Przesłuchają premiera

PAP |

publikacja 31.01.2010 11:24

W czwartek przed komisją śledczą badającą tzw. aferę hazardową stanie premier Donald Tusk. Śledczy będą chcieli uzyskać od niego informacje, które mogą im pomóc wskazać źródło przecieku o operacji CBA; będą też zapewne pytać m.in. o przebieg spotkania 14 sierpnia 2009 r. z ówczesnym szefem CBA Mariuszem Kamińskim.

Dwa dni wcześniej - 12 sierpnia 2009 r. - do kancelarii premiera trafił materiał pisemny CBA dotyczący kontaktów biznesmenów z branży hazardowej Ryszarda Sobiesiaka i Jana Koska z politykami PO: ówczesnym ministrem sportu Mirosławem Drzewieckim i ówczesnym szefem klubu PO Zbigniewem Chlebowskim.

Politycy ci - według materiałów CBA - mieli działać na rzecz branży hazardowej w trakcie prac nad projektem noweli ustawy hazardowej. Jak wynika z materiałów CBA, biznesmenom zależało na tym, by nie zostały wprowadzone - przewidywane w projekcie noweli - dopłaty do gier nieobjętych monopolem państwa. Rezygnacja z dopłat - wskazywało CBA - naraziłaby budżet państwa na stratę w wysokości prawie 500 mln zł.

Śledczy będą chcieli wyjaśnić kwestię rozbieżności, jakie istnieją między relacjami Kamińskiego i biorącego również udział w spotkaniu 14 sierpnia sekretarza Kolegium ds. Służb Specjalnych Jacka Cichockiego.

Cichocki zeznał przed komisją śledczą, że podczas tego spotkania ówczesny szef CBA nie mówił, że w trakcie prac nad nowelą ustawy hazardowej doszło do przestępstwa. Według Cichockiego "Kamiński jednoznacznie mówił, że materiały i dowody, które zostały zgromadzone do tej pory i są przedstawione w materiale, nie dają podstaw na stwierdzenia, że doszło do popełnienia przestępstwa; opisane wydarzenia są naganne pod względem polityczno-etycznym i będą podlegały dalszym analizom i może być tutaj zastosowany Kodeks karny".

Tymczasem Kamiński zeznał, że powiedział wówczas szefowi rządu, iż Drzewiecki i Chlebowski uczestniczyli w nielegalnych działaniach lobbingowych w pracach nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej. Dodał, że pytany przez premiera, jak ocenia pod kątem prawno-karnym zachowania polityków w tej sprawie, użył słów: "Kodeks karny będzie miał zastosowanie".

Śledczy będą też chcieli dowiedzieć się od premiera, czy to on mógł być źródłem przecieku o operacji CBA. Nie wykluczył tego podczas swoich zeznań Kamiński. Jego zdaniem to właśnie Tusk lub Cichocki mogli powiedzieć Drzewieckiemu o działaniach CBA w sprawie afery hazardowej i to mógł być początek przecieku; następnie - według zeznań Kamińskiego - Drzewiecki mógł przekazać tę informację swojemu współpracownikowi Marcinowi Rosołowi, a ten - córce Sobiesiaka, Magdalenie (na spotkaniu 24 sierpnia 2009 roku).

Tusk będzie też zapewne pytany, dlaczego w kalendarium opublikowanym na stronach internetowych Kancelarii Premiera 2 października 2009 r. (po wybuchu tzw. afery hazardowej) nie zawarto informacji, że w spotkaniu, na którym rozmawiano o pracach nad ustawą hazardową 19 sierpnia 2009 roku poza nim i Drzewieckim brał także udział ówczesny wicepremier Grzegorz Schetyna.

W kalendarium przygotowanym przez Cichockiego jest mowa o tym, że 19 sierpnia premier spotkał się z Drzewieckim - wówczas ministrem sportu - i poprosił o wyjaśnienie zmiany stanowiska resortu w sprawie dopłat (Drzewicki wysłał do resortu finansów dwa pisma w sprawie dopłat: 30 czerwca 2009 roku wnosił o rezygnację z dopłat, a 2 września zmienił zdanie; fundusze z dopłat miały być przeznaczone na inwestycje sportowe).

Cichocki, który przygotowywał to kalendarium, powiedział przed komisją, że o spotkaniu szefa rządu z Drzewieckim 19 sierpnia 2009 r. dowiedział się właśnie od premiera i to z nim ustalił jego skład. Jak mówił, nie wiedział o udziale Schetyny. Sam Drzewiecki zeznał, że Schetyna uczestniczył tylko w części spotkania.

Śledczy będą też zapewne prosić premiera o wyjaśnienie kulis przygotowywania tzw. nowej ustawy hazardowej (ustawy o grach hazardowych), która zastąpiła opracowywany wcześniej projekt zmian w ustawie o grach i zakładach wzajemnych.

Z dotychczasowych zeznań wynika, że temat nowej ustawy pojawił się już 30 lipca 2009 roku - czyli zanim CBA poinformowało premiera o nieprawidłowościach przy pracach nad projektem zmian w ustawie o grach i zakładach wzajemnych (12 sierpnia pisemnie i 14 sierpnia podczas spotkania premiera z Mariuszem Kamińskim).

30 lipca 2009 roku premier spotkał się z szefem Komitetu Stałego Rady Ministrów Michałem Bonim i wiceminister finansów Elżbietą Suchocką-Roguską. Rozmowa - według zeznań Boniego przed komisją - dotyczyła głównie możliwych oszczędności w budżecie w 2010 r. i to w tym kontekście pojawiła się kwestia nowego podejścia do sektora hazardowego.

Boni zeznał też, że już 31 lipca i 3 sierpnia o "nowym podejściu do hazardu" rozmawiał o z wiceministrem finansów Jackiem Kapicą (który prowadził sprawy zmian przepisów dotyczących hazardu). Kapica zeznał przed komisją, że Boni prosił go o całościową nowelizację "mając na uwadze nieprawidłowości, patologie na tym rynku (hazardowym) i biorąc pod uwagę pewne rozwiązania czy modele z innych krajów europejskich".

Już po przekazaniu premierowi informacji CBA - 26 sierpnia - odbyło się spotkanie Tuska z ministrem finansów Jackiem Rostowskim i wiceministrem Kapicą w sprawie przebiegu dotychczasowych prac nad zmianami w ustawie hazardowej. Z kalendarium kancelarii premiera wynika, że po tym spotkaniu premier polecił Kapicy przygotowanie "nowych założeń zmian" do ustawy hazardowej, które zwiększą obciążenia podatkowe, tak aby państwo uzyskało znaczące dochody z tej branży, większe niż przewidywane wcześniej dopłaty.

Kolejna ważna dla sprawy data to 16 września 2009 roku. Tego dnia po posiedzeniu Kolegium ds. Służb Specjalnych premier rozmawiał z Kamińskim. Pięć dni wcześniej szef CBA wysłał do Tuska pismo, w którym poinformował go o przecieku, który ostrzegł Ryszarda Sobiesiaka o działaniach CBA w sprawie prac nad zmianami w ustawie hazardowej.

Kamiński zeznał przed komisją, że 16 września premier powiedział mu, że nie czytał pisma o przecieku, wysłanego mu przez szefa CBA 11 września. Inaczej to wydarzenie relacjonował Cichocki. Jak mówił komisji, przed spotkaniem 16 września premier znał treść pisma o przecieku. Pytany, czy na spotkaniu 16 września padło zdanie, że premier nie zapoznał się z pismem z 11 września i nie będzie o nim rozmawiał, odpowiedział: "Nie, nie przypominam sobie w ogóle takiego zdania".

O tę kwestię zamierza premiera pytać Zbigniew Wassermann (PiS). Jak mówił PAP, będzie chciał dowiedzieć się, dlaczego szef rządu nie podjął żadnych działań po tym, jak Kamiński poinformował go o przecieku w sprawie akcji CBA.

"Jeśli premier rzecz potraktuje poważnie, podda się przesłuchaniu i będzie chciał odnosić się do okoliczności, to być może pozwoli nam zrozumieć bardziej jego działania i rzetelniej wyjaśnić sprawę" - powiedział poseł PiS.

Wassermann nie spodziewa się definitywnego rozstrzygnięcia sprawy przecieku. W jego opinii zadaniem komisji nie jest udowadnianie komuś winy. "Od tego jest prokuratura" - podkreślił.

Jak zaznaczył, ze swojego doświadczenia prokuratorskiego wie, że sprawy przeciekowe są jednymi z najtrudniejszych do wyjaśnienia. "Wymagają czasem użycia pewnych technik operacyjnych. Komisja śledcza takich możliwości nie ma. Może natomiast bardzo uprawdopodobnić okoliczności, czas przecieku i ewentualnie osoby, które w nim uczestniczyły" - powiedział.

Z kolei zdaniem Jarosława Urbaniaka (PO) najważniejsze pytania do Tuska będą koncentrowały się wokół jego spotkania z Kamińskim 14 sierpnia. Jak zaznaczył, w dotychczasowych relacjach na temat tego spotkania pojawiają się rozbieżności, które trzeba wyjaśnić.

"Zapytamy też kiedy premier dowiedział się o jakichś nieprawidłowościach związanych z ustawą o grach i zakładach wzajemnych. Czy to było dopiero na spotkaniu z ministrem Kamińskiem, czy wcześniej" - powiedział PAP poseł PO.

Na te wątki przesłuchania zwraca uwagę także Franciszek Stefaniuk (PSL). Stefaniuk powiedział PAP, że chce wykorzystać przesłuchanie premiera, by uzyskać więcej informacji na temat przecieku o akcji CBA. Chce też zapytać szefa rządu, czy docierały do niego informacje o nieprawidłowościach w pracach nad ustawą hazardową, zanim poinformował go o nich szef CBA Mariusz Kamiński.

Bartosz Arłukowicz (Lewica) - jak zapewnił - spokojnie przygotowuje się do przesłuchania Tuska, chociaż - jego zdaniem - jest na nie "troszkę za wcześnie". Jak zaznaczył, organizacja pracy komisji śledczej przez jej przewodniczącego nie ułatwia wyjaśnienia tzw. afery hazardowej. Arłukowicz narzeka, że posłowie nie mieli możliwości zapoznania się z wszystkimi istotnymi dokumentami.

W nadchodzącym tygodniu komisja przesłucha także szefa klubu PO Grzegorza Schetynę (3 lutego) i prezesa PiS, byłego premiera Jarosława Kaczyńskiego (5 lutego).