Minister nie przekonał bibliotekarzy

PAP |

publikacja 20.01.2010 19:59

Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich domaga się utrzymania obowiązującego obecnie zakazu łączenia bibliotek z innymi instytucjami kultury. Planowane przez ministerstwo kultury zniesienie takiego zakazu może, zdaniem bibliotekarzy, doprowadzić do likwidacji lokalnych księgozbiorów. Zapewnienia ministra Zdrojewskiego, że biblioteki nie ucierpią na takiej zmianie prawnej, bibliotekarzom wydają się niewystarczające.

Minister nie przekonał bibliotekarzy PAP/Leszek Szymański Minister kultury Bogdan Zdrojewski podczas konferencji prasowej w Sejmie, 20 bm. Zdrojewski przedstawił informację o realizowanych zadaniach resortu i głównych kierunkach polityki kulturalnej państwa.

Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich (SBP), po rozważeniu słów ministra Zdrojewskiego, (wypowiedzianych na spotkaniu szefa resortu kultury z przedstawicielami bibliotekarzy, które odbyło się 13 stycznia - PAP) nadal ma zastrzeżenia, co do planowanych przez resort zmian w prawie - pisze w rozesłanym w środę do mediów liście Tomasz Piątek z Obywatelskiego Forum Dostępu do Książki, cytując wypowiedź prezes SBP Elżbiety Stefańczyk.

Jej zdaniem, niezależnie od zapewnień ministra Zdrojewskiego, które zresztą zostały tylko przekazane ustnie, nie na piśmie, podczas spotkania 13 stycznia, SBP nadal domaga się utrzymania całkowitego zakazu łączenia bibliotek z innymi instytucjami.

SBP otrzymuje niepokojące sygnały z lokalnych bibliotek. Według stowarzyszenia, wystarczyło oświadczenie ministra o uchyleniu zakazu łączenia bibliotek, aby samorządy zaczęły wstrzymywać proces rozłączania tych bibliotek, które zostały połączone z innymi instytucjami kultury w latach 1998-2001, kiedy zakaz łączenia nie obowiązywał. Wedle informacji SBP, samorządy zaczęły przygotowywać się też do wcielenia bibliotek do innych lokalnych instytucji.

SBP obawia się chaosu prawnego po uchyleniu zakazu łączenia bibliotek. Zapewnienia Bogdana Zdrojewskiego o tym, że biblioteki będą mogły być łączone tylko po uzyskaniu pozytywnej opinii ministerstwa oraz Krajowej Rady Bibliotecznej budzą raczej niepokój bibliotekarzy - cytuje Piątek Elżbietę Stefańczyk. "Samorządy są konstytucyjnie niezależne od ministerstwa, a ustawa, która pod jakimś względem będzie podporządkowywać samorządy MKiDN, może być kwestionowana przez prawników i stanie się źródłem sporów pomiędzy bibliotekami, ministerstwem i samorządami" - czytamy.

Stanowisko SBP popierają Związek Nauczycielstwa Polskiego, Federacja Związków Zawodowych Pracowników Kultury i Sztuki, Sekcja Krajowa Pracowników Bibliotek Publicznych NSSZ "Solidarność" oraz Towarzystwo Nauczycieli Bibliotekarzy Szkół Polskich.

Z opinią Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich zgadza się profesor Jacek Wojciechowski, Kierownik Katedry Bibliotekarstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego, który zabiega o utrzymanie zakazu łączenia bibliotek. Profesor, po analizie mechanizmów administracyjno-prawnych związanych z uchyleniem zakazu oraz z obiecanymi przez ministra zabezpieczeniami, stwierdził, że biblioteka po przyłączeniu do innej instytucji kultury straci samodzielność, stanie się częścią ciała, do której ją włączono, jej działem, agendą. W ten sposób, zdaniem Wojciechowskiego, resort traci możność decydowania o losach danego księgozbioru, nie zabezpieczając jej przyszłości.

"Możemy się spodziewać, że nagminne będą takie sytuacje: samorząd łączy bibliotekę z np. ośrodkiem kultury, który faktycznie pełni rolę dyskoteki. Książki zostają zamknięte w piwnicy, dostępnej dla czytelników np. przez dwie godziny w tygodniu. Nawet, jeśli minister nie da swojej zgody na takie rozwiązanie, samorząd może zaskarżyć jego decyzję do sądu administracyjnego. Spory będą trwać latami, a książki w piwnicy zgniją" - pisze Tomasz Piątek, powołując się na opinię Wojciechowskiego.

Zdaniem prof. Wojciechowskiego po uchyleniu zakazu łączenia bibliotek z innymi instytucjami kultury może się zarysować konflikt pomiędzy ministerstwem kultury a instytucjami samorządowymi, które przejmą finansowanie takiej biblioteki. Jeżeli nawet minister wystąpi do wojewody w obronie księgozbioru, to wojewoda wcale nie musi uznać jego racji.

"Wniosek jest prosty - minister obiecuje rzeczy, których nie może spełnić - szczególnie przy tak wielkiej woli 'cięcia kosztów' jaką wykazują samorządy. Nie dajmy się zwieść uspokajającym zapewnieniom, ratujmy biblioteki, póki jest jeszcze czas" - podsumowuje Tomasz Piątek z Obywatelskiego Forum Dostępu do Książki.