publikacja 07.12.2017 00:00
Z prof. dr. hab. Andrzejem Barczakiem, ekonometrykiem i wychowawcą całego pokolenia polskich ekonomistów, o zakazie pracy w niedzielę rozmawia Andrzej Grajewski.
ROMAN KOSZOWSKI /FOTO GOŚĆ
Prof. dr hab. Andrzej Barczak, związany z Akademią Ekonomiczną w Katowicach, autor licznych prac naukowych, ekspert rządowy.
Andrzej Grajewski: Przeciwnicy ustawy zakazującej handlu w niedzielę straszą, że spowoduje ona wiele negatywnych konsekwencji dla gospodarki. Podziela Pan te opinie?
Prof. Andrzej Barczak: Nie podzielam ich. Uważam, że to argumenty emocjonalne, niepoparte żadnymi badaniami, ani tym bardziej wiedzą ekonomiczną. Istniały takie prognozy, ale nie miały one oparcia w faktach, a więc były nieuprawnione. Co będą robili Polacy, jak zacznie obowiązywać zakaz handlu w niedzielę, jak się będą zachowywać właściciele supermarketów, o tym się przekonamy w przyszłości. Jestem jednak przekonany, że nic złego się nie wydarzy. Gospodarka jest elastyczna i potrafi się dostosować do warunków, w jakich musi funkcjonować. Dużo jeżdżę po Europie i wiem, że we Włoszech, Francji czy w Niemczech supermarkety w niedzielę są zamknięte. Co więcej, we Włoszech nie mogłem zatankować samochodu, gdyż nieczynna była nawet regionalna stacja paliwowa. Podobnie jest we Francji i w Szwajcarii.
Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.