Niemcy przed strajkiem Lufthansy

PAP |

publikacja 21.02.2010 18:56

Dokładnie na osiem godzin przed mającym się rozpocząć o północy strajkiem pilotów Lufthansy jej dyrekcja ogłosiła, że jest gotowa do rozmów 'bez wstępnych warunków"- podała agencja dpa.

Rzecznik największych niemieckich linii lotniczych, zatrudniających 4 tys. pilotów, Klaus Walther, oświadczył: "Jesteśmy gotowi do rozmów bez wstępnych warunków" z obu stron.

Rzecznik podkreślił, że związek zawodowy Cockpit reprezentujący pilotów Lufthansy nie powinien uzależniać podjęcia rokowań ostatniej szansy od przyjęcia katalogu ich żądań, które określił jako "nielegalne" i "nie do spełnienia".

Wyraził nadzieję na "szybkie osiągnięcie porozumienia".

Lufthansa gotowa jest jednak spełnić jeden z podstawowych warunków Cockpitu, jeśli piloci zgodzą się wrócić do stołu rokowań. Lufthansa udzieli w tym przypadku pilotom gwarancji zatrudnienia do 2012 roku.

Parę godzin wcześniej prezes Lufthansy, Wolfgang Mayrhuber, powiedział w rozmowie telefonicznej prezesowi Cockpitu, Winfriedowi Streicherowi, że koncern stanowczo odrzuca żądanie pilotów, aby nie przenoszono ich do gorzej płatnej pracy w spółkach lotniczych świadczących tańsze usługi.

W zamian za taką gwarancję piloci byli gotowi zrezygnować ze swych żądań podwyżki płac.

Jeśli dojdzie do zapowiedzianego największego strajku w historii Lufthansy, począwszy od północy czasu polskiego, przez następne cztery dni trzy czwarte lotów tych linii zostanie odwołanych. Oznacza to, że liczba lotów, które odbywają każdego dnia piloci Lufthansy zmniejszy się z 1800 do 450.

Spółka-córka Lufthansy, linie Germanwings, odwołają 200 ze swych 600 lotów przewidzianych w ciągu najbliższych czterech dni.

Lufthansa jest największym towarzystwem lotniczym w Europie. Zatrudnia 110 tys. pracowników.

Już przed czterema dniami linie te zaoferowały pasażerom w związku ze zbliżającym się strajkiem bezpłatną zmianę rezerwacji, a na trasach krajowych wymianę biletów lotniczych na kolejowe.