Miliony ton wspólnej ropy

Jakub Jałowiczor

GN 11/2018 |

publikacja 15.03.2018 00:00

Zachęca możliwość ekspansji, zniechęcić może Komisja Europejska lub urząd antymonopolowy. Lotos i Orlen przygotowują się do połączenia w jeden koncern.

Miliony ton wspólnej ropy ISTOCKPHOTO; MONTAŻ STUDIO GN

Rafinerie w Czechach i na Litwie, złoża w Kanadzie i Norwegii, 2,2 tys. stacji benzynowych, ponad 25 mln ton przerobionej ropy rocznie, przeszło 27 tys. pracowników – tak wyglądałby koncern powstały z połączenia Orlenu i Lotosu, gdybyśmy w prosty sposób zsumowali wyniki obu firm. Nowa spółka byłaby dużym graczem w Europie Środkowo-Wschodniej, choć jej rozmiary nie robiłyby wrażenia w porównaniu z amerykańskim Exxon Mobile czy brazylijskim Petrobrasem. Przymiarki do połączenia dwóch największych polskich firm rafineryjnych miały miejsce już kilkanaście lat temu. Scenariusz operacji ciągle nie jest znany, ale według zapowiedzi rządu i władz firm do fuzji może dojść w ciągu roku. 27 lutego br. prezes PKN Orlen Daniel Obajtek i minister energii Krzysztof Tchórzewski podpisali list intencyjny dotyczący przejęcia przez płocką spółkę kontroli nad Lotosem. Koncern z Płocka ma kupić przynajmniej 53 proc. akcji spółki z Gdańska. Właśnie tyle udziałów ma w Lotosie Skarb Państwa.

Lata tradycji

W dziedzinie detalicznego handlu paliwem Lotos i Orlen nawet połączone nie miałyby monopolu. Za to rynek przerobu ropy naftowej w Polsce kontrolują niemal całkowicie. Oprócz zakładów w Płocku, które mogą przerabiać 16 mln ton ropy rocznie, do Orlenu należą rafinerie w Trzebini i Jedliczu, a także w Czechach (należące do holdingu Unipetrol Litvínov i Kralupy) oraz na Litwie (Możejki przejęte w 2006 r. od rosyjskiego Jukosu). Według Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego jesienią 2017 r. spółka była właścicielem 1758 z 6624 funkcjonujących na terenie Polski stacji benzynowych.

Dostępne jest 21% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.