MSZ głęboko zaniepokojone

PAP |

publikacja 15.02.2010 15:46

MSZ wyraziło w poniedziałek "głębokie zaniepokojenie" kontynuacją represji władz białoruskich wobec Związku Polaków na Białorusi (ZPB). Wiceszef MSZ Andrzej Kremer zaapelował do Białorusi o natychmiastowe zaprzestanie nękania polskiej mniejszości.

MSZ głęboko zaniepokojone PAP/Alexey Saley Na zdjęciu archiwalnym z dnia 10.02.2010. Prezes Związku Polaków na Białorusi (ZPB) Andżelika Borys (C), prezes Rady Naczelnej ZPB Andrzej Poczobut (L) i szef grodzieńskiego oddziału ZPB Mieczysław Jaśkiewicz (P), podczas wiecu w Grodnie, w obronie Domu Polskiego w Iwieńcu.

W poniedziałek milicja białoruska zatrzymała 40 działaczy ZPB. Wśród nich są m.in. szefowa Związku Andżelika Borys, wiceprezes Związku Mieczysław Jaśkiewicz, prezes Rady Naczelnej Andrzej Poczobut. Wszyscy chcieli wziąć udział w rozprawie sądowej dotyczącej Domu Polskiego w Iwieńcu, który władze białoruskie chcą przekazać lojalnemu wobec Mińska kierownictwu ZBP ze Stanisławem Siemaszką na czele.

W związku z tymi doniesieniami Kremer zaapelował w poniedziałek w Warszawie o zaprzestanie wszelkich działań o charakterze represyjnym wobec polskiej mniejszości na Białorusi i wyraził nadzieję, że nastąpi to w najbliższych dniach.

Wiceminister poinformował na konferencji prasowej, że strona polska nie będzie wydawała wiz zezwalających na wjazd do Polski kierownictwu nieuznawanego przez Warszawę Związku Polaków na Białorusi, kierowanego przez Stanisława Siemaszkę oraz innym osobom, które przyczyniły się do wzrostu napięcia w ostatnich dniach. Zaznaczył, że decyzje zostały już podjęte i będą zrealizowane w najbliższym czasie.

Kremer ocenił też, że ostatnie represje wobec Polaków na Białorusi to sygnał "dalece nieczytelny" ze strony władz białoruskich. Te słowa wywołały zdziwienie dziennikarzy obecnych na konferencji prasowej i pytanie jednego z nich, co się jeszcze musi wydarzyć na Białorusi, by sygnał ze strony władz z Mińsku był dla polskiej strony czytelny.

Wiceszef dyplomacji zapewniał, że MSZ podjęło działania wyjaśniające w sprawie sytuacji Polaków na Białorusi. Jak podkreślił, odbyła się rozmowa z ambasadorem Białorusi w Warszawie, a ambasador Polski w Mińsku rozmawiał z szefem białoruskiego MSZ.

Ponadto - powiedział wiceszef polskiej dyplomacji - minister Radosław Sikorski rozmawiał w tej sprawie z przewodniczącym Parlamentu Europejskiego Jerzym Buzkiem.

Strona polska wnioskowała też o włączenie tematyki białoruskiej do agendy spotkania ministrów spraw zagranicznych UE w przyszłym tygodniu, a także kontaktowała się z innymi instytucjami międzynarodowymi: OBWE i Międzynarodowym Funduszem Walutowym.

Wszystkie te działania - mówił Kremer - mają na celu skłonienie Białorusi do wybrania scenariusza pozytywnego, czyli dalszego rozwój kontaktów z UE i kontaktów bilateralnych polsko-białoruskich.

Jednak - zaznaczył wiceminister - możliwy jest także scenariusz negatywny, czyli stopniowa samoizolacja strony białoruskiej, jeżeli - mówił - "kontynuowane będą akty represji wobec przedstawicieli mniejszości".

Jednocześnie Kremer z ubolewaniem stwierdził, że polska strona oczekiwała, iż proces decyzyjny władz białoruskich będzie "nieco szybszy". "Spodziewamy się, że w najbliższym czasie dojdzie do odpowiednich decyzji wśród władz białoruskich, które pozwolą nam odwrócić ten negatywny trend i doprowadzić do zaprzestania działań nękających mniejszość polską na Białorusi" - podkreślał wiceminister.

Jego zdaniem sugerowanie, że te wydarzenia świadczą o klęsce polityki Polski wobec Białorusi są "przedwczesne". "Nigdy minister spraw zagranicznych nie ukrywał, że wdrożenie procesu rozmów z Republiką Białoruś nie jest procesem łatwym" - mówił Kremer.

Jak ocenił, "uczestniczymy w zderzeniu dwóch różnych systemów politycznych i dwóch różnych mentalności". "Oczekiwaliśmy, że na tej drodze będą się też być może pojawiały przeróżne przeszkody, jest nam niezmiernie przykro, że dotykają one przedstawicieli mniejszości polskiej" - powiedział wiceminister.

Opinię, że polska polityka wobec Białorusi poniosła klęskę, wyraził w poniedziałek eurodeputowany PiS Paweł Kowal. Jak podkreślił, Andżelika Borys została zatrzymana przez białoruską milicję zaledwie kilkadziesiąt godzin po wizycie w Warszawie szefa białoruskiej dyplomacji Siarhieja Martynaua.

Kremer zwrócił uwagę, że Sikorski właśnie podczas piątkowych rozmów z Martynauem nakreślił "wizję pogłębienia kontaktów pomiędzy Białorusią a UE lub zamrożenia tych kontaktów".

Wiceminister spraw zagranicznych przekonywał, że Polska jest krajem, który w sposób jasny włączył się w inicjatywę otwarcia UE na Białoruś. "To dzięki polskiemu zaangażowaniu Białoruś znalazła się wśród członków, partnerów Partnerstwa Wschodniego. Dzięki temu Białoruś mogła podpisać w styczniu 2008 roku umowę o uczestnictwie w Europejskiej Polityce Sąsiedztwa" - wyliczał.

Przyznał też, że Polska chciałaby kontynuować trend stopniowego rozwoju kontaktów, ale - jak zastrzegł - mając w pamięci wszystkie zasady, którymi kieruje się UE, w tym także zasady przestrzegania praw człowieka.

Wiceszef MSZ zapewnił też, że Polska "wspiera wszystkie działania, które mając na celu wolność mediów, wolność działania partii opozycyjnych, związków i stowarzyszeń, reformy prawa, aby prawa wszystkich grup były odpowiednio chronione".

W związku z wydarzeniami na Białorusi prezydent Lech Kaczyński zaprosił w poniedziałek na godz. 16 do Pałacu Prezydenckiego szefa MSZ Radosława Sikorskiego.