Michał Boni przed komisją hazardową

PAP |

publikacja 26.01.2010 16:47

Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Michał Boni zeznał we wtorek przed komisją śledczą badającą tzw. aferę hazardową, że temat nowego podejścia do sektora hazardowego pojawił się podczas jego spotkania z premierem 30 lipca 2009 r. Podkreślił, że decyzja o pisaniu zupełnie nowej ustawy o grach zapadła dopiero we wrześniu.

Michał Boni przed komisją hazardową Paweł Supernak/PAP/EPA

Boni oświadczył, że w żadnym okresie przy pracach nad zmianami przepisów dotyczących hazardu nie zetknął się z nielegalnym lobbingiem.

Szef komitetu stałego Rady Ministrów opowiadał, że spotkanie 30 lipca, w którym oprócz niego i Donalda Tuska uczestniczyła też wiceminister finansów odpowiedzialna za budżet, Elżbieta Suchocka-Roguska, było głównie poświęcone sprawie możliwych oszczędności w budżecie państwa na 2010 rok.

"Pojawiła się wówczas kwestia dotycząca możliwego wzrostu opodatkowania sektora hazardowego. Szacunki, o których mówiliśmy, dotyczyły kwoty pomiędzy pół a półtora miliarda złotych" - relacjonował.

Pytany o to, kto dokładnie poruszył temat nowego podejścia do sektora hazardowego powiedział, że wątek ten pojawił się w rozmowie jego i szefa rządu. "Pamiętając, że ustawa o grach i zakładach wzajemnych ma być procedowana we wrześniu, miałem nadzieję, że te prace się zakończą, więc wydaje mi się, że wniosłem także ten wątek, czy istniałaby możliwości, aby opodatkowanie było tutaj większe" - mówił Boni.

Dodał, że premier rozszerzył to pytanie i przywołał przykład Łotwy, która - według niego - chcąc zwiększać wpływy do budżetu w czasie kryzysu, znacjonalizowała swój sektor hazardowy. Po wymianie zdań na ten temat - relacjonował minister - premier poprosił o analizę dotyczącą opodatkowania hazardu i modeli funkcjonowania tego sektora w różnych krajach.

"Zrozumiałem, że chodzi o nowe podejście do sektora hazardowego, ale żeby to nowe podejście można było wypracować, niezbędna była wiedza i pakiet przemyśleń na ten temat" - mówił Boni. Tłumaczył, że nowe podejście - w świetle tej rozmowy - miało się też wiązać z ograniczeniem dostępności różnego rodzaju gier, w tym na automatach o niskich wygranych.

Dodał, że uznał, iż najlepiej zwrócić się w tej sprawie do wiceministra finansów, odpowiedzialnego za sprawy hazardu Jacka Kapicy.

Boni zaznaczył, że wtedy nie było przesądzone, że powstanie zupełnie nowa ustawa. Jak wyjaśniał, podjęto rozmowy o nowym rozwiązaniu dotyczącym hazardu, ale to, czy zostanie ono wpisane w istniejący projekt zmian w ustawie o grach i zakładach wzajemnych, czy też będzie to całkiem nowy projekt było drugorzędne. Podkreślił, że w czasie spotkania 30 lipca "nie podjęto żadnych decyzji dotyczących zaprzestania prac nad starą ustawą". Jak zaznaczył, nie było bowiem żadnych przesłanek, by twierdzić, że dotychczasowy projekt nie będzie mógł być procedowany zgodnie z planem we wrześniu.

Z kolei Kapica zeznał przed komisją, że Boni prosił go o całościową nowelizację "mając na uwadze nieprawidłowości, patologie na tym rynku i biorąc pod uwagę pewne rozwiązania czy modele z innych krajów europejskich". Podkreślił, że nie otrzymał założeń na piśmie w tej sprawie i pracował na ustne zlecenie.

"Nie ma konfliktu między tym co ja mówię, a pan minister Kapica. (...) Prosiłem pana ministra, ponieważ pan premier prosił, żeby to nowe podejście było przygotowane. Pan premier ma wszystkie uprawnienia, żeby różnym projektom nadać odrębny charakter" - odpowiadał na to we wtorek Boni.

Poinformował, że inicjatorem spotkania z 30 lipca był szef rządu. Jak mówił, nie było na nim ministra finansów Jacka Rostowskiego - mimo że miało ono dotyczyć przede wszystkim prac nad ustawą budżetową na 2010 r. - ponieważ przebywał on w tym czasie na urlopie, a spotkanie miało charakter "operacyjny, czyli przygotowania się do działań z resortami".

Dzień później, 31 lipca, Boni spotkał się z Kapicą (byli wcześniej umówieni na spotkanie w związku z pracami nad nowelizacją ustawy o Służbie Celnej). Relacjonował, że była to krótka wymiana zdań m.in. na temat "zwiększenia możliwości opodatkowania sektora hazardowego oraz przemyślenia skali jego rozrostu w Polsce". Dodał, że rozmowę tę kontynuowali już telefonicznie 3 sierpnia (Kapica był już wówczas na urlopie).

Później na urlop udał się Boni i dlatego powrót do tematu był możliwy dopiero 24 sierpnia. Boni zeznał, że tego dnia rozmawiał z Kapicą, a jednym z efektów tej rozmowy było pismo skierowane do wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Adama Rapackiego z 25 sierpnia z prośbą o informacje na temat nielegalnego hazardu w internecie.

Kolejne rozmowy Boniego z Kapicą miały miejsce we wrześniu. Wówczas przedstawione zostały m.in. materiały, z których wynikało, że obciążenie podatkowe automatów o niskich wygranych w Polsce jest około dwa razy niższe niż w innych krajach europejskich (w Polsce 180 euro, a innych krajach średnio 300-400 euro).

21 września na kolejnym spotkaniu Kapica przekazał Boniemu wstępny materiał dotyczący nowego podejścia do ustawy hazardowej. "Później kilkukrotnie dyskutowaliśmy u pana premiera" - relacjonował szef komitetu stałego Rady Ministrów.

Pytany o moment, kiedy wiadomo było, że założenia, nad którymi pracują, będą podstawą do zupełnie nowej ustawy, powiedział, że w "sensie przygotowania założeń procedura ta intencjonalnie już trwała", ale przesądzające było spotkanie z udziałem premiera 29 września.

"Impuls do nowego podejścia płynął ze spotkania 30 lipca, analizy, porównania spowodowały, że zaczęliśmy pracować nad tym rozwiązaniem od końca sierpnia do połowy września. Pan minister Kapica 26 sierpnia został poinformowany, że należy nad tym projektem pracować. Usłyszał to nie tylko jako moją prośbę o analizy, ale także jako zadanie zlecone przez pana premiera" - mówił Boni. 26 sierpnia 2009 roku premier spotkał się z Kapicą i ministrem finansów Jackiem Rostowskim.

Jak podkreślił Boni, wyniki spotkań z szefem rządu były podstawą do pracy nad dwoma projektami: nowej ustawy o grach hazardowych przyjętej przez Sejm w listopadzie 2009 roku i dotyczącym hazardu w internecie, nad którym rząd pracował w ubiegłym tygodniu i który skierowany został do Komisji Europejskiej.

Pytany, czy w trakcie prac nad przepisami hazardowymi (jeszcze przed ujawnieniem afery) kontaktowali się z nim ówczesny szef klubu PO i przewodniczący Komisji Finansów Publicznych Zbigniew Chlebowski, ówczesny minister sportu Mirosław Drzewiecki bądź przedstawiciele lobby hazardowego, powiedział, że nie. Boni zeznał, że ani wówczas ani wcześniej nie docierały do niego żadne informacje na temat nielegalnego lobbingu w sprawie nowelizacji ustawy hazardowej.

Wiceszef komisji Bartosz Arłukowicz (Lewica) pytał Boniego dlaczego składając 24 listopada 2009 r. informację komisji śledczej na temat przebiegu prac legislacyjnych nad nowelizacjami ustawy hazardowej nie wspomniał, że na przełomie lipca i sierpnia rozpoczęły się prace nad nowym projektem. Minister zaznaczył, że komisja prosiła o informację na temat tych nowelizacji ustawy hazardowej, które nie zostały nigdy skierowane do Sejmu lub były z niego wycofane. Jak dodał, w czasie, kiedy przygotowywał tę informację praca nad nową ustawą hazardową były już zakończone.

Boni oświadczył, że po 12 sierpnia 2009 r. (wówczas CBA przesłało do kancelarii premiera analizę informującą o rozmowach polityków PO z biznesmenami branży hazardowej) premier nie informował go o materiałach CBA ws. nieprawidłowości w pracach nad projektem zmian w ustawie hazardowej. Zapewnił też, że nie uczestniczył w spotkaniach dotyczących operacji CBA.

"Nie uczestniczyłem w żadnych spotkaniach dotyczących sprawy zgłoszenia przez CBA informacji premierowi. W drugiej połowie września była na ten temat wymiana zdań, m.in. podczas spotkania pod koniec września, że prawdopodobnie warto skupić większą energię na zupełnie nowym rozwiązaniu w związku z nieprawidłowościami, jakie pojawiają się w odniesieniu do ustawy o grach" - powiedział szef Komitetu Stałego Rady Ministrów.

Szef komisji Mirosław Sekuła (PO) pytał, kiedy Boni zapoznał się z analizą CBA z 12 sierpnia ubiegłego roku. Minister zeznał, że z materiałem tym zapoznał się w październiku - w okresie przygotowywania informacji dla rządu na temat prac legislacyjnych nad projektem zmian w ustawie hazardowej. Jak dodał, w trakcie przygotowania tej informacji uzyskiwał także inne informacje dotyczące całego procesu, a wcześniej nie był o tym informowany.

Szef komitetu stałego Rady Ministrów opowiadał też śledczym o spotkaniu z 4 sierpnia 2008 roku, w którym oprócz niego uczestniczyli: Kapica, ówczesny szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak oraz ówczesny szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Zbigniew Derdziuk.

Boni zaznaczył, że dotyczyło ono notatki Kapicy na temat przebiegu prac nad projektem zmian w tzw. ustawie hazardowej i wątpliwości związanych z tempem prac nad nim. Wiceminister odnotował w nim m.in. uwagi resortu gospodarki sprzeciwiające się 10-procentowym dopłatom do gier. Kapica pisał, że uwagi wpłynęły po rozpatrzeniu projektu przez Komitet Stały Rady Ministrów (posiedzenie komitetu odbyło się 17 lipca).

"Jedynym tematem tego spotkania była notatka i wątpliwości, jakie przedstawiał pan minister Kapica, związane z tempem prac nad tą ustawą (hazardową). W efekcie krótkiej rozmowy uznaliśmy, że należy pilnie nad nią pracować i pan minister Derdziuk, jak rozumiem, do tego się zobowiązał" - powiedział Boni.

Pytany, co miał na myśli Kapica zwracając uwagę na tempo prac, Boni odparł, że mówił o wątpliwościach, jakie zostały zgłoszone podczas procedury uzgodnieniowej dotyczącej dopłat i tego, jaki one mogą mieć skutek z ekonomicznego punktu widzenia. Boni zastrzegł jednocześnie, że uwagi resortów, które biorą udział w procesie uzgodnieniowym są uprawnione, bo - jak mówił - np. minister finansów bierze pod uwagę kwestie fiskalne, podatkowe, budżetowe, minister gospodarki - kwestie związane z funkcjonowaniem gospodarki. Według relacji Boniego Kapica w swojej notatce zwracał uwagę, że potrzebne są dopłaty, jeśli mają być realizowane inwestycje dotyczące sportu (pieniądze z dopłat miały być przeznaczone na inwestycje związane z Narodowym Centrum Sportu).

Według relacji Boniego uczestnicy spotkania z 4 sierpnia 2008 r. uznali, że priorytetem jest to, aby pilnie pracować nad projektem, rozstrzygnąć kwestię dopłat na korzyść ich wprowadzenia i przekazywać określoną pulę pieniędzy na działania związane ze sportem.

Zbigniew Wassermann (PiS) zwrócił uwagę, że 17 lipca 2008 r. już po zakończeniu posiedzenia Komitetu Stałego wpłynęła uwaga ministra gospodarki, podpisana przez wiceministra Adama Szejnfelda, mówiąca o tym, iż wprowadzenie 10-procentowych dopłat w zakresie salonów gier, kasyn i gier i automatów o niskich wygranych pogorszy warunki działalności tych podmiotów.

Poseł PiS chciał się od Boniego dowiedzieć, czy prawdą jest, że tego dnia - 17 lipca w czwartek - komitet stały rozpatrzył wprawdzie projekt ustawy hazardowej, ale go nie przyjął i tym samym nie skierował go do dalszych prac na Radzie Ministrów. Wassermann zwrócił uwagę, że jak wynika ze stenogramów z podsłuchów bohaterów tzw. afery hazardowej, trzy dni później Chlebowski powiedział telefonicznie Sobiesiakowi: "prawdziwą wojnę stoczyłem w czwartek...".

Boni zaznaczył, że w tamtym czasie nie pełnił funkcji szefa Komitetu Stałego - był nim Zbigniew Derdziuk - więc nie może odpowiedzieć na pytanie Wassermanna. Tłumaczył, że jednym z elementów systemowych, wpływających na opóźnienie prac nad projektem zmian w ustawie hazardowej, było składanie przez resorty tych samych uwag, które albo już zostały odrzucone, albo zostały przedyskutowane i odrzucone.

"Do państwa oceny zostawiam, wykorzystywanie tej słabości organizacyjnej, polegającej na tym, że zgłasza się uwagi, które już raz były odrzucone było spowalnianiem procesu (legislacyjnego), czy nie. Państwo jesteście w komisji śledczej nie ja" - mówił Boni.

Zaznaczył, że obecnie zmieniany jest regulamin prac rządu, żeby takie sytuacje nie miały miejsca.