Sri Lanka: Wrzucono granat do świątyni buddyjskiej

PAP |

publikacja 27.01.2010 09:20

Dwóch ludzi zginęło w środę na skutek wybuchu granatu wrzuconego do buddyjskiej świątyni w mieście Gampola na Sri Lance, gdzie utrzymuje się napięcie po wtorkowych wyborach prezydenckich. Państwowa telewizja ogłosiła wygraną obecnego prezydenta Mahindy Rajapaksy.

Sri Lanka: Wrzucono granat do świątyni buddyjskiej M.A.PUSHPA KUMARA/EPA/PAP Rzecznik sił zbrojnych Sri Lanki powiedział, że jest za wcześnie, by atak wiązać atak z wynikami wyborów.Na zdjęciu: lokal wyborczy Minuwangoda, 42 km od Kolombo, stolicy Sri Lanki

Ofiary ataku to kapłan i odwiedzający świątynię. Czterech innych ludzi jest rannych. Rzecznik sił zbrojnych Udaya Nanayakkara powiedział, że jest za wcześnie, by wiązać atak z wynikami wyborów.

Państwowa telewizja Rupavahini ogłosiła, że Rajapaksa odniósł "przekonujące zwycięstwo" w wyborach, otrzymując ponad 1,8 mln głosów więcej niż jego konkurent, generał Sarath Fonseka. Ci dwaj zwycięzcy w wojnie domowej z separatystami tamilskimi stanęli do wyborów jako rywale; kampania obfitowała w akty przemocy, choć samo głosowanie przebiegło raczej spokojnie.

W trakcie ogłaszania pierwszych wyników setki żołnierzy otoczyły stołeczny hotel Cinnamon Lake, w którym przebywa Fonseka. Rzecznik Nanayakkara powiedział, że w środku wraz z nim jest około 400 ludzi, w tym dezerterzy z armii, i że żołnierzy skierowano tam prewencyjnie.

Cytowany przez agencję Associated Press politolog z Kolombo Jehan Petera ocenił, że blokada "odzwierciedla podejrzliwość i poziom nieufności" po wyborach.

W trakcie kampanii Fonseka oskarżał urzędującego prezydenta o korupcję, a Rajapaksa odpowiadał mu zarzutami o planowanie zamachu stanu. Niektórzy obserwatorzy uważają, że spór o wyniki wyborów może doprowadzić do protestów ulicznych i wybuchu przemocy.