Gdzie płacze Bóg

Beata Zajączkowska

Chrześcijanie nie byli dotąd w centrum unijnej polityki. Czy coś się w tym względzie zaczyna się wreszcie ruszać?

Gdzie płacze Bóg

Komunistyczne władze Wietnamu chcą zburzyć domy 400 katolików. Trwa tam seryjna akcja dzikiego rozprawiania się z Kościołem katolickim. O tym, że to zupełnie niemedialny temat pisałam wielokrotnie. Łatwiej mówić bowiem o Kościele jako „bogatej i potężnej strukturze narzucającej swój światopogląd innym”. Cierpienie chrześcijan wyraźnie kontrastuje z tym wizerunkiem Kościoła kreowanego w mediach.

Czy możemy liczyć, że dokonujące się męczeństwo chrześcijan (co 3 minuty ginie wyznawca Chrystusa) znajdzie się w centrum zainteresowania mediów, a przede wszystkim polityki Unii Europejskiej? Nadzieję trzeba mieć, jednak próżno się łudzić, że w tym względzie zajdzie jakaś rewolucyjna zmiana. Należy się jednak cieszyć ostatnią rezolucją parlamentu europejskiego wstawiającą się za chrześcijanami Malezji i Egiptu. Dobrym znakiem jest też zapowiedziane ogłoszenie przez Komisję Episkopatów Wspólnoty Europejskiej COMECE memorandum nt. prześladowań chrześcijan na świecie. Aby pomóc osobom odpowiedzialnym w UE w rozwijaniu konkretnych narzędzi, służących wspieraniu wolności religijnej w stosunkach zagranicznych Unii COMECE powołała specjalną grupę ekspertów. Coś się powoli zdaje ruszać.

By jakiś temat był jednak naprawdę ważny trzeba o nim po prostu mówić. Stąd niecodzienna inicjatywa „Gdzie płacze Bóg”: www.wheregodweeps.org. Jest to wspólny pomysł sieci katolickich rozgłośni radiowych i telewizyjnych (Crtn) oraz organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Na tej stronie internetowej będziemy mogli przeczytać świadectwa prześladowanych chrześcijan, zobaczyć miejsca gdzie cierpią dla Chrystusa, giną za wiarę. Pojawią się też tam głosy naszych braci proszących o wsparcie, materialne i modlitewne.

Portal „Gdzie płacze Bóg” daje nam możliwość zaznajomienia się z losem chrześcijan na całym świecie. Warto wiedzieć, że liczba prześladowań za wiarę systematycznie rośnie. I jest coraz więcej krajów gdzie przyszłość chrześcijaństwa jest zagrożona.