RAI grozi "śmierć po długiej agonii"

PAP |

publikacja 24.02.2010 19:17

Włoskiej telewizji publicznej i radiu RAI grozi "śmierć" po "długiej agonii" - ostrzegł prezes Paolo Garimberti. Wyraził przekonanie, że firmę mogą uratować tylko gruntowne zmiany.

RAI grozi "śmierć po długiej agonii" Henryk Przondziono/ Agencja GN Prowizoryczne telewizyjne centrum transmisyjne, Watykan, kwiecień 2005 r.

Podczas narady zorganizowanej przez parlamentarną komisję nadzoru nad RAI cytowany w środę przez włoskie media prezes oświadczył: "Albo będą zmiany, albo los RAI jest przesądzony".

Firmie grozi "uduszenie, śmierć po długiej, bolesnej agonii" - mówił Garimberti, znany publicysta, który przez wiele lat był związany z dziennikiem "La Repubblica".

Następnie wymienił czynniki, które nazwał sznurem na szyi RAI: "brak dających pewność zasobów finansowych oraz problemy natury prawnej, które nie pozwalają być na rynku, a także nierozwiązana kwestia zarządzania".

"Firmie należy pozostawić wolność zarządzania jej sferą biznesową" - argumentował prezes. "Narzucanie kadry kierowniczej z zewnątrz jest zabójcze" - ocenił, odnosząc się do politycznych nominacji, na przykład szefów poszczególnych anten i dzienników.

Mówiąc zaś o niepłaceniu za abonament telewizyjny przez około 30 procent mieszkańców Włoch, Garimberti wyraził życzenie, aby udało się doprowadzić do obniżenia tego odsetka do 5 procent.