publikacja 28.06.2018 00:00
Według serwisu Extremetech, zajmującego się m.in. nowymi technologiami, aż 30 proc. ruchu w internecie generuje pornografia.
canstockphoto
Koń, jaki jest, każdy widzi. Ks. Benedykt Chmielowski w „Nowych Atenach” uznał, że nie ma potrzeby opisywać konia, bo każdy wie, co to jest. W opozycji do Chmielowskiego Potter Stewart, sędzia amerykańskiego Sądu Najwyższego, który w latach 50. badał sprawę dopuszczenia na ekrany tamtejszych kin pewnego filmu, poproszony o podanie definicji pornografii powiedział: „Wiem, co to jest, kiedy to widzę”.
Wiele definicji
Trudno to nazwać definicją, ale absurdalne, wydawałoby się, słowa sędziego uwidaczniają trudności, jakie napotykają wszyscy, którzy chcieliby zdefiniować pojęcie pornografii. Wiemy, czym jest, ale zdefiniować ją trudno. Jednak przyjęcie jakiegoś konsensusu jest konieczne, chociażby z prawnego punktu widzenia, bo jak inaczej stosować przepisy umożliwiające walkę z pornografią. Dotyczy to przede wszystkim sztuk wizualnych, bo dzisiaj to głównie obraz wpływa na przekonania i postawy ludzi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.