Pogonili bolszewików

jjw, PAP

publikacja 15.08.2017 18:57

Huk wystrzałów, tętent końskich kopyt i szczęk szabel... - na polach Ossowa kilkuset rekonstruktorów odtworzyło przebieg Bitwy Warszawskiej.

Ponad 80 proc. scen pokazywało autentyczne wydarzenia, które miały miejsce pod Ossowem w 1920 roku Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość Ponad 80 proc. scen pokazywało autentyczne wydarzenia, które miały miejsce pod Ossowem w 1920 roku

Brawurowe walki kawaleryjskie, wybuchy bomb z miotacza, sceny z życia wsi z pierwszych lat polskiej niepodległości obejrzało kilka tysięcy widzów podczas inscenizacji Bitwy Warszawskiej. W Ossowie pod Warszawą Polacy po raz kolejny pokonali bolszewików.

"Bolszewicy nacierają!", "Nasza Polsza!", "Warszawa w potrzebie!" - te i inne okrzyki można było usłyszeć na łąkach Ossowa, gdzie ponad 200 członków grup rekonstrukcyjnych przedstawiło najbardziej dramatyczne epizody starć polskich żołnierzy z Armią Czerwoną z sierpnia 1920 r. We wtorek minęło 97 lat od zwycięskiej dla Polaków Bitwy Warszawskiej.

Na oczach widzów rozegrała się dramatyczna bitwa, podczas której polscy żołnierze trzykrotnie atakowali bolszewickie linie wspierane przez siejącą spustoszenie artylerię. Przewaga Rosjan wydawała się miażdżąca, odważne sanitariuszki zbierały licznych rannych. Mimo to nieznający lęku polscy żołnierze, dowodzeni przez samego marszałka Józefa Piłsudskiego, przejęli inicjatywę i konsekwentnie wyparli z polskiej ziemi zaskoczonych czerwonoarmistów.

Brawurowe popisy inscenizatorów obejrzało kilka tysięcy widzów   Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość Brawurowe popisy inscenizatorów obejrzało kilka tysięcy widzów
W kulminacyjnym momencie widowiska bohaterską śmierć poniósł ks. Ignacy Skorupka, który w sutannie i z krzyżem w dłoni przewodził atakującym oddziałom. "Żołnierze kochani! Bracia ochotnicy! Narodzie chrześcijański! Ojczyzna w potrzebie! Oto dziś dzień krwi i chwały! Tam nasz wróg podły i podstępny! Chce zniszczyć wszystko, co naszym sercom drogie! Nie jest niezwyciężony! Można go pobić! Nie bójcie się!" - wołał ks. Skorupka.

 - Scenariusz widowiska zbudowaliśmy wokół niezaprzeczalnej ikony Bitwy Warszawskiej, jaką był ks. Skorupka. Przypomnieliśmy jego słowa skierowane do młodych chłopaków, zagrzewające ich do boju. Chcemy też przypomnieć Europie, ile zawdzięcza Polsce, która zatrzymała nawałę bolszewicką w 1920 r. - mówił rotmistrz Andrzej Michalik, prezes Stowarzyszenia Miłośników Kawalerii im. 1 Pułku Ułanów Krechowieckich w Kobyłce.

Rekonstrukcję zakończyła scena zwycięskiego szturmu wojsk polskich, wspólne odśpiewanie "Roty" Marii Konopnickiej i salut honorowy dla polskich bohaterów sprzed 97 lat. Widzowie podziękowali rekonstruktorom gromkimi oklaskami. Wśród widzów był także abp Henryk Hoser SAC.

Przebieg walk z nacierającymi na stolicę Polski żołnierzami Armii Czerwonej odtworzyło 140 piechurów i 30 inscenizatorów konnych. Wśród nich była też Grupa Historyczno-Edukacyjna "Szare Szeregi", która reprezentowała warszawską młodzież ofiarnie walczącą w obronie Polski. - Inscenizując Bitwę Warszawską, czuję dumę, ale to nie ja tutaj jestem ważny, ale ci młodzi ludzie, którzy dzięki temu uczą się polskiej historii. To wspaniała żywa lekcja - mówił Zbigniew Rowiński, który zagrał postać porucznika Mieczysława Słowikowskiego "Zygfryda", świadka śmierci ks. Skorupki i późniejszego generała brygady Wojska Polskiego.

Prezes Stowarzyszenia Miłośników Kawalerii im. 1 Pułku Ułanów Krechowieckich w Kobyłce, który od lat jest głównym organizatorem widowiska, podkreślił, że widzowie mogli obejrzeli walkę polskiej kawalerii, którą w sierpniu 1920 r. przeprowadził marszałek Piłsudski, wyprowadzając kontruderzenie znad Wieprza po zwycięstwach w Radzyminie i Ossowie. - Popędziliśmy wtedy konną armię Budionnego, ówcześnie ponoć najlepszą konnicę na świecie. Walki z Kozakami były bardzo zacięte, oj, dźwięczały szable w pojedynkach, dźwięczały - powiedział A. Michalik.

Bój z bolszewikami pod Ossowem koło Wołomina rozegrał się 14 sierpnia 1920 r. Był on częścią Bitwy Warszawskiej, w wyniku której Armia Czerwona została zmuszona do odwrotu. Bitwa, która przeszła do historii pod nazwą "cudu nad Wisłą", uratowała Polskę i kraje Europy Zachodniej przed komunizmem. Lenin dążył bowiem do zajęcia Polski, a następnie wsparcia komunistów niemieckich. Bitwa została uznana za 18. - pod względem znaczenia - w historii świata.

Inscenizacji towarzyszył piknik historyczny   Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość Inscenizacji towarzyszył piknik historyczny
Bitwa pod Ossowem należała do najkrwawszych i najbardziej dramatycznych spośród walk toczonych w obronie stolicy. Wielkim męstwem wykazali się żołnierze Legii Akademickiej. W jej szeregach walczyli nie tylko studenci, ale także młodzież gimnazjalna, harcerze.

Polscy żołnierze stawiali pod Ossowem zacięty opór atakującym Rosjanom. Mimo wyczerpania i poważnych strat Polacy poderwali się do kontrataku. Doszło do walk wręcz. Przeważające siły wroga musiały ustąpić. Zwycięstwo zostało jednak drogo okupione. W walkach poległo, zaginęło i zostało rannych ok. 600 żołnierzy.