Nie liczą się kamienie i mury, ale ludzie

Maciej Rajfur

publikacja 09.12.2017 10:32

Wigilia wileńska z jednej strony kończyła projekt, ale może jednocześnie stać się początkiem owocnej współpracy między Wrocławiem a Wilnem.

Nie liczą się kamienie i mury, ale ludzie Maciej Rajfur /Foto Gość Młodzież wileńska była zachwycona Wrocławiem

Zwieńczeniem projektu Urzędu Wojewódzkiego pt. "Urodziny Marszałka Józefa Piłsudskiego" była tzw. Wigilia wileńska. Wspólna kolacja w auli PWT zebrała Polaków z Wileńszczyzny, wrocławian, kombatantów, Sybiraków i młodzież zarówno z Dolnego Śląska, jak i z Litwy.

- Długo rozmawiałyśmy z Iloną Gosiewską, prezes Stowarzyszenia "Odra-Niemen", co zrobić na tym naszym trudnym terenie dolnośląskim w ramach programu "Niepodległa", czyli obchodów 100. rocznicy odzyskania niepodległości. My, Dolnoślązacy, jesteśmy niejako pozbawieni bezpośrednich miejsc pamięci związanych z czasem odzyskiwania niepodległości. Trochę czujemy się tutaj jak nie u siebie. Mamy świadomość, że te kamienie nie wołają po polsku - mówiła Dominika Arendt-Wittchen, pełnomocnik wojewody dolnośląskiego ds. obchodów 100. rocznicy odzyskania niepodległości.

Dodała jednak, że z drugiej strony tu jest teraz Polska, a Dolnoślązacy są niejako spadkobiercami Polski, której obecnie nie ma w naszych granicach. Łączą nas z nią jednak ludzie, którzy przyjechali tu z Kresów Południowo-Wschodnich. Oni budowali naszą wrocławską tożsamość.

D. Arendt-Wittchen wspominała jeszcze z wielkim sentymentem wizytę polskiej grupy na Wileńszczyźnie sprzed kilkunastu dni.

Podczas "Wigilii wileńskiej" prezes Stowarzyszenia "Odra-Niemen" podkreślała, że projekt związany z urodzinami marszałka Piłsudskiego otworzył szerszą inicjatywę pt. "Mosty Pamięci".

- Spotkaliśmy się na tej wigilii jako ludzie różnych środowisk, których połączyła idea. Mosty pamięci to mosty między ludźmi. To te relacje, które tworzymy, kontakty, z których wychodzi współpraca na rzecz kultywowania pamięci - mówiła I. Gosiewska.

Słowa podziękowania dla "Odry-Niemen" oraz Urzędu Wojewódzkiego skierowała ponad 40-osobowa grupa Polaków mieszkający na Litwie, którzy od kilku dni spędzają czas we Wrocławiu.

- Jest nam niezmiernie miło, że mogliśmy odwiedzić to miasto. Z okazji świąt Bożego Narodzenia życzymy dużo zdrowia i cierpliwości. Niech nowo narodzony Jezus przyniesie do waszych domów ciepło, pogodę ducha i długie lata życia. Dziękujemy za kolejny pobyt w Polsce Stowarzyszeniu "Odra-Niemen", któremu zawdzięczamy bardzo wiele. Podziwiamy jego członków za otwarte serca. My tęsknimy za Polską, za językiem polskim i tradycjami - przemawiała Anna Lastowska z litewskiego Podbrodzia.

Wzruszenia z powodu współpracy wrocławsko-wileńskiej nie krył płk Ryszard Filipowicz. Kombatant Armii Krajowej pochodzi z Kolonii Wileńskiej, obecnej dzielnicy Wilna. - Litwa jest pięknym krajem. Cieszę się, że widzę naszych rodaków ze Wschodu. Choć tyle lat minęło, odżyły we mnie wspomnienia z mojej małej ojczyzny. To ojczyzna, z której nas przesiedlono. Mamy tam groby. Więzi do tej pory trwają i przywiązanie nie minęło - oświadczył płk Filipowicz.