Wspólny gest prezydentów Polski i Izraela?

PAP |

publikacja 27.02.2018 15:01

Nie należy popełniać kolejnych błędów w szerokiej debacie, która się toczy; absolutnie należy unikać niezręcznych wypowiedzi, takich, które mogą ranić, które mogą budzić wątpliwości i mogą być złe - mówił prezydent Andrzej Duda po spotkaniu z członkami społeczności żydowskiej w Krakowie.

Wspólny gest prezydentów Polski i Izraela? PAP/Jacek Bednarczyk Prezydent Andrzej Duda

Spotkanie zostało zorganizowane w siedzibie Centrum Społeczności Żydowskiej w Krakowie (JCC Krakow - Jewish Community Centre of Krakow). Uczestniczyli w nim Andrzej Duda z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą, naczelny rabin Polski Michael Schudrich, przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Krakowie Tadeusz Jakubowicz, dyrektor JCC Jonathan Ornstein i przedstawiciele społeczności żydowskiej w Krakowie.

"Niezwykle mi zależy na tym, żebyśmy żyli w prawdzie historycznej. Serce mi pęka, kiedy słyszę, że ktoś mówi, że w Polsce my chcemy pisać historię na nowo. Żadnej historii nie chcemy pisać na nowo, chcemy tylko, żeby prawda historyczna była broniona na każdym możliwym kroku, żeby nie było oczerniania, żeby nie było niesprawiedliwych, poniżających i rozdzierających osądów a przecież wiemy, że takie się zdarzają" - powiedział prezydent podczas wtorkowego spotkania.

Jak zaznaczył, w ostatnim czasie "kością niezgody" stał się "jeden przepis" nowelizacji ustawy o IPN. "Przyznam się, że kiedy ja zapoznawałem się z tym przepisem po raz pierwszy nie wzbudził on moich wielkich wątpliwości jako prawnika, kiedy wykluczono możliwość odpowiedzialności osób prowadzących badania naukowe albo twórców kultury" - mówił.

Prezydent dodał, że pojawiły się jednak w jego ocenie "zupełnie dramatyczne interpretacje", że na mocy tej ustawy będą mogły być karane "z tytułu swojego świadectwa osoby, które ocalały".

"Nic gorszego stać by się nie mogło, niż gdyby do takiej sytuacji miało dojść, że ci, którzy ocaleli będą się bali wyrażać swoje świadectwo, opowiadać o tym, co przeżyli, co widzieli; opowiadać też o tym, jakie były ich odczucia, bo też mają do tego prawo. I mają prawo do swojej oceny sytuacji" - podkreślił Andrzej Duda.

Prezydent przypomniał, że w czasie II wojny światowej Polakom za pomoc Żydom groziła kara śmierci. "To są niezwykle trudne dzieje i jakiekolwiek generalizowanie tutaj, uważam, jest absolutnie nieuprawnione i krzywdzi ludzi" - oświadczył.

"Nie można mówić, że Polacy jako naród brali udział w Holokauście - to jest nieprawda. W żaden sposób też zinstytucjonalizowany polskie państwo nie brało udziału w Holokauście. Wręcz przeciwnie - walczyło z Niemcami, wręcz przeciwnie - Polskie Państwo Podziemne wydawało wyroki śmierci na szmalcowników" - mówił Andrzej Duda. Dodał, że były polskie rodziny, które przechowywały Żydów.

Prezydent wyraził nadzieję, że decyzja Trybunału Konstytucyjnego pomoże w "załagodzeniu" kryzysu w relacjach polsko-izraelskich. "Wierzę w mądry wyrok TK w tej sprawie. () Chciałbym, żeby Trybunał dokonał interpretacji tych przepisów, przyjrzał się i wyraził na ten temat swoje zdanie. Mam nadzieję, że stanie się to niedługo, a to dodatkowo jeszcze pomoże w załagodzeniu tego i przejściu do fazy dobrego, jak najbardziej pozytywnie pojętego dialogu" - podkreślił.

"Wierzę, że będziemy w stanie wspólnymi siłami budować wspólną Rzeczypospolitą. Mam nadzieję, że konflikt, który powstał (w relacjach polsko-izraelskich) uda nam się spokojnie rozwiązać" - mówił prezydent.

Ostatnie wydarzenia określił jako "poważny zgrzyt w relacjach polsko-żydowskich". "Nie chcę mówić, że jest to kryzys, jakaś katastrofa, bo moim zdaniem nie jest. Uważam, że powinniśmy czynić wszystko i zapewniam, że jako prezydent staram się czynić wszystko, żeby ta sprawa została wyjaśniona i zakończona" - podkreślił.

Prezydent mówił podczas spotkania, że Polacy i Żydzi niosą w sobie 1000 lat wspólnej historii, 1000 lat życia obok siebie i bardzo często życia razem poprzez małżeństwa i więzy krwi.

Dodał, że nie wyobraża sobie, aby praca, tych którym zależy na dobrych relacjach polsko-żydowskich i to, co udało się zbudować w ciągu ostatnich 30 lat miało zostać zaprzepaszczone. Dziękował krakowskiemu JCC za opiekę nad ocalałymi i za dbanie o odrodzenie życia żydowskiego. Podziękował również "za bardzo spokojne i stonowane stanowisko" przedstawicieli Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Polsce.

W ocenie prezydenta "niektórzy" zarówno w Polsce, jak i Izraelu wykorzystują tę sprawę do celów politycznych. Wyraził też nadzieję, że "ludzie dobrej woli", którym zależy na dobrych relacjach między Polską a Izraelem "zapanują nad tą sytuacją".

Po spotkaniu Andrzej Duda powiedział dziennikarzom, że "życzyłby sobie takich zmian w przepisach, "żeby było jasne dla każdego uczciwego człowieka, że jeżeli będzie mówił prawdę to absolutnie nie musi się obawiać, że poniesie jakiekolwiek konsekwencje". "Żeby nie był aktualny argument, że ci którzy ocaleli, którzy są świadkami historii, świadkami Holokaustu za opowiadanie swojej historii, tego co przeżyli, będą mogli ponieść jakąkolwiek odpowiedzialność" - powiedział. "Coś takiego jest dla mnie absolutnie wykluczone, absolutnie niedopuszczalne" - podkreślił. Zastrzegł jednak, że chciałbym, żeby najpierw wypowiedział się Trybunał Konstytucyjny.

Naczelny rabin Polski Michael Schudrich mówił, że Żydzi w Polsce "są jak w domu" i dziękował prezydentowi Dudzie za to, że wspomniał o tym, co społeczność żydowska "dawała przez tysiące lat i dalej będzie dalej dawać" Polsce.

Mediom Schudrich mówił, że rozmowa z prezydentem prowadzona już bez obecności dziennikarzy dotyczyła tego, jak społeczność żydowska w Polsce odbiera wydarzenia ostatnich czterech tygodni. "To był trudny, bolesny czas. Pan Prezydent był bardzo otwarty i bardzo konkretny" - zaznaczył Schudrich.

Jak zaznaczył, w ostatnich tygodniach "część ludzi czuje, że może mówić wszystko o Żydach". "To jest niewielka, ale głośna grupa. To jest bolesne, i to jest źle" - mówił rabin. Dodał, że "straszne rzeczy słyszy także od Żydów za granicą" o Polakach. "Apeluję: koniec" - stwierdził Schudrich. "Nie ma miejsca w naszym świecie na antysemityzm, ale też głęboko czuję: nie ma miejsca na antypolonizm" - podkreślił.

Jego zdaniem spotkanie z Andrzejem Dudą to następny pozytywny krok do poprawy relacji polsko-izraelskich, które przez ostatnie 30 lat były fantastyczne.

Przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej Tadeusz Jakubowicz podkreślał doskonałą atmosferę wtorkowego spotkania z Andrzejem Dudą i jak mówił dziennikarzom dotychczas relacje polsko-żydowskie były dobre. "Jeśli ktoś tu nawalił, to nawaliły obie strony, zarówno polska, jak i izraelska. Była możliwość siąść do stołu zanim ukazała się ta nie bardzo udana ustawa i ustalić co jest dobre, co jest złe. Dla mnie jest to ustawa do kosza" - ocenił. "Nie mogę zgodzić się z tym, że dajemy przyzwolenie, żeby w tym momencie do głosu dochodzili młodzi neofaszyści. To naprawdę boli" - dodał.

Dyrektor JCC Jonathan Ornstein przypomniał podczas spotkania, że centrum to zostało otwarte 10 lat temu przez księcia Karola i od początku działalności skupia się ono na: opiece nad ocalałymi z Holokaustu, edukacji oraz na odbudowie żydowskiego życia w Krakowie.

"Bardzo ważnym elementem naszej działalności jest pokazanie ludziom na całym świecie, że Polska jest miejscem, gdzie odbudowuje się życie żydowskie. W minionym roku odwiedziło nas 125 tys. osób z całego świata, którym opowiedzieliśmy historię żydowskiego odrodzenia w Polsce" - mówił Ornstein.

"JCC Kraków jest miejscem spotkań i dialogu" - podkreślił. Dodał, że 700 żydowskim członkom pomaga 55 nieżydowskich wolontariuszy i wolontariuszek. "Panie prezydencie mamy nadzieję, że dzisiejsze spotkanie pomoże nam przywrócić relacjom polsko-żydowskim pozytywny ton () Wierzę, że podziela Pan prezydent naszą nadzieję, że Żydzi w Polce mają przyszłość. Polska może być taka jak JCC - różnorodna, pozytywna i otwarta, szanująca swoją historię i patrząca w przyszłość, w której Żydzi i nie-Żydzi pracują razem na korzyść całego społeczeństwa" - dodał szef JCC.