Broń dla Polaka?

Jarosław Dudała

GN 32/2017 |

publikacja 10.08.2017 00:00

Alarm z powodu projektu ustawy o broni i amunicji to histeria. Jego wady można próbować usunąć. Ale nawet poprawiona wersja ma znikome szanse na wejście w życie.

Broń dla Polaka? Marcin Bielecki /PAP

Projekt został zgłoszony przez grupę posłów Kukiz’15. „Gazeta Wyborcza” alarmuje: „Dostęp do broni na żądanie, bez badań psychologicznych, nawet dla alkoholików”. Czy słusznie?

Zacznijmy od tego, że polskie prawo regulujące posiadanie broni przez obywateli powinno być – i to w ciągu 13 miesięcy – dostosowane do nowej dyrektywy UE. Jest ona zwana dyrektywą Bieńkowskiej i uważana za kagańcową.

I tu niespodzianka: gdyby nasze prawo dokładnie odwzorowało zapisy dyrektywy, mielibyśmy w Polsce niesłychane poluzowanie dostępu do broni. Projekt, którego sprawozdawcą jest poseł Bartosz Jóźwiak, nie idzie tak daleko. Co zmieniłby w polskim prawie?

Dziś pozwolenia na broń dzielą się na kategorie w zależności od celu jej posiadania. Najpopularniejsze są pozwolenia do celów łowieckich, sportowych i kolekcjonerskich.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.