Obrońcy życia górą

Andrzej Macura

Proaborcyjnemu lobby powoli grunt zaczyna palić się pod nogami

Obrońcy życia górą

Zorganizowany w Waszyngtonie marsz organizacji broniących życie zgromadził kilkaset tysięcy ludzi, reprezentujących różne wyznania i religie. To już nie jest garstka, którą można lekceważyć i zakwalifikować do kategorii wyznawców tezy o płaskiej ziemi. Zwłaszcza że nowe sondaże zdają się pokazywać narastającą zmianę sympatii ogromnej rzeszy Amerykanów.  To potężny głos, który trzeba będzie coraz poważniej brać pod uwagę. Także zabiegając o głosy wyborców.

Przez lata proaborcyjna propaganda forsowała tezę, jakoby możliwość nieograniczonego zabijania poczętych dzieci była jednym z najważniejszych elementów ludzkiej wolności. Fakt, że w grę wchodzi ludzkie życie starannie przemilczała, próbując zastępować słowo „człowiek” terminami wziętymi z biologii, a określającymi nie gatunek, a stopień jego rozwoju. Prostowanie tego kłamstwa wymaga ciągłego powtarzania, że w sprawie chodzi o życie. I to o życie osób najbardziej bezbronnych. Obrońcom nienarodzonych w sukurs przychodzi nauka i technologia. Wyjaśniając proces powstania i rozwoju życia w pierwszym dla oka niewidzialnym etapie, czy pozwalając zobaczyć dziecko rozwijające się w łonie matki.  Dziś trzeźwo myślącym i nieuprzedzonym to nie obrońcy życia wydają się oszołomami, a ci, którzy uparcie, wbrew faktom próbują ukrywać prawdę.

Proaborcyjnemu lobby powoli grunt zaczyna palić się pod nogami. Działania obrońców życia zaczynają przynosić efekty w postaci przemiany w świadomości społeczeństw.  Po kompromitacji wielkich firm farmaceutycznych w związku ze sprawą szczepionki przeciw świńskiej grypie coraz trudniej będzie też przekonywać, że środki antykoncepcyjne, a zwłaszcza poronne (dziś często środki farmakologiczne mają działanie zarówno jedno, jak i drugie) są produkowane i promowane dla dobra ludzkości. Świat zobaczył, że wbrew deklaracjom, dla pewnej kategorii osób niekoniecznie liczy się ludzkie zdrowie, a przede wszystkim zysk. Dlatego można się spodziewać, że lobby proaborcyjne zintensyfikuje działania, mające tę lawinę powstrzymać. Ale chyba już się nie da. Ludzie rzadko dają się nabrać dwa razy.