Flota pozostanie na Krymie?

PAP |

publikacja 14.02.2010 19:53

Ukraiński prezydent-elekt Wiktor Janukowycz nie wykluczył w niedzielę, że rosyjska Flota Czarnomorska pozostanie na Ukrainie po 2017 roku, kiedy to wygasa dwustronna umowa o jej bazowaniu na Krymie.

Flota pozostanie na Krymie? Cmapm/Wikimedia / CC 3.0 Okręty rosyjskiej Floty Czarnomorskiej...

Janukowycz opowiedział się też za podjęciem rozmów z Rosją i Unią Europejską na temat utworzenia trójstronnego konsorcjum, które przejęłoby kontrolę nad systemem przesyłu gazu Ukrainy.Nowy prezydent mówił o tym w wywiadzie, udzielonym państwowej telewizji Rossija.

"Nie wykluczam tego" - odpowiedział Janukowycz, zapytany, czy Flota Czarnomorska będzie mogła pozostać w Sewastopolu po 2017 roku. "Będziemy dyskutować o tym w najbliższej przyszłości. Problem ten będzie rozwiązywany nie ze szkodą dla Rosji, a zarazem w interesie narodowym Ukrainy" - dodał.

Prezydent-elekt podkreślił, że problemy należy rozwiązywać "w pakiecie". Janukowycz nie sprecyzował, jakich ustępstw oczekuje od Rosji w zamian za przedłużenie umowy o stacjonowaniu Floty Czarnomorskiej na Krymie.

Ustępujący prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko kategorycznie wykluczał możliwość przedłużenia zgody na bazowanie rosyjskich okrętów wojennych w ukraińskich portach. Niejednokrotnie zwracał się do Moskwy o rozpoczęcie rozmów w sprawie wycofania Floty Czarnomorskiej z Krymu.

Nowy prezydent po raz kolejny zadeklarował gotowość podjęcia rozmów z Rosją i UE na temat utworzenia trójstronnego konsorcjum, które przejęłoby kontrolę nad systemem przesyłu gazu Ukrainy. Realizacja tego projektu - podkreślił - będzie korzystna dla wszystkich uczestników i poprawi bezpieczeństwo energetyczne Europy.

"Pięć lat temu proponowałem utworzenie konsorcjum, co pozwoliłoby nam zmodernizować ukraiński system przesyłu gazu i zwiększyć ilość tłoczonego paliwa do 200 mld metrów sześciennych, tj. o około 60-80 mld metrów sześciennych" - przypomniał.

Janukowycz zauważył, że Rosja jest głównym dostawcą gazu do Europy, a państwa europejskie - największymi odbiorcami rosyjskiego paliwa. Dzięki konsorcjum - wyjaśnił - otrzymałyby one dostęp do kontroli i zarządzania systemem gazociągów na Ukrainie, a także uzyskały gwarancje bezpieczeństwa energetycznego.

W 2002 roku Rosja, Niemcy i Ukraina porozumiały się już w sprawie powołania do życia konsorcjum, które zarządzałoby ukraińskim systemem przesyłu gazu. Po zmianie władzy w Kijowie uzgodnienia te pozostały jednak na papierze, a rosyjski Gazprom zaczął forsować budowę dwóch magistrali omijających Ukrainę - Nord Stream (Gazociąg Północny) i South Stream (Gazociąg Południowy).

Wcześniej prezydent-elekt zapowiedział zrewidowanie porozumień gazowych, które w 2009 roku wynegocjowała z Rosją jego rywalka z wyborów prezydenckich, premier Julia Tymoszenko.