Muzealnik krytykuje budowę cerkwi

PAP |

publikacja 01.04.2010 11:53

Dyrektor Państwowego Muzeum Historii Politycznej Rosji Jewgienij Artiomow skrytykował decyzję o budowie prawosławnej cerkwi na terenie Zespołu Memorialnego w Lesie Katyńskim koło Smoleńska upamiętniającego ofiary represji politycznych.

Muzealnik krytykuje budowę cerkwi Romek Koszowski/Gosc Niedzielny

Artiomow uczynił to w wywiadzie dla dziennika "Wriemia Nowostiej", który ukazał się w czwartkowym wydaniu. Rozmowa ta jest elementem całokolumnowej publikacji, poświęconej planowanym na 7 kwietnia uroczystościom w Katyniu z udziałem premierów Rosji i Polski, Władimira Putina i Donalda Tuska.

Zespół Memorialny w Katyniu - podobnie jak ten w Miednoje koło Tweru - jest filią Państwowego Muzeum Historii Politycznej Rosji. Na terytorium obu zespołów usytuowane są Polskie Cmentarze Wojenne, na których spoczywają polscy oficerowie zamordowani wiosną 1940 roku przez NKWD. Znajdują się tam także muzea poświęcone ich pamięci.

Artiomow przypomniał, że gdy w końcu lat 90. Rosja i Polska negocjowały porozumienie międzyrządowe w sprawie budowy zespołów memorialnych "Katyń" i "Miednoje" strona polska postulowała wzniesienie tam niewielkich kościołów lub chociażby katolickich kaplic.

"Jednak strona rosyjska nie przyjęła tej propozycji. Użyła ważkiego argumentu: spoczywają tam przedstawiciele różnych wyznań; dlatego budowa świątyni jednego z nich jest niewskazana. Polacy przyjęli ten argument" - powiedział.

Dyrektor muzeum zdradził także, iż o planach wzniesienia cerkwi w Katyniu dowiedział się dopiero po rozpoczęciu budowy. "Byliśmy zdziwieni, gdy pracownicy naszej filii poinformowali, że na terenie Zespołu Memorialnego prowadzone są jakieś roboty" - wyznał.

Artiomow podkreślił, że budowa rozpoczęła się bez jakichkolwiek uzgodnień z jego placówką lub zawiadomień. "O tym, że wznoszona jest prawosławna cerkiew dowiedzieliśmy się ze źródeł w administracji obwodu smoleńskiego" - przekazał.

Dyrektor zauważył, że cały Zespół Memorialny to miejsce pochówku, także obywateli radzieckich. Ekshumacje przeprowadzono tylko na 3 procentach terytorium. "Przy prowadzeniu prac ziemnych trzeba więc zachować ostrożność" - oznajmił.

"Taki jest moralny aspekt sprawy. Aspekt prawny też - delikatnie mówiąc - jest niezrozumiały" - zaznaczył i wyjaśnił: "Placu pod budowę nie wydzielono. Teren należy do federalnego muzeum, podlegającego Ministerstwu Kultury. Oprócz tego ziemie te uznano za obiekt spuścizny kulturalnej. Mają szczególny status. Ministerstwo (Kultury) nie podejmowało decyzji o oddzieleniu części Zespołu Memorialnego i nam żadnych wskazówek nie dawało" - powiedział Artiomow.

Artiomow skrytykował także decyzję z 2003 roku o wstrzymaniu finansowania budowy rosyjskich części zespołów memorialnych w Katyniu i Miednoje. "Od sześciu lat zwracamy się do różnych instancji, jednak jak dotąd nie znaleźliśmy zrozumienia dla konieczności dokończenia budowy zespołów. Odwiedzający je odnoszą wrażenie, że władze nie szanują pamięci o tragedii swoich obywateli, nie za bardzo chcą ją wspominać" - oświadczył.

"Polska swój pomnik stworzyła, upamiętniając z nazwiska praktycznie wszystkich rozstrzelanych. Nazwiska ustaliła na podstawie danych pochodzących głównie z rosyjskich archiwów. A my - jak na razie - położyliśmy tylko szare kamienie węgielne" - wskazał.

"Mamy nadzieję, że przyjazd wysokich gości do Katynia przyniesie korzyści obu zespołom memorialnym" - dodał.

"Wriemia Nowostiej" przypomina, że Putin i Tusk przyjadą do Katynia w 70 lat po decyzji stalinowskiego Politbiura o rozstrzelaniu obywateli polskich, którzy przebywali w obozach dla jeńców wojennych na terytorium ZSRR. "Będzie to pierwsza oficjalna, wspólna wizyta szefów rządów dwóch państw w miejscu tragedii, która przez kilka dziesięcioleci okrywała mrokiem stosunki między Polską i Rosją" - podkreśla gazeta w publikacji zatytułowanej "Pojednanie z pamięcią".

Cerkiew w Lesie Katyńskim ma być wysoka na 40 metrów. Jej kopuła zostanie wykonana z pozłacanej miedzi, co ma sprawić, że świątynia będzie dominującym elementem Zespołu Memorialnego.

Biskup smoleński i wiaziemski Teofilakt poinformował, że cerkiew w Lesie Katyńskim budowana jest z inicjatywy zwierzchnika rosyjskiej Cerkwi prawosławnej Cyryla, który zanim zasiadł na patriarszym tronie, przez ćwierć wieku (w latach 1984-2009) kierował eparchią w Smoleńsku.

"Jego Świątobliwość patriarcha Cyryl w czasie, gdy zarządzał Eparchią Smoleńską, wielokrotnie podkreślał wagę i znaczenie wzniesienia w Katyniu, na terenie Zespołu Memorialnego, cerkwi. W tej ziemi, którą nazywamy +Smoleńską Golgotą+, spoczywają tysiące naszych rodaków; ludzi, którzy oddali życie za wiarę, za naszą ojczyznę" - oświadczył Teofilakt, gdy 5 marca, w 70. rocznicę decyzji Politbiura KC WKP(b) o rozstrzelaniu polskich jeńców wojennych, wizytował plac budowy.

Duchowny przypomniał, że wielu spośród pochowanych tam zostało uznanych przez rosyjską Cerkiew prawosławną za męczenników za wiarę i błogosławionych.

"Budowa świątyni jest dowodem naszej nadziei i wiary w to, że tamte tragiczne lata nie były czasem burzenia naszego kraju; że przeszedłszy je, nasza ojczyzna się odradza" - oświadczył.

Na terenie Zespołu Memorialnego w Lesie Katyńskim oprócz prawosławnej cerkwi zbudowane zostaną też obiekty muzealne i edukacyjne, upamiętniające pomordowanych tam przez reżim stalinowski obywateli b. ZSRR. Zbudowanych zostanie kilka klas do zajęć z młodzieżą i sala konferencyjna. Przewidziano także pomieszczenia dla pielgrzymów, stołówkę i obiekty gospodarcze. Przy świątyni wzniesiona zostanie również dzwonnica.

Kamień węgielny pod cerkiew ma być oficjalnie wmurowany 7 kwietnia podczas uroczystości upamiętniających 70. rocznicę mordu NKWD na polskich oficerach.

Budowa świątyni ma potrwać rok. Stanie ona przy wjeździe na teren Zespołu Memorialnego. Miejscowi prawosławni duchowni zapewniają, że będą się modlili w intencji wszystkich spoczywających tam ofiar stalinowskich zbrodni - tak Rosjan, jak i Polaków.

Metropolita wołokołamski Hilarion, osobistość nr 2 w hierarchii rosyjskiej Cerkwi prawosławnej, w jednym z wywiadów prasowych oświadczył, że Katyń to wspólny ból Rosjan i Polaków. Podkreślił też, że prawda o tragedii katyńskiej powinna być znana w całej Rosji.

Szacuje się, że w Lesie Katyńskim - oprócz polskich oficerów - pochowanych jest około 10 tys. obywateli b. ZSRR. Tylko od sierpnia 1937 do listopada 1938 roku, czyli w czasie "wielkiego terroru", NKWD rozstrzelało tam 7088 osób.

Rosyjska Cerkiew prawosławna zamierza wznieść świątynie we wszystkich miejscach, w których w latach stalinowskiego terroru dokonywano masowych egzekucji.