Przełom w sprawie Pyjasa?

PAP |

publikacja 09.02.2010 07:30

Około 20 nowych świadków, ekspertyza obrażeń i nieznane dotąd materiały - to tropy prokuratora z IPN w sprawie śmierci w 1977 r. studenta UJ Stanisława Pyjasa - ujawnia "Rzeczpospolita".

 Przełom w sprawie Pyjasa? Cezary p/wikipedia / CC 3.0 Pamiątkowa płyta na ścianie kamienicy przy ul. Szewskiej 7 w Krakowie

"Kilku świadków, być może na skutek wyrzutów sumienia, po latach samo zdecydowało się zgłosić do prokuratora. Niektórzy nadal się boją wpływów ludzi dawnej SB" - mówi gazecie Ireneusz Kunert, prokurator z krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, który od maja 2008 roku prowadzi piąte już śledztwo w tej sprawie.

Zdaniem śledczych, wśród przesłuchanych po raz pierwszy świadków wyjątkowo istotne są zeznania dwóch. Przekazali informacje, które - gdyby były znane w 1977 roku, zaraz po śmierci studenta polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego Stanisława Pyjasa - nawet ówczesnym komunistycznym prokuratorom utrudniłyby umorzenie postępowania. Jednak o ich szczegółach mówić nie chce. Zdradza tylko, że część nowo uzyskanych wiadomości przydaje się m.in. do weryfikacji wyjaśnień Lesława Maleszki, przed laty bliskiego kolegi krakowskiego studenta polonistyki, wieloletniego współpracownika SB.

"Jego wersja tego, kiedy dowiedział się o śmierci Pyjasa, jest sprzeczna z zeznaniami tych osób" - twierdzi Kunert. Zwrot w śledztwie mogą przynieść też rewelacje dopiero niedawno przesłuchanego dobrego kolegi Pyjasa, mieszkającego dziś w USA, Wojciecha Radomskiego. Okazuje się bowiem, że to on był jedną z ostatnich osób, które widziały opozycjonistę żywego - czytamy w obszernej publikacji "Rzeczpospolitej".