publikacja 29.03.2018 00:00
Niesłusznie skazanych jest w Polsce wielu. Winę za błędny wyrok ponosi najczęściej człowiek – sędzia lub prokurator – któremu zwykle nie grożą za to poważniejsze konsekwencje.
henryk przondziono /foto gość
Niektórzy niesłusznie skazani przebywali w więzieniu nawet kilkanaście lat.
18 lat za kratami, szokujące błędy sędziów, prokuratorów i policjantów, perspektywa walki o wielomilionowe odszkodowanie – sprawa Tomasza Komendy zbulwersowała Polskę. Komenda nie jest jednak jedyną ofiarą niesłusznego wyroku. W podobnej sytuacji znajdują się najczęściej ludzie, którzy nie potrafią się bronić – bez pieniędzy na adwokatów, mający problemy psychiczne, czasem niepełnosprawni.
Połowa życia w więzieniu
– Trzeba czasu, żeby to wszystko ze mnie zeszło i żebym uświadomił sobie, gdzie jestem – mówił Tomasz Komenda po wyjściu na wolność. W noc sylwestrową 1996/1997 w Miłoszycach na Dolnym Śląsku zostaje zgwałcona i brutalnie zamordowana 15-letnia Małgosia. 20-letni wówczas Komenda jest w tym czasie we Wrocławiu, gdzie widzi go wielu świadków. Po upływie 3 lat od zbrodni zostaje on wskazany jako możliwy sprawca zabójstwa i trafia do aresztu. Badania szczęki (Małgosia została pogryziona przez napastnika) nie potwierdzają ani nie zaprzeczają, że zbrodni dokonał Komenda. Sąd nie uznaje mocnego alibi. Sam oskarżony zmienia swoją wersję wydarzeń. Później powie, że został pobity przez policjantów, którzy podyktowali mu treść zeznań. W 2004 r. zostaje prawomocnie skazany na 25 lat pozbawienia wolności. W więzieniu jest traktowany jak pedofil. Mówi, że znęcają się nad nim współwięźniowie, a także strażnicy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.