Wojsko zabiło setki rebeliantów

PAP |

publikacja 12.01.2010 19:23

Siły saudyjskie zabiły setki szyickich rebeliantów z Jemenu, którzy odmówili opuszczenia posterunku po saudyjskiej stronie granicy z Jemenem - poinformował we wtorek przedstawiciel saudyjskiego ministerstwa obrony. W walkach zginęło również czterech saudyjskich żołnierzy.

Saudyjska telewizja państwowa cytowała wcześniej ministra obrony księcia Chaleda bin Sultana, według którego szyickim dywersantom okupującym przygraniczny posterunek w regionie al-Dżabir postawiono ultimatum, aby go opuścili w ciągu 48 godzin. "Nie spełnili go. Wszyscy zostali zniszczeni" - oświadczył książę w telewizji.

Według niego obecnie liczba saudyjskich żołnierzy, którzy zginęli w starciach z szyickimi rebeliantami przy granicy z Jemenem od czasu rozpoczęcia przeciwko nim ofensywy w listopadzie, wzrosła do 82. Za zaginionych uznaje się 21 żołnierzy.

Saudyjska armia rozpoczęła ofensywę powietrzną i lądową przeciwko jemeńskim rebeliantom 5 listopada, po tym gdy przy granicy zabito jednego z jej żołnierzy.

Również we wtorek jemeńskie siły bezpieczeństwa poinformowały, że zabiły 19 szyickich rebeliantów i aresztowały 25 podczas operacji wymierzonej w ich kryjówki na północy kraju. Funkcjonariusze przeszukiwali domy w mieście Sada.

Rebelia w prowincji (muhafazie) Sada rozpoczęła się w czerwcu 2004 roku pod wodzą szejka Badra Edina al-Hutiego, oskarżanego przez władze o zdradę interesów narodowych, atakowanie siedzib administracji i sił bezpieczeństwa oraz tworzenie nielegalnych grup zbrojnych, wzniecanie nastrojów antyamerykańskich i wzywanie obywateli do niepłacenia podatków. Al-Huti zginął w tym samym roku, a na czele rebeliantów stanął jego syn Abdul Malik al-Huti.

Stany Zjednoczone i Arabia Saudyjska obawiają się, że Al-Kaida skorzysta z niestabilności Jemenu, aby rozszerzyć swoje operacje w saudyjskim królestwie, które jest największym światowym eksporterem ropy.