Siła przyciagania

Beata Zajączkowska

Poczułam się zmęczona kolejnymi skandalami w Kościele i aferami społeczno-politycznymi, o których grzmią media, zresztą nie tylko polskie. Zrodziło to pytanie o iskierki dobra i ludzi patrząc, na których mówiłam: Chcę być taka jak on, chcę tak samo żyć.

Siła przyciagania

Codziennie spotykamy na naszej drodze wielu ludzi. O jednych zaraz zapominamy, inni na dobre wyryli się w naszych sercach. Na dobre - bo nie zapomnimy i na dobre - bo nas podciągają, podwyższają poprzeczkę naszego życia. Co dziwniejsze wielu z nich po prostu żyje i wcale nie musi tego, jak żyje argumentować słowami. Samo życie pociąga.

W afrykańskim buszu spotkałam misjonarza, który został zakonnikiem ponieważ spotkał kilku księży, których styl życia go zdobył dla Chrystusa. Nie pozbawił też krytycyzmu, bo jak mówi, spotkał wcześniej też takich, których życie raczej nie pociągało. Dlatego wie, że nie chce być tak jak oni „księdzowatym-księdzem”.

Opowiadał mi ostatnio znajomy o zakonnicy pracującej w Algierii. Tam jest państwowy zakaz ewangelizacji. Nie mogła nosić żadnego znaku religijnego czy habitu bo też był zabroniony. Pracowała z oddaniem w szpitalu. Chorzy nie raz pytali: „Skąd w niej tyle siły i radości?” Odpowiadała z uśmiechem: „Mój Bóg Jezus daje mi tę siłę.” I w tym muzułmańskim kraju słyszała: „Opowiedz nam o Twoim Bogu.”

W indyjskim stanie Karnataka chrześcijanie wiele wycierpieli ze strony hinduistycznych fundamentalistów. Ci mordowali wyznawców Chrystusa, niszczyli ich domy, palili kościoły. Mimo to, w jednej z parafii katolickich w Mangalorze gdzie zniszczono kościół, wierni otworzyli właśnie ambulatorium, w którym z opieki medycznej bezpłatnie może skorzystać każdy. Robią to głównie najbiedniejsi, a większość tamtejszej ludności to hinduiści. Czyż nie jest to zwalczania zła dobrem?

Kiedy wiele ostatnio słyszymy o skandalach pedofilskich w Kościele, chciwych kapłanach, czy wszelakich innych aferach w życiu społecznym może warto poszukać wokół nas dobra? Ono jest jak magnes, przyciąga. I zamiast utyskiwać, krytykować i z cynizmem wyśmiewać innych spójrzmy do lustra i zastanówmy się, jaka jest „nasza siła przyciągania”.