Serbia musi porzucić nierealne marzenia

PAP |

publikacja 08.01.2010 18:35

Przebywający z pierwszą oficjalną wizytą w Kosowie prezydent Chorwacji Stipe Mesić wezwał w piątek Serbię, aby porzuciła "nierealistyczne marzenie" o odzyskaniu tej prowincji przez zachęcanie mniejszości serbskiej do bojkotu władz w Prisztinie. W Belgradzie uznano, że wizyta Mesicia podkopuje stosunki Zagrzebia z Serbią.

"Byłoby dobrze przestać sugerować kosowskim Serbom, aby odmawiali współpracy i udziału w instytucjach nowego państwa - oświadczył Mesić w przemówieniu w kosowskim parlamencie. - Byłoby również dobrze przestać podtrzymywać nierealistyczne marzenie o możliwości powrotu do przeszłości".

"Serbii jest trudno uznać Kosowo - przyznał Mesić, komentując brak dialogu między Prisztiną a Belgradem. - Serbia nie musi uznawać Kosowa, ale prędzej czy później będzie musiała ustalić z nim modus vivendi".

Wizyta chorwackiego prezydenta, pierwsza od czasu uchwalenia przez Kosowo niepodległości w lutym 2008 roku, może zagrozić relacjom pomiędzy Zagrzebiem a Belgradem, i tak już napiętym z powodu wojny z lat 1991-1995, a stanowiącym klucz do stabilności Bałkanów.

"Jasno powiedziałem, że moja wizyta w Kosowie nie miała nikomu zaszkodzić. Wpisuje się ona wyłącznie w ramy wzmacniania relacji dwustronnych" pomiędzy Chorwacją a Kosowem - przekonywał Mesić, dodając, że ma ona na celu "wzmocnienie regionalnej stabilności i współpracy". "Wiem, że nie wszyscy tak uważają. Czas pokaże, że się mylili" - powiedział.

Wizytę Mesicia w Kosowie potępił w piątek prezydent Serbii Boris Tadić, oceniając, że "podkopuje ona relacje z Serbią i pozostawia niepotrzebne obciążenie dla jego następcy".

Wizyta była początkowo zaplanowana na czwartek, gdy Serbowie, także w Kosowie, obchodzili prawosławne Boże Narodzenie, a Tadić gościł tam w monastyrze Deczani. Mesić przesunął więc swą podróż o dzień, aby nie drażnić Serbów.

Serbia nadal uważa dwumilionowe Kosowo, zamieszkane w większości przez Albańczyków, za swoją prowincję. Ogłoszenie niepodległości przez władze w Prisztinie zaskarżyła w Międzynarodowym Trybunale Sprawiedliwości ONZ.

Niepodległość Kosowa uznały 63 kraje, w tym Stany Zjednoczone i większość członków Unii Europejskiej.

W poniedziałek Serbia złożyła w Międzynarodowym Trybunale Sprawiedliwości pozew przeciwko Chorwacji, oskarżając ją o ludobójstwo w czasie wojny w latach 1991-1995. Jest to odpowiedź na podobny pozew wniesiony przez Chorwację przeciwko Serbii w 1999 roku.

Wizyta w Kosowie to ostatnia oficjalna podróż zagraniczna Mesicia jako prezydenta. Jego mandat wygasa 18 lutego. Według jego służb prasowych prezydent pojechał do Kosowa, aby sprawdzić "relacje dwustronne i sytuację w regionie".