Arbitralnym stwierdzeniem, co jest, a co nie jest „językiem nienawiści” sędziowie przekroczyli swoje uprawnienia zważywszy, że pojęcie takie nie funkcjonuje w polskim prawie. Dlatego używanie wyrażenia „język nienawiści”, i to przez Sąd, w stosunku do jednej ze stron procesu jest obrażaniem tej strony procesu, a co za tym idzie złamaniem zasady bezstronności zapisanej w art. 6 konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności z 4 listopada 1950 r. i w art. 45 ust. 1 Konstytucji RP.
O niezrozumieniu istoty chrześcijaństwa świadczy wypowiedź pani sędzi Ewy Tkocz w uzasadnieniu wyroku. Wypowiedź ta nie ma żadnego umocowania w polskim systemie prawnym i z tego powodu nie powinna znaleźć się w ustnym uzasadnieniu wyroku. Wypowiedziane słowa świadczą o emocjonalnym podejściu do rozpatrywanej sprawy, a co za tym idzie, zaprzeczeniu zasady bezstronności.
Poza tym, kwalifikowanie pani Alicji Tysiąc, znanej w całej Polsce i uczestniczącej w konferencjach prasowych, jako osoby prywatnej jest sprzeczne z logiką.
Nie można zapominać, że istotą procesu był stosunek stron i sędziów do aborcji.
Od dwóch tysięcy lat chrześcijan niesłusznie oskarżano w różnych sprawach i spotykały ich niesprawiedliwe wyroki sądów. Tak więc, wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach nie stanowi precedensu.
dr Antoni Winiarski
Prezes Klubu Inteligencji Katolickiej w Katowicach