Demonstracja opozycji w Archangielsku

PAP |

publikacja 21.02.2010 19:23

Około 2 tys. osób, nie bacząc na 30-stopniowy mróz, demonstrowało w niedzielę w Archangielsku, na północy Rosji, domagając się dymisji lokalnego gubernatora Ilji Michalczuka i federalnego rządu Władimira Putina.

Uczestnicy manifestacji protestowali również przeciwko podwyżkom opłat komunalnych i samowoli regionalnych władz. Milicja nie interweniowała.

Demonstracja była wspólną akcją całej opozycji - od demokratycznej partii Jabłoko przez liberalny ruch Solidarność po Komunistyczną Partię Federacji Rosyjskiej (KPRF). Przyłączyły się do nich związki zawodowe marynarzy i dokerów.

"Ludzie wyszli na ulice na znak solidarności z innymi miastami, w których odbyły się lub odbywają akcje protestacyjne. Występujący mówili, że sytuacja dojrzała do wychodzenia na ulice i żądania w ten sposób prawdy od władz" - oświadczył cytowany przez radio Echo Moskwy jeden z organizatorów niedzielnej manifestacji Ilja Jaszyn z ruchu Solidarność.

Demonstracja w Archangielsku, to kolejna duża akcja rosyjskiej opozycji w ostatnich tygodniach. Wcześniej demonstracje przeciwko lokalnym i federalnym władzom odbyły się m.in. w Kaliningradzie, Angarsku, Irkucku, Samarze, Petersburgu i Moskwie.

W Kaliningradzie protestowało około 10 tys. osób. Tamtejsza opozycja zapowiedziała już na marzec kolejną manifestację.