Więcej ubogich w Ameryce Łacińskiej

RADIO WATYKAŃSKIE |

publikacja 24.02.2010 17:36

Kryzys ekonomiczny, opcja na rzecz ubogich i ochrona stworzenia – to główne tematy obrad wydziału „Sprawiedliwość i Solidarność” Rady Episkopatów Ameryki Łacińskiej (7-10 lutego).

Więcej ubogich w Ameryce Łacińskiej Shared Interest/ www.flickr.com (CC) Ameryka Łacińska

Na zakończenie spotkania, które odbyło się w Bogocie wydano komunikat analizujący sytuację społeczną i polityczną kontynentu w świetle dokumentu z Aparecidy. Zwraca się w nim uwagę na rosnącą wzajemną zależność różnorakich zjawisk w sferze publicznej, tak pozytywnych, jak i negatywnych, co domaga się od Kościołów lokalnych wspólnej refleksji i współpracy. Z jednej strony stopniowo upowszechniane są prawa człowieka oraz zdobycze techniki i demokracji, z drugiej niepohamowanie szerzy się kryzys finansowy oraz neoliberalna ideologia określana mianem „rynkowego fundamentalizmu”.

Autorzy dokumentu informują, że Ameryka Łacińska rozpoczęła bieżący rok z dziewięcioma milionami ubogich więcej, niż rok wcześniej. W sumie liczba osób żyjących tam poniżej progu ubóstwa sięgnęła 189 mln, czyli ponad 1/3-ej całej populacji. Sytuację pogarsza chroniczna słabość skorumpowanych systemów politycznych i gospodarczych regionu. Stąd Ameryka Łacińska, mimo swych zasobów, jest bardziej wystawiona na skutki globalnego kryzysu, niż rozwinięte regiony świata. W ciągu ubiegłego roku przynajmniej 2,5 mln osób straciło tam pracę podnosząc średnią stopę bezrobocia z 7,5 do 8,5 proc. Z drugiej strony kryzys dotknął też tych, którzy pracy szukali na emigracji, przez co znacząco spadły dochody ich rodzin pozostałych w ojczyźnie.

Wydział „Sprawiedliwość i Solidarność” CELAM zwraca też uwagę na dramatyczne skutki rabunkowej gospodarki wydobywczej. Dotyczy to z jednej strony nasilenia konfliktów społecznych i pracowniczych, a z drugiej degradacji środowiska naturalnego. Kościół zauważa w tym kontekście potrzebę edukacji i krzewienia „odpowiedzialności ekologicznej”. Ostrzega przy tym przed szerzeniem się autorytarnych „neopopulizmów” głoszących swoisty polityczny mesjanizm oraz przypomina, że nie wszystkie problemy załatwi rozwój, czego dowodem są klęski żywiołowe, jak trzęsienie zmieni na Haiti.