą objęcia urzędu prezydenckiego przez Obamę.

Tego samego dnia brazylijski minister spraw zagranicznych Celso Amorim oświadczył w Genewie: "Wprawdzie nie na moim szczeblu, ale mieliśmy kilka nieformalnych kontaktów z Hamasem". Amorim zastrzegł się wszakże, że nie będzie ich podtrzymywał nie informując zawczasu władz Autonomii Palestyńskiej.

Radwan, który wypowiadał się jako rzecznik Hamasu, oświadczył, że słynne przemówienie wygłoszone przez prezydenta USA w Kairze sprawiło, iż Palestyńczycy poczuli się "optymistami" co do możliwej zmiany polityki Białego Domu, chociaż "niestety nie było zmian, jeśli chodzi o Arabów i sprawę palestyńską".

"Zamiast nacisnąć na Izrael, Obama poddał presji stronę palestyńską" - dodał Radwan.

Hamas, jak wynika z dalszych wypowiedzi jego przedstawiciela, oczekuje, że administracja Obamy zamiast wywierać nieustannie presję na Palestyńczyków, zacznie zmiany od "uznania demokratycznego wyboru ludu palestyńskiego", czyli władzy Hamasu w Strefie Gazy.

Hamas przejął kontrolę nad Strefą, odbierając w czerwcu 2007 roku władzę administracji reprezentującej tam siły lojalne wobec prezydenta Autonomii Palestyńskiej, umiarkowanego polityka Mahmuda Abbasa. Izrael, wspierany przez USA, zaostrzył od tego czasu blokadę Strefy Gazy.