By zbrodnie się nie powtórzyły

PAP |

publikacja 27.01.2010 17:42

Pamięć o Auschwitz jest potrzebna po to, by zbrodnie tam dokonane nie miały więcej miejsca - powiedział w środę prezydent Lech Kaczyński podczas uroczystości 65. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau.

By zbrodnie się nie powtórzyły PAP/Grzegorz Momot Od lewej: Prezydent RP Lech Kaczyński, premier Izraela Benjamin Netanjahu z małżonką oraz premier Donald Tusk

Życząc ocalałym z obozów koncentracyjnych 120 lat życia, prezydent podkreślił jednak, że czas odejścia świadków nie jest już bardzo odległy, ale pozostaje pamięć "zapisana, nauczona, mówiona".

"Ta pamięć jest potrzebna po to, żeby uczynić wszystko, aby zbrodnie takie jak w Birkenau, w Auschwitz, ale nie tylko tu przecież, w Treblince, w Chełmnie nad Nerem, na Majdanku, w Mauthausen, w Buchenwaldzie nie powtórzyły się więcej" - podkreślił L.Kaczyński.

Jak dodał, trzeba uczyć prawdy, także prawdy twardej. "Prawdy, która może niektórym silnym i wpływowym w dzisiejszym świecie się nie podobać, ale była to prawda" - mówił prezydent. Podkreślił, że to co stało się w Auschwitz, nie było łańcuchem kryminalnych czynów, ale czymś, co zostało zorganizowane przez ówczesne państwo niemieckie. "I trzeba o tym pamiętać, bo nie zawsze ten, kto ma siłę, ma rację" - powiedział Lech Kaczyński.

Prezydent podkreślił, że Żydów mordowano w czasie II wojny światowej tylko dlatego, że byli Żydami, gdyż wydano "wyrok śmierci na cały naród". W ocenie Lecha Kaczyńskiego, powojenne dziesięciolecia w historii Europy pozwoliły uznać, że "szaleńcze ideologie" zakończyły swą historię. Prezydent przywołał jednak słowa jednego z więźniów obozu, pisarza Primo Leviego, że "jeżeli się to zdarzyło, to znaczy, że i może się zdarzyć".

"Europa jak się wydaje przezwyciężyła tego rodzaju tendencje, ale czy przezwyciężył je świat? Można powiedzieć zupełnie jasno - nie" - podkreślił Lech Kaczyński. Dlatego - jego zdaniem - potrzebna jest pamięć o tamtych wydarzeniach i bardzo dobrze się stało, że w uroczystości w Auschwitz uczestniczy ponad 30 ministrów oświaty lub ich przedstawicieli.

Lech Kaczyński podkreślił, że 27 stycznia to dzień pamięci nie tylko o ofiarach obozu koncentracyjnego w Auschwitz, ale także o wszystkich innych, którzy zostali rozstrzelani, powieszeni, zagłodzeni. Przypomniał męczeńską śmierć bł. Maksymiliana Kolbe. Jak mówił, takie zbrodnie działy się we wszystkich obozach, które istniały wtedy, a istniały w innych miejscach na świecie także i później.

"To dla Was i dla Waszych koleżanek i kolegów, którzy wtedy zginęli lub nie dożyli dnia dzisiejszego jest ten dzień pamięci, ale ten dzień ma znaczenie także inne. +Ludzie ludziom zgotowali ten los+ tak brzmi motto książki (Medaliony), która ukazała się wkrótce po wojnie, Zofii Nałkowskiej, jednej z najwybitniejszych polskich pisarek. Ludzie ludziom..." - mówił prezydent. Chociaż - jak dodał - nawiązując do wcześniejszej wypowiedzi podczas uroczystości więźnia obozu Mariana Turskiego, jedni uważali się wówczas za nadludzi, a innych uważali za podludzi lub zgoła nie ludzi.

Prezydent przypomniał kilka faktów. 4 czerwca 1940 roku do Auschwitz przywieziono pierwszych 828 więźniów. To byli Polacy i pewna grupa polskich Żydów - mówił Lech Kaczyński. Następnego roku - jak dodał - więźniów było już znacznie więcej i przywieziono tutaj kilkanaście tysięcy jeńców z Armii Radzieckiej.

Prezydent nawiązał do słów ministra Władysława Bartoszewskiego, który mówił wcześniej, że to na radzieckich jeńcach i chorych polskich więźniach politycznych wypróbowano we wrześniu 1941 roku działanie gazu trującego Cyklon B. Jak mówił Lech Kaczyński, w tym samym czasie koło Łodzi, w Chełmnie nad Nerem próbowano innej metody - duszono ludzi spalinami. Jak powiedział, cyklon B okazał się jednak "skuteczniejszy" i posłużył do wymordowania ponad miliona Żydów.

Lech Kaczyński zaznaczył, że w obozie Auschwitz zginęło również 75 tys. Polaków, 20 tys. Romów, których los miał być podobny jak narodu żydowskiego, 10-15 tys. radzieckich jeńców, przede wszystkim Rosjan oraz kilkadziesiąt tys. przedstawicieli innych narodów. Prezydent podkreślił, że to wynikało ze zbrodni, którą zaplanowała III Rzesza niemiecka i dokładnie zrealizowała.

Przyznał, że dla niego symboliczna jest data 16 maja 1944 roku, kiedy - jak powiedział - losy wojny były już dawno przesądzone, pokonanie III Rzeszy było już tylko kwestią czasu, a tu w tym miejscu oddano do użytku nową bocznicę, żeby można było ludzi przewozić bezpośrednio pod krematorium. Lech Kaczyński podkreślił, że ta data jest "znakiem szaleństwa zbrodniarzy", "szaleństwa zbrodni opartej o chorą nienawiść".