Akta sprawy dziennikarzy trafiły do łódzkiej prokuratury

PAP |

publikacja 22.01.2010 10:16

Do łódzkiej prokuratury apelacyjnej trafiły w piątek akta sprawy dziennikarzy Krzysztofa Skórzyńskiego z TVN24 i Mariusza Gierszewskiego z Radia ZET, którym krakowska prokuratura przedstawiła zarzut ujawnienia protokołu ze śledztwa. O przeniesieniu śledztwa w tej sprawie z Krakowa do Łodzi zdecydował w ubiegłym tygodniu prokurator krajowy Edward Zalewski.

O wpłynięciu akt sprawy poinformował PAP rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi Jarosław Szubert. "Prokurator apelacyjny zapoznaje się z aktami sprawy i jeszcze dziś albo w poniedziałek zdecyduje, która prokuratura otrzyma do prowadzenia to postępowanie" - powiedział Szubert.

Tydzień temu rzecznik Prokuratury Krajowej Katarzyna Szeska mówiła PAP, że do dalszego prowadzenia postępowania została wyznaczona Prokuratura Okręgowa w Łodzi. Do akt śledztwa jest załączone stanowisko Prokuratury Krajowej na temat całej sprawy oraz lista czynności do przeprowadzenia. Śledczy nie chcą ujawnić bliższych szczegółów.

Prokurator krajowy Edward Zalewski przenosząc śledztwo do Łodzi uznał, że zarzuty popełnienia przestępstwa postawione obu dziennikarzom są niezasadne. Nie wykluczył też konsekwencji wobec krakowskich prokuratorów.

Według Zalewskiego z analizy przeprowadzonej na jego polecenie przez Biuro ds. Postępowań Przygotowawczych Prokuratury Krajowej wynika, iż stawiając zarzuty błędnie oceniono materiał dowodowy, a śledczy nie wykonali szeregu istotnych czynności. W TVN24 Zalewski mówił, że nie wzięto pod uwagę m.in. szkodliwości społecznej czynu. Dodał, że łódzka prokuratura otrzyma zalecenia odnośnie analizy materiału dowodowego i "zwrócenia uwagi na te elementy, które zostały pominięte".

Krakowska prokuratura postawiła Skórzyńskiemu i Gierszewskiemu zarzut ujawnienia protokołu ze śledztwa. Dziennikarze zostali przesłuchani i nie przyznali się do stawianego im zarzutu. Sprawa dotyczy materiału opublikowanego 4 stycznia ub. roku.

Dziennikarze dowodzili w nim, że prokurator Jerzy Engelking, najbliższy współpracownik ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, mimo braku dowodów, wskazał Janusza Kaczmarka jako źródło przecieku w akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa. Dziennikarze powoływali się na zeznania śledczych badających tę sprawę, które ci złożyli w rzeszowskiej prokuraturze.

Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie prowadzi śledztwo w związku z domniemanym przekroczeniem uprawnień przez prokuratorów, funkcjonariuszy ABW i CBA w sprawie przeciwko b. szefowi MSWiA Januszowi Kaczmarkowi oraz dotyczące multimedialnej konferencji wiceprokuratora generalnego Jerzego Engelkinga w 2007 r.