Miłość silniejsza nade wszystko

gk, bg

publikacja 24.04.2018 16:07

W trakcie koncertu "Siła miłości" wspominano polskie więźniarki niemieckiego obozu koncentracyjnego Ravensbrück. Gościem była m.in. dr Wanda Półtawska.

Miłość silniejsza nade wszystko Grzegorz Kozakiewicz Ze szczególnym wzruszeniem przyjmowano przypomnienie postaci Grażyny Chrostowskiej, lubelskiej harcerki, konspiratorki i poetki, rozstrzelanej przez Niemców w wieku 21 lat

Obóz w którym cierpiały m.in. tysiące Polek, został wyzwolony 73 lata temu, 30 kwietnia 1945 r.. W kwietniu 2012 roku dr Wanda Półtawska, najsłynniejsza z ofiar tego piekła na ziemi, podjęła inicjatywę zorganizowania cyklicznych, co rok w okolicach daty wyzwolenia obozu odbywanych koncertów „Siła miłości” poświęconych pamięci zamordowanych 92. tysięcy i tych, które, jak ona sama, doczekały wyzwolenia obozu, lub przeżyły zbrodnicze marsze śmierci.

Inicjatywę podjęło Stowarzyszenie Prawy Brzeg i w tym roku koncert taki odbył się wieczorem 23 kwietnia już po raz siódmy w sali krakowskiego Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha. Program koncertu dobrał i występ wyreżyserował znany krakowski aktor Andrzej Róg, zespołem muzycznym Piwnica św. Norberta dowodził artystycznie Stefan Błaszczyński. Desisława Christozowa-Gurgul, Małgorzata Drzał, Monika Kępka, Kamila Klimczak, Maria Lamers, Ewa Landowska, Agata Myśliwiec-Grząślewicz i Ewa Romaniak śpiewały, czytały i recytowały teksty więźniarek: Grażyny Chrostowskiej, Zofii Górskiej, Haliny Golczowej, Teresy Harsdorf-Bromowicz, Zofii Pociłowskiej, Wandy Półtawskiej i Marii Rutkowskiej-Kurcyuszowej. Emocje były tak mocne, że jedna z aktorek przerwała na chwilę czytanie tekstu i ze łzami powiedziała: "Co ja tam wiem!"

Ze szczególnym wzruszeniem przyjmowano przywołanie postaci Grażyny Chrostowskiej, lubelskiej harcerki i konspiratorki, wiezionej w Ravensbrück i rozstrzelanej tam w 1942 r. wraz z siostrą Apolonią w wieku niespełna 21 lat. Była zdolną poetką. Jej wiersze przetrwały m.in. dzięki temu, że współwięźniarki uczyły się ich na pamięć. Utkwił w niej m.in. wiersz słoneczniku: „Gdzieś zabłąkany świszcze po drogach wiatr./A drogi nasze błotniste i całe drżące w drzewach,/Z ziemi wyrosłe białe rzędy chat/I nisko zawieszone nad ziemią,/Dziś przypomniane, zadeszczone niebo./A tu, za oknem, słonecznik na deszczu moknie,/W jesiennej moknie szarudze/Wiatrem szyby tłucze./Chwieje się, szumi zrozpaczony,/To ktoś wędrowny, zagubiony,/A za nim ludzie bezdomni,/Korowód rozchwianych cieni - Upiory i przypomnienia”. Ów wiersz był wg W. Półtawskiej „jedyną jasną smugą podczas szarej kwarantanny w szarym obozie”.

Występowi towarzyszyła projekcja zdjęć autorek i fotografii historycznych, częściowo ze zbiorów muzeum w Lublinie.

Gośćmi honorowymi koncertu były niegdysiejsze więźniarki Ravensbrück: Wanda Półtawska i Kamilla Kama Syczowa, które na koniec Andrzej Róg zaprosił na scenę aby podzieliły się ze wszystkimi wspomnieniami i refleksjami na temat tamtych nieludzkich czasów, w których miłość była jedyną nadzieją. Obydwie panie będące świadkami przeszłości są rówieśnicami, urodziły się w 1921 r.

Wanda Półtawska po opuszczeniu obozu, w którym była przez Niemców poddawana zbrodniczym eksperymentom medycznym, ukończyła studia lekarskie i była bliską współpracowniczką kard. Karola Wojtyły (potem Jana Pawła II) m. in. w nieustępliwej walce o życie nienarodzonych. Ducha walki zachowała do dziś. - Wówczas, w obozie, to poezja podtrzymywała w nas ducha walki. Dlatego przypominamy ją w trakcie tych koncertów. Bo ten duch istnieje nadal. Każdy z tych koncertowych wieczorów to niezwykłe doświadczenie pokoleń rozmawiających o historii, świadectwo pamięci o naszej kochanej Polsce - mówiła dr Półtawska.

Kamilla Syczowa, niegdysiejsza harcerka, pozostała w obozie po jego wyzwoleniu, by z wielkim oddaniem, choć sama była wynędzniała, opiekować się więźniarkami, które z powodu wyniszczenia fizycznego i chorób, nie miały siły ruszyć w dalszą drogę. Po powrocie do kraju osiadła w Krakowie i była związana m.in. z fundacją dobroczynną Sue Ryder.

Miłość silniejsza nade wszystko   Grzegorz Kozakiewicz Swymi przemyśleniami dzieliły się z uczestnikami koncertu dwie współwięźniarki: Wanda Półtawska (po prawej) i Kamilla Kama Syczowa