Ostatnia droga Jana Pawła II

KAI |

publikacja 02.04.2010 13:30

Dziś przypada 5 rocznica śmierci Jana Pawła II. Wydarzenia związane z odchodzeniem Jana Pawła II przypomina KAI.

Ostatnia droga Jana Pawła II PAP/EPA/Alessandro Bianchi Wieczorem, kiedy powiedziano Papieżowi, że na Placu św. Piotra modli się za niego młodzież, ten odpowiedział: "Szukałem was, teraz przyszliście do mnie i za to wam dziękuję". Navarro Valls zaznaczył, że zdanie to z pewnym trudem odtworzono ze słów, które wymówił kilkakrotnie.

Papież zmarł 2 kwietnia 2005 r. wieczorem o godzinie 21.37 w swym prywatnym apartamencie - informowało oświadczenie Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, ogłoszone w nocy z 2 na 3 kwietnia w Watykanie

Ówczesny rzecznik Stolicy Apostolskiej Joaquin Navarro-Valls podkreślił, że ostatnie godziny Ojca Świętego upłynęły na nieustannej modlitwie wszystkich osób towarzyszących mu w pobożnym konaniu i we współudziale w modlitwie tysięcy wiernych zgromadzonych od wielu godzin na Placu św. Piotra.

O godz. 20 w pokoju Ojca Świętego rozpoczęła się Msza św. z uroczystości Bożego Miłosierdzia pod przewodnictwem arcybiskupa Stanisława Dziwisza, którą koncelebrowali kardynał Marian Jaworski, arcybiskup Stanisław Ryłko i ksiądz Mieczysław Mokrzycki. W czasie tej liturgii udzielono Janowi Pawłowi II świętego wiatyku i raz jeszcze sakramentu namaszczenia chorych. Ostatnie godziny Ojca Świętego upłynęły na nieustannej modlitwie wszystkich osób towarzyszących mu w pobożnym konaniu i we współudziale w modlitwie tysięcy wiernych zgromadzonych od wielu godzin na Placu św. Piotra.

W chwili zgonu Jana Pawła II obecni byli obaj sekretarze osobiści Ojca Świętego: arcybiskup Stanisław Dziwisz i ksiądz Mieczysław Mokrzycki; kardynał Marian Jaworski, arcybiskup Stanisław Ryłko, ksiądz Tadeusz Styczeń, trzy polskie zakonnice służebnice Najświętszego Serca Jezusowego, pracujące w apartamentach, ze swą przełożoną s. Tobianą Sobódką na czele; lekarz osobisty Papieża doktor Renato Buzzonetti wraz z dwoma lekarzami: Alessandro Barellim i Ciro D'Allo oraz dwaj dyżurujący pielęgniarze.

Zaraz potem przybyli kardynał sekretarz Stanu Angelo Sodano, kamerling Świętego Kościoła Rzymskiego kardynał Eduardo Martínez Somalo, substytut sekretarza stanu arcybiskup Leonardo Sandri, wicekamerling arcybiskup Paolo Sardi. Potem dołączyli kardynał Joseph Ratzinger, dziekan Kolegium Kardynalskiego i kardynał Jozef Tomko.


Krytyczne miesiące

24 luty 2005 r.

Znów w szpitalu

W godzinach rannych Jana Paweł II został przewieziony do rzymskiej kliniki Agostino Gemelli. „Nastąpił nawrót grypy i konieczna okazała się specjalistyczna opieka lekarska i wykonanie dokładnych badań - wyjaśnił rzecznik Stolicy Apostolskiej Joaquin Navarro-Valls.

Jan Paweł II udał się do kliniki ambulansem, z którego przed wejściem do budynku pozdrowił ręką przebywających tam ludzi.

Stan zdrowia przebywającego od godzin przedpołudniowych 24 lutego w rzymskiej klinice im. A. Gemellego Jana Pawła II jest wprawdzie poważny, ale nic mu nie zagraża - twierdzą włoskie środki przekazu, powołując się na nieoficjalne źródła watykańskie.

Według włoskiego radia publicznego, w ciągu ostatnich dwunastu godzin Ojciec Święty miał dwa poważne kryzysy układu oddechowego i - podobnie jak przed poprzednim pójściem do szpitala 1 bm. - męczył go duszący kaszel, niebezpieczny dla pacjenta w jego wieku, cierpiącego w dodatku na chorobę Parkinsona. Dlatego osobisty lekarz papieża Renato Buzzonetti zarządził jego hospitalizację.

W czasie, gdy Ojciec Święty jechał do szpitala, jego sekretarz stanu kardynał Angelo Sodano czytał na rozpoczętym właśnie konsystorzu jego list, w którym papież, usprawiedliwiając swą nieobecność - po raz pierwszy na tego rodzaju spotkaniu kardynałów - stwierdził, że "poradzono mu pozostać w swoim apartamencie i oglądać spotkanie za pośrednictwem wewnętrznej sieci telewizyjnej". Na konsystorzu postanowiono m.in., że kanonizacja polskich błogosławionych: abp Józefa Bilczewskiego i Zygmunta Gorazdowskiego odbędzie się 23 października.

Wikariusz papieski dla diecezji rzymskiej kardynał Camillo Ruini wezwał do modlitw za Jana Pawła II, podobnie, jak podczas poprzedniego pobytu papieża w klinice w pierwszej połowie lutego.

Papież przeszedł operację tracheotomii

Jan Paweł II przeszedł w rzymskiej klinice Gemelli operację tracheotomii - tę informację włoskiej agencji prasowej ANSA potwierdził 24 lutego ok. 21. 45 rzecznik Stolicy Apostolskiej Joaquin Navarro-Valls. Dodał, że zabieg, który miał pomóc papieżowi w oddychaniu trwał pół godziny i zakończył się sukcesem.

Kierownik Polskiej Sekcji watykańskiego Sekretariatu Stanu, ks. Paweł Ptasznik powiedział o godz. 21, że jeszcze dziś rano Jan Paweł II odprawił Mszę św., jednak wskutek pogorszenia się samopoczucia papieża zadecydowano o jego hospitalizacji. Wedle niektórych doniesień stało się tak po konsultacji z kardiologami.


Opiekun polskich pielgrzymów, dominikanin o. Konrad Hejmo powiedział telewizji TVN 24, że podczas operacji papież był przytomny, dokonano tylko miejscowego znieczulenia. Jan Paweł II przebywał pod maską tlenową.

Tracheotomia polega na rozcięciu tchawicy i umieszczeniu w niej rurki, umożliwiającej dopływ powietrza do płuc z ominięciem chorego odcinka dróg oddechowych.

"Z tracheotomią wiąże się znaczne ryzyko infekcji. Robi się otwór w tchawicy, ale w ten sposób pomija naturalny filtr" - ostrzegł wieczorem prof. Giovanni d'Urso, specjalista chorób dróg oddechowych, pytany przez trzeci program telewizji RAI. Z kolei dr Włodzimierz Kuran z warszawskiego Instytutu Psychiatrii i Neurologii powiedział telewizji TVN 24, że sam zabieg nie jest szczególnie skomplikowany, lekarze wykonują go rutynowo i trwa on kilkanaście minut.

"Osservatore Romano": łoże boleści staje się katedrą życia

Informując o powrocie Jana Pawła II do kliniki Agostino Gemelli watykański dziennik "L'Osservatore Romano" stwierdził, że przyczyną był nawrót grypy, na którą papież chorował w ubiegłych tygodniach.

"Kościół powszechny i Kościół Rzymu raz jeszcze padają w modlitwie przed Bogiem, zanosząc błagalne prośby o zdrowie dla Ojca Świętego. Z kliniki Gemelli płynie raz jeszcze, w czasie Wielkiego Postu, orędzie miłości przeżywanej i świadczonej w jedności z Chrystusem i Kościołem. Łoże boleści staje się katedrą życia” - czytamy.

Już po raz dziesiąty

Nagła hospitalizacja Jana Pawła II była jego 10. pobytem w szpitalu, gdzie dotąd łącznie spędził on 147 dni.

Chociaż w chwili wyboru 16 października 1978 Karol Wojtyła był najmłodszym papieżem w XX wieku, a także najsprawniejszym i najbardziej wysportowanym (media na Zachodzie nazywały go nawet "atletą Pana Boga"), to później spadły na niego najboleśniejsze doświadczenia spośród wszystkich biskupów Rzymu ostatnich wieków. Zapoczątkował je zamach na Placu św. Piotra 13 maja 1981, po którym Ojciec Święty po raz pierwszy trafił do rzymskiej kliniki im. o. Agostino Gemellego, która odtąd miała się stać dla niego "trzecią rezydencją" - jak sam to kiedyś dowcipnie określił - po Watykanie i Castel Gandolfo.

Na łożu szpitalnym przebywał 3 tygodnie, do 3 czerwca, po czym znów tam powrócił 20 tegoż miesiąca z powodu zakażenia "citomegalo”, wirusem którego osłabiony wcześniejszymi przejściami organizm nie był w stanie sam pokonać. Z kliniki Ojciec Święty wyszedł 14 sierpnia, a więc po 55 dniach i był to najdłuższy jego pobyt w tym miejscu.

Po raz trzeci papież przebywał w szpitalu w dniach 12-28 lipca 1992 z powodu operacji guza jelita, który na szczęście okazał się łagodny. Już wówczas zaczęły się pojawiać głosy o szybkim odejściu Jana Pawła II z tego świata, ale - jak miała pokazać przyszłość - wrócił on do swych obowiązków i stoi na czele Kościoła do dzisiaj, mimo coraz słabszego zdrowia.

Czwarta wizyta była krótka - tylko kilkugodzinna 2 lipca następnego roku i wiązała się z rutynową kontrolą ogólnego stanu zdrowia po poprzedniej operacji.

Za piątym razem Ojciec Święty znalazł się w tym samym obiekcie w dniach 11-12 listopada tegoż roku w wyniku przypadkowego potknięcia się na posadzce w Pałacu Apostolskim, gdy przyjmował na audiencji uczestników konferencji Światowej Organizacji Wyżywienia i Rolnictwa w Rzymie. Było to silne stłuczenie, na szczęście bez poważniejszych skutków wewnętrznych, ale Papież przez kilka tygodni miał lewą rękę na temblaku.

Szósty pobyt był znacznie dłuższy - trwał 29 dni, od 29 kwietnia do 27 maja 1994 i wiązał się z upadkiem papieża w łazience i złamaniem przezeń szyjki miednicy. Wypadek miał duże skutki praktyczne: Ojciec Święty musiał znacznie zmienić swe najbliższe plany, np. trwał wówczas Nadzwyczajny Synod Biskupów dla Afryki i oczywiście kto inny mu wtedy przewodniczył, poza tym nie doszła do skutku planowana z dużym rozmachem jego podróż apostolska do Belgii; ponadto, i to było najpoważniejsze; to od tamtego czasu zaczął mieć problemy z chodzeniem, tym bardziej że - według zgodnych opinii specjalistów - operacja nie została wykonana najlepiej i właściwie należało ją powtórzyć, na co jednak papież nie chciał się zgodzić, aby nie ograniczać zbytnio swej niesłychanej aktywności publicznej.

Po raz siódmy Ojciec Święty znalazł się w szpitalu 14 sierpnia 1996, tym razem nie w swej "znajomej" klinice, ale w Albano, w celu przeprowadzenia badań, które potwierdziły stan zapalny wyrostka robaczkowego, który wycięto mu podczas ósmego pobytu w klinice Gemelli w dniach 6-15 października tegoż roku.

W mediach pojawiły się wówczas głosy, że w rzeczywistości wcale nie chodzi o rutynowy zabieg, ale o coś znacznie poważniejszego (sugerowano nowotwór). Ale gdy Ojciec Święty wrócił wkrótce do swych codziennych zajęć, okazało się, że istotnie nie było to tak groźne, jak się wydawało. To właśnie wtedy, podczas niedzielnych rozważań przed Aniołem Pańskim, nadawanych z okna szpitalnego, Jan Paweł II z właściwym sobie poczuciem humoru powiedział, że miejsce to jest "trzecim Watykanem": po Placu św. Piotra i Castel Gandolfo.

Na Boże Narodzenie tegoż roku Ojciec Święty musiał w pewnej chwili przerwać tradycyjne przemówienie i błogosławieństwo "Urbi et Orbi", transmitowane bezpośrednio przez stacje telewizyjne na cały świat, z powodu złego samopoczucia.

Wtedy też, w 1996, widoczne stały się objawy choroby Parkinsona, które z upływem czasu coraz bardziej się pogłębiały, uniemożliwiając z czasem poruszanie się papieża, który obecnie musi korzystać ze specjalnego wózka.

Po raz dziewiąty Ojciec Święty przebywał w "swoim" szpitalu w dniach 1-10 lutego 2005 z powodu ostrego zapalenia układu oddechowego i kaszlu, wywołanego grypą. Do Watykanu powracał wieczorem 10 bm. papamobilem na oczach tysięcy ludzi zgromadzonych na trasie przejazdu i w blasku kamer telewizyjnych.

Warto wspomnieć, że po raz pierwszy Karol Wojtyła trafił do szpitala jeszcze jako kleryk, gdy miał niespełna 24 lata, w latach okupacji w Krakowie. 29 lutego 1944 na ulicy potrącił go niemiecki samochód, a przyszły papież upadł i stracił przytomność. Nie wiadomo, jak zakończyłoby się to zdarzenie, gdyby nie zauważyła tego jadąca z tyłu tramwajem kobieta, która wyskoczyła z pojazdu, podbiegła do krwawiącego mężczyzny i próbowała zainteresować całą sprawą przechodniów. Ciekawa rzecz, że pomógł jej jadący akurat oficer niemiecki, który zorientowawszy się w sytuacji, zatrzymał przejeżdżającą ciężarówkę i kazał jej kierowcy zawieźć rannego do szpitala. Tam młody kleryk spędził w sumie 12 dni, odzyskując w pełni siły.
 

25 luty

Stan zdrowia papieża jest stabilny

Ojciec Święty dobrze zniósł operację i spędził noc na spokojnym wypoczynku - zapewnił Joaquin Navarro-Valls w oświadczeniu ogłoszonym 25 lutego w południe w Watykanie. Dodał, że Jan Paweł II rano spożył pierwsze śniadanie z dobrym apetytem a proces pooperacyjny przebiega regularnie. Rzecznik Stolicy Apostolskiej podkreślił również, że "oddychanie odbywa się w sposób autonomiczny a układ naczyniowo-żylny utrzymuje się w dobrym stanie".

Na zakończenie krótkiego oświadczenia Navarro-Valls stwierdził, że "zgodnie z zaleceniami lekarzy papież będzie musiał zrezygnować z mówienia przez kilka dni, aby sprzyjać odzyskiwaniu funkcji przez krtań".

Podczas spotkania z dziennikarzami 25 lutego rzecznik prasowy Stolicy Apostolskiej Joaquin Navarro-Valls powiedział, że po operacji Ojciec Święty nie mógł mówić, więc ze światem zewnętrznym porozumiewa się na piśmie. "Co ze mną zrobiliście? napisał Jan Paweł II dopisując swoje zawołanie papieskie "Totus tuus".

- Te słowa stanowią formułę pełnego zaufania wiernych do Matki Bożej, podkreślił Navarro-Valls.

Ks. Ptasznik: wszyscy się modlą za Ojca Świętego

Wszyscy się modlą za Ojca Świętego, każdy jego współpracownik osobiście odczuwa jego nieobecność, ale nie należy dramatyzować - powiedział KAI ks. Paweł Ptasznik, kierownik Sekcji Polskiej Sekretariatu Stanu.

Ojciec Święty spał w nocy dobrze, jest w dobrej kondycji, choć wiadomo, że nie może mówić i pewnie to potrwa przez kilka dni. Nie wiadomo też, ile czasu pozostanie w szpitalu - poinformował ks. Ptasznik.

Wyznał, że choroba Ojca Świętego odczuwana jest wyraźnie przez jego współpracowników, ale nie dlatego, że sytuacja jest alarmująca. Wszyscy się modlą, pytają o stan jego zdrowia, jak się czuje. Nie należy jednak dramatyzować - przestrzegł.

"La Stampa": "Cierpimy wraz z nim"

Turyński dziennik "La Stampa" zamieścił komentarz włoskiego eurodeputowanego Jasia Gawrońskiego, nawiązujący do kłopotów zdrowotnych Jana Pawła II. "Ten silny Papież każe nam myśleć, że jego pontyfikat nie będzie miał końca", napisał Gawroński, jeden z nielicznych dziennikarzy na świecie, którym udało się przeprowadzić wywiad z Janem Pawłem II.

Jaś Gawroński zwraca uwagę na inny jeszcze paradoks. Jego zdaniem "odnosi się wrażenie, że wierni cierpią więcej niż sam Papież", gdyż – jak stwierdza - być może nigdy w swej liczącej dwa tysiące lat historii Kościół nie miał tak silnego przewodnika, stąd trudno mu sobie wyobrazić, jak będzie wyglądała jego przyszłość bez niego.


27 luty

Jan Paweł II prosi o modlitwę

"Proszę was, byście nadal towarzyszyli mi nade wszystko swoją modlitwą" - z takim apelem zwrócił się Jan Paweł II w rozważaniu przed modlitwą Anioła Pański. Tekst papieskiego rozważania odczytał substytut sekretarza stanu, arcybiskupa Leonardo Sandri:

Drodzy bracia i siostry,

Raz jeszcze zwracam się do was z kliniki Agostino Gemelli. Dziękuję wam za miłość i odczuwam wasza duchową bliskość. Myślę o was, zebranych na Placu św. Piotra, przybyłych pojedynczo i w grupach, oraz o wszystkich tych, którzy we wszystkich stronach świata okazują zainteresowanie moją osobą. Proszę was, byście nadal towarzyszyli mi nade wszystko swoją modlitwą.

Pokutna atmosfera Wielkiego Postu, który przeżywamy, pomaga nam lepiej zrozumieć również wartość cierpienia, które, w ten czy inny sposób, dotyka każdego. Patrząc na Chrystusa i postępując za Nim z cierpliwą ufnością jesteśmy w stanie pojąć, że wszelka ludzka postać boleści zawiera w sobie Bożą obietnicę zbawienia i radości. Pragnę, aby to orędzie pocieszenia i nadziei dotarło do wszystkich, a szczególnie do tych, którzy przezywają trudne chwile, którzy cierpią na ciele i na duszy. Wobec Maryi, Matki Kościoła, ponawiam moje zawierzenie: Totus tuus! Niechaj w każdym momencie życia pomaga nam Ona wykonywać święta wolę Boga. Wszystkim udzielam mego ojcowskiego błogosławieństwa.

28 luty

Osservatore Romano: Zaskakująca rozmowa

W tekście, podpisanym inicjałami redaktora naczelnego Mario Agnesa, czytamy m. in.: "Zaskakująca rozmowa odbyła się między Papieżem i wiernymi. Jan Paweł II pobłogosławił kilka razy tych, którzy go oklaskiwali; przemawiał wzrokiem, tymi oczyma, które docierają w głąb człowieka i pozostawiają podstawowe słowa. A na pełne wzruszenia, radosne i nie kończące się pozdrowienia odpowiedział - jakby prosił o wybaczenie - dotknięciem ręką gardła".

Agnes podkreślił, że "Jan Paweł II zawsze zaskakuje". "W ciągu kilku godzin, swoją zawsze jaśniejącą inteligencją i swoją kruchością, która staje się siłą, burzy przewidywania; dementuje deklaracje tych, którzy nie wiedzą i nie widzieli nic ani nikogo; każe zmieniać tytuły, jeszcze kilka minut wcześniej uznane za oczywiste. Zaskakuje zawsze. Angelus z 27 lutego 2005 przechodzi do historii" - napisał redaktor naczelny watykańskiego dziennika.

W innym komentarzu, zatytułowanym "Kościół modli się za Piotra, a Piotr modli się za Kościół", naczelny redaktor polskiego wydania "L'Osservatore Romano" ks. Czesław Drążek, porównuje pobyt Jana Pawła II w rzymskim szpitalu do uwięzienia Piotra, gdy "Kościół modlił się za niego nieustannie do Boga" (Dz 12, 5). "Modlitwa ta doprowadziła wówczas do cudownego uwolnienia Piotra z więzienia" - zauważa autor i dodaje: "Nasza modlitwa to najpiękniejszy dar, jaki można ofiarować w tych dniach Ojcu Świętemu jako znak jedności z Nim, jako wyraz wiary i jako odpowiedź na jego stałe zaproszenie do modlitwy. Ojciec Święty nieustannie przypomina, iż liczy także na nasze modlitwy w intencji jego «służby» i za jego «posługę», która pochodzi z woli Chrystusa. Ceni sobie bardzo dar modlitwy, jakie ofiarowują mu wierni i prosząc, by modlić się za niego, często kończy swe przemówienia słowami: «Módlcie się za mnie! Pomóżcie mi, abym mógł wam służyć!»"

Autor zauważa, że po ostatnim powrocie do kliniki Gemelli ta modlitwa za Następcę Piotra osiągnęła ogromne rozmiary. "W tej powszechnej modlitwie wiernych Ojciec Święty znajduje wielkie wsparcie, zachętę i pomoc" - napisał ks. Czesław Drążek, który kończy swe rozważania dłuższym cytatem z "Quo vadis?" Henryka Sienkiewicza (jak podkreśla ulubionego pisarza Jana Pawła II od czasów młodości), opisującym starego św. Piotra , przemawiającego do członków swej wspólnoty.

Powrót do zdrowia bez komplikacji

O godz. 12.10 rzecznik prasowy Watykanu Joaquin Navarro-Valls wydał zapowiedziany drugi komunikat na temat stanu zdrowia Jana Pawła II: "Powrót do zdrowia po operacji przebiega bez komplikacji. Stan ogólny i parametry biologiczne są dobre. Ojciec Święty odżywia się regularnie, spędza jakiś czas w fotelu i rozpoczął ćwiczenia rehabilitacyjne oddechu i mowy."

Kard. Angelini: papież pisze list o cierpieniu własnym życiem

Jan Paweł II to pierwszy w dziejach papież, który wydał list apostolski na temat znaczenia ludzkiego cierpienia - «Salvifici doloris» w 1985 r." - przypomniał w rozmowie z "Corriere della Sera" włoski kardynał Fiorenzo Angelini. List ten Papież "pisze nadal swoim życiem" - powiedział włoskiemu dziennikowi emerytowany przewodniczący Papieskiej Rady Duszpasterstwa Pracowników Służby Zdrowia.

Proszony o skomentowanie głosów o ewentualnej dymisji papieża, 88-letni purpurat odparł: "Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Ojciec Święty powiedział raz, że pozostawia Chrystusowi «decyzję dotyczącą tego, jak i kiedy zechce zwolnić go ze służby, jaką u powierzył» i tak interpretuję te słowa: kiedy nadejdzie czas, Pan zabierze go do siebie".

Tymczasem rzymski dziennik "La Repubblica" twierdzi, iż istnieje dokument, który wyklucza rezygnację Jana Pawła II z urzędu ze względu na troskę o dobro Kościoła. "Supertajny" raport miał przygotować na życzenie samego papieża pod koniec lat dziewięćdziesiątych nieżyjący już włoski kardynał Vincenzo Fagiolo. "Dokument ten znany jest osobistemu sekretarzowi Papieża, arcybiskupowi Stanisławowi Dziwiszowi i watykańskiemu sekretarzowi stanu kardynałowi Angelo Sodano" - pisze watykanista stołecznej gazety Marco Politi.

Na pytanie Jana Pawła II, w jakiej sytuacji mógłby ustąpić, kardynał Fagiolo miał odpowiedzieć, że tylko w jednej, mianowicie w przypadku "amentii", czy pomieszania zmysłów. W żadnym innym przypadku papież nie może podać się do dymisji, gdyż wywołałoby to zgubne zamieszanie wśród wiernych. W sytuacji, gdy obok rządzącego papieża byłby na świecie jego poprzednik, mogłoby dojść w Kościele do groźnego podziału, a nawet do schizmy, miał ostrzec kardynał Fagiolo.

Zmarły w 2000 r. kardynał był przewodniczącym Papieskiej Rady Interpretacji Tekstów Prawnych.

Kard. Barragan: Nawet milcząc papież będzie rządzić Kościołem

"Nawet milcząc papież będzie rządzić Kościołem, to żaden problem" - uważa kardynał Javier Lozano Barragan. W wywiadzie dla dziennika "La Repubblica" przewodniczący Papieskiej Rady Duszpasterstwa Pracowników Służby Zdrowia wyraził wdzięczność opiekującym się Janem Pawłem II lekarzom, zaleca im jednak, aby się nie spieszyli z wypuszczaniem go do domu.

"Pozwolę sobie im poradzić, aby nie spieszyli się z jego powrotem do Watykanu. Żeby nie powtórzyło się to, co ostatnim razem, gdy dość niespodziewanie opuścił klinikę Gemelli. Jeśli lekarze zgodzili się wtedy, mieli ku temu swoje racje. Zalecałbym im jednak teraz więcej ostrożności" - powiedział kard. Lozano Barragan. Jego zdaniem milczenie Papieża niczego nie zmienia, ponieważ "jest wiele innych sposobów porozumiewania się". "Może pisać, jak czyni to obecnie. Niewątpliwie wyjdzie z tego, ponieważ powoduje nim niebywała siła, nieprzeciętna wola i nadzwyczajna przytomność umysłu. Abstrahując od dolegliwości i problemów zdrowotnych, Ojciec Święty ma ducha dwudziestolatka" - zauważył przewodniczący Papieskiej Rady Duszpasterstwa Pracowników Służby Zdrowia.

Na pytanie, co sądzi o dyskusji na temat ewentualnej dymisji Jana Pawła II, kardynał odpowiada stanowczo: "Słowo dymisja nie należy dom słownictwa Ojca Świętego. Będzie kontynuować, jak długo Bóg da i z pomocą Matki Bożej. Motto «Totus Tuus», które powtórzył wczoraj w rozważaniu na Anioł Pański, po tym, jak napisał je zaraz po czwartkowej operacji, nie pozostawia żadnych wątpliwości".

1 marca

Kard. Ratzinger: papież wkroczył na drogę męki Chrystusa

Jan Paweł II na nowym etapie swojego cierpienia wkroczył na drogę męki Chrystusa - powiedział kard. Joseph Ratzinger. W wywiadzie dla Radia Watykańskiego prefekt Kongregacji Nauki Wiary powiedział, że obecne milczenie papieża ma swój sens i Jan Paweł II jest gotowy w inny sposób przekazywać decyzje i komunikować się.

Kard. Ratzinger podkreślił, że symbolem długiego pontyfikatu Jana Pawła II jest cierpienie, które jest jedynym w swoim rodzaju przesłaniem. "Również na drodze swojego cierpienia papież wiele ludziom powiedział i ofiarował" - zaznaczył kardynał. Wskazał przy tym na list organizacji chorych na Parkinsona, którzy dziękują papieżowi za "rehabilitację ich obrazu, w którym Ojciec Święty ma odwagę występować jako człowiek cierpiący i dzięki temu z pełnym zaangażowaniem oddziaływać" na opinię społeczną.

Prefekt Kongregacji Nauki Wiary powiedział, że papież pokazuje jak płodne jest cierpienie niesione z wieloma cierpiącymi tego świata. Jego zdaniem cierpienie może mieć sens i coś pozytywnego. "To przesłanie jest ważne szczególnie dla świata, w którym chce się cierpienie ukryć a nawet usunąć" – dodał.


2 marca

Rzym: 500 pielgrzymów z Polski modliło się w intencji papieża pod kliniką Gemelli

Co najmniej pięciuset polskich pielgrzymów zgromadziło się pod oknami pokoju Jana Pawła II w rzymskiej klinice im. Agostino Gemelli w porze cotygodniowej środowej audiencji ogólnej. W grupie było ponad pięćdziesięciu niepełnosprawnych wraz z opiekunami, których przyjazd do Rzymu zorganizował polski rząd, a także pielgrzymi z Olsztyna, którzy już wczoraj ofiarowali papieżowi miód oraz rysunki chorych dzieci. Byli także pielgrzymi z Rawicza i Jaworu oraz wierni polskiej parafii z Chicago.

Do rozśpiewanych Polaków przyłączyło się w pewnej chwili 180 studentów z Ohio w Stanach Zjednoczonych. Wszyscy po cichu liczyli na to, że Ojciec Święty choć na moment ukaże się w oknie. Tak się jednak nie stało.

3 marca

Stan zdrowia papieża stale się poprawia

Stan zdrowia Jana Pawła II stale się poprawia - stwierdza oświadczenie dyrektora Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej Joaquina Navarro-Vallsa. Przypomniał on wcześniejsze informacje, że Ojciec Święty regularnie się odżywia i spędza wiele godzin dziennie w fotelu, a rana powstała w wyniku interwencji chirurgicznej goi się.

"Codziennie odbywają się zabiegi rehabilitacyjne układu oddechowego i mówienia przy czynnej współpracy Ojca Świętego" - głosiła deklaracja rzecznika prasowego Watykanu. Navarro-Valls oświadczył, że papież w ostatnich dniach przyjmuje niektórych swych współpracowników, z którymi śledzi codziennie działalność Stolicy Apostolskiej i życie Kościoła.

Rzecznik poinformował też, że kalendarz obchodów Wielkanocy nie ulega zmianie, zaś papież po powrocie do Watykanu zdecyduje, w której ceremonii wziąć udział.

20 tys. emaili z życzeniami dla papieża

Tylko w ciągu trzech dni ponad 20 tys. osób z całego świata drogą elektroniczną przesłało życzenia Ojcu Świętemu z zapewnieniem o modlitwach i życzeniami jak najszybszego powrotu do zdrowia.

Od 1 do 3 marca Jan Paweł II otrzymał ok. 10 tys. emaili po angielsku, 6.077po hiszpańsku, , 2.012 po portugalsku, 1.134 po włosku, 850 po niemiecku i 800 po francusku. "Lista ta nie uwzględnia życzeń skierowanych do Ojca Świętego po polsku" - zakomunikowało biuro prasowe Watykanu.

Większość emaili przychodziła od zwyczajnych wiernych z całego świata. Niektóre od osób dotychczas daleko stojących od Kościoła, a które niedawno odkryły na nowo wiarę w Chrystusa - głsił komunikat. Z reguły były to krótkie teksty, w których życzy się papieżowi wszystkiego dobrego albo wyznania, jak wielkim przykładem dla ludzi jest jego cierpienie. Znajdowały się w nich również proste podziękowania za to, co uczynił dla Kościoła i dalej czyni, szczególnie na rzecz poszanowania ludzkiego życia i praw człowieka.
Wśród e-maili znajdowały się także wyznania, w których ludzie dzielą się swymi doświadczeniami z choroby, swoim fizycznym i psychicznym cierpieniem a także opowiadają o swoim nawróceniu.

4 marca

Lekarze zdjęli papieżowi kilka szwów

Lekarze opiekujący się Janem Pawłem II w klinice im. Agostino Gemellego zdjęli mu kilka szwów z rany, jaka powstała po dokonanej przed tygodniem tracheotomii - podała włoska agencja ANSA. O tym, że rana się goi, mówił już 3 marca w południe rzecznik prasowy Watykanu Joaquin Navarro-Valls. Podkreślił on, że codziennie przeprowadzane są ćwiczenia rehabilitacyjne oddechu i mowy. Według agencji na początku przyszłego tygodnia lekarze ocenią, jak czuje się papież i wypowiedzą się, kiedy będzie on mógł opuścić szpital.

Kard. Tucci przypomina o szczególnej czci papieża dla chorych

W swym cotygodniowym komentarzu do bieżących wydarzeń przed mikrofonami Radia Watykańskiego, były dyrektor tej rozgłośni kard. Roberto Tucci przypomniał, że od początku pontyfikatu Jan Paweł II otaczał szczególną czcią chorych. Kardynał, który towarzyszył Papieżowi we wszystkich podróżach do roku 2001, stwierdził, iż postawa ta od początku wywarła na nim ogromne wrażenie.

"To była cześć, dobroć, czułość. W programie każdej podróży znajdowało się spotkanie z chorymi. Zajmowali oni pierwsze miejsca podczas Mszy św. i papież schodził do nich, by pozdrowić każdego z osobna" - powiedział kardynał. Podkreślał, że postawa ta była wyrazem ogromnego zaufania do cierpienia ludzi chorych.

6 marca

Papież podziękował za modlitwy i życzenia

Jan Paweł II podziękował za modlitwy i życzenia w jego intencji. Przebywający w klinice Gemelli papież był obecny na modlitwie Anioł Pański z wiernymi zgromadzonymi na placu św. Piotra w Watykanie dzięki łączom telewizyjnym. Zgodnie z zapowiedzią tekst papieskiego rozważania odczytał substytut sekretarza stanu, abp Leonardo Sandri. Kilka minut po godz. 12.00 Jan Paweł II pokazał się w oknie kliniki Gemelli.

Oto tekst papieskich rozważań:

Drodzy bracia i siostry!

1. Dziś również pragnę nade wszystko ponowić wyrazy mej wdzięczności za tak wiele dowodów miłości, jakie docierają do mnie. Myślę w szczególności o licznych kardynałach, biskupach, kapłanach oraz grupach wiernych, ambasadorach i delegacjach ekumenicznych, którzy przybyli w tych dniach do kliniki Gemelli.

Pragnę wyrazić szczególną wdzięczność za bliskość wiernym innych religii, głównie Żydom i muzułmanom. Niektórzy z nich zechcieli przyjść, aby modlić się tu w szpitalu. Jest to dla mnie znak podnoszący na duchu, za który składam dziękczynienie Bogu.

2. Kontynuujemy razem przygotowanie do Wielkanocy, ofiarując Bogu także cierpienie dla dobra ludzkości i dla naszego oczyszczenia. W dzisiejszej Ewangelii Chrystus uzdrawiając ślepego od urodzenia ukazuje się jako "światłość świata" (J 9,5). Przyszedł On, aby otworzyć człowiekowi oczy na światło wiary. Tak, moi drodzy, wiara jest światłem, które prowadzi nas na drodze życia, jest płomieniem, który niesie otuchę w trudnych momentach.

3. Kiedy rodzi się dziecko, powiada się, że "przyszło na świat". Dla wierzących, zrodzonych przez chrzest do życia nadprzyrodzonego, wielki post jest czasem sprzyjającym "przyjściu na światło", to jest odrodzeniu się z Ducha, odnawiając łaskę i zobowiązania chrztu. Niechaj Najświętsza Maryja pomoże nam wyjednać u Chrystusa dar wiary coraz jaśniejszej i coraz silniejszej, abyśmy mogli być konsekwentnymi i odważnymi świadkami Jego Ewangelii.

8 marca

Polscy biskupi zapewniają Papieża o duchowej bliskości

Wyrazy duchowej bliskości w chorobie i cierpieniu przesłali Janowi Pawłowi II polscy biskupi zgromadzeni na zebraniu plenarnym w Warszawie. W specjalnym liście zapewniają też Papieża o nieustannej modlitwie prowadzonej przez biskupów oraz "modlitewnym szturmie" prowadzonym przez rodaków w tysiącach polskich świątyń.

Oto treść listu:

Umiłowany Ojcze Święty!

Biskupi zgromadzeni na Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie, przesyłają wyrazy duchowej bliskości w chorobie i cierpieniu, oraz towarzyszą nieustanną modlitwą zanoszoną za Ojca Świętego.

W tysiącach polskich świątyń i kaplic, a zwłaszcza w naszych sanktuariach - trwa modlitewny "szturm" do nieba Rodaków, którzy zanoszą do Pana modły o rychły powrót do zdrowia Ojca Świętego. W pokutnej atmosferze Wielkiego Postu, spoglądamy na Chrystusa, medytując to, co niedawno zostało wskazane Kościołowi: "postępując za Nim z cierpliwą ufnością, jesteśmy w stanie pojąć, że wszelka ludzka postać boleści zawiera w sobie Bożą obietnicę zbawienia i radości" (Anioł Pański, 27 II 2005).

Niech zatem męka i krzyż Pana Jezusa, które w swym życiu z wielką miłością, Ojcze Święty, rozważałeś, będą w chorobie umocnieniem i źródłem nowej nadziei oraz siły. A Maryja, Matka Kościoła, której powtarzasz na szpitalnym łóżku "Totus tuus", niech będzie dla Ciebie, Ojcze Święty, słodką Wspomożycielką i Uzdrowieniem Chorych.

Z synowskim oddaniem i serdecznym pozdrowieniem, całujemy Twe utrudzone dłonie.

Warszawa, 8 marca 2005 r.

9 marca

Jan Paweł II otrzymał pierwsze egzemplarze swej nowej książki

Jan Paweł II przyjął 9 marca w rzymskiej klinice im. Gemellego prezesa Społecznego Instytutu Wydawniczego ZNAK w Krakowie - Henryka Woźniakowskiego. Wręczył on Ojcu Świętemu pierwsze egzemplarze polskiego wydania jego najnowszej książki "Pamięć i tożsamość".

H. Woźniakowski powiedział KAI po tej szczególnej audiencji: "Miałem ogromny przywilej i wielką radość spotkania z Ojcem Świętym w klinice im. Gemellego, tym większą, że rozpoczęło się ono od udziału we mszy św. z udziałem papieża w małej kaplicy przy jego apartamencie w szpitalu. Mszy przewodniczył abp Stanisław Dziwisz, a Ojciec Święty był koncelebransem.

Bezpośrednio po niej poproszono mnie do małego saloniku obok, gdzie Ojciec Święty już czekał na mnie przy stole i tam mogłem mu wręczyć pierwsze egzemplarze książki, które przywiozłem specjalnie w tym celu z Polski. Położyłem je przed nim i widziałem, jak on z takim charakterystycznym gestem, który zresztą znam od wielu autorów, zadowolonych ze swego dzieła, położył rękę na okładce, pogłaskał ją i powiedział: "Niech teraz idzie między ludzi".

Było to bardzo wzruszające, zwłaszcza że wszyscy żyjemy ciągle w obawie o stan zdrowia Ojca Świętego. Rzeczywiście, jest on szczupły i widać, że przeżył chorobę, ale przede wszystkim jest w stanie mówić, i to tak, że go dobrze zrozumiałem. Mogliśmy zamienić ze sobą kilka zdań podczas tej bardzo szczególnej audiencji prywatnej.

Ja oczywiście mówiłem więcej, nie chcąc narażać Ojca Świętego na wysiłek mówienia. Powiedziałem, czym ta książka jest dla nas, że jest swego rodzaju ukoronowaniem naszej działalności wydawniczej, zwłaszcza mojej pracy w wydawnictwie, w każdym razie tak to traktuję. Mówiłem, czym jest dla nas posługa Ojca Świętego i to jego świadectwo cierpienia, jakie daje obecnie; o naszych modlitwach za niego.

O tym wszystkim starałem się mu powiedzieć jak najkrócej, jak najzwięźlej i jak najserdeczniej, jak potrafię, a on słuchał, kiwał głową, spoglądał na mnie, potem pytał mnie o sprawy rodzinne - o mego ojca, o stryja, prosił o przekazanie im pozdrowień i jego błogosławieństwa, po czym sam pobłogosławił wydawnictwo i rodzinę i wyraził nadzieję, że książka pójdzie między ludzi".

Rozmówca KAI dodał, że na mszy, odprawionej po włosku, było w sumie ok. 15 osób: oprócz Ojca Świętego i abpa Dziwisza był jeszcze personel szpitalny - lekarze, pielęgniarki i "chyba ze dwie osoby z obstawy".

Pytany o jakość głosu papieża, prezes Woźniakowski odpowiedział: "Byłem zaskoczony tym, że Ojciec Święty w ogóle wydaje głos i mówi. Nie jest to oczywiście głos, w którym można by wygłosić przemówienie, ale mówi całkowicie zrozumiale i nie jest to szept, ale pełny głos, jego głos, taki, jaki znamy. Jest oczywiście naznaczony chorobą Parkinsona, ale jest to jego głos".

Książka, która stała się już bestsellerem w kilku krajach europejskich, w polskich księgarniach pojawiła się w kilka dni później.

Tematem dzieła jest człowiek zanurzony w historii, stający wobec zła XX wieku, wreszcie szukający swej tożsamości w spotkaniu z Bogiem. Książka jest liczącym ok. 200 stron zapisem rozmów, jakie w 1993 roku prowadzili z papieżem w Castel Gandolfo dwaj polscy intelektualiści, współzałożyciele wiedeńskiego Instytutu Nauk o Człowieku: ks. prof. Józef Tischner i filozof prof. Krzysztof Michalski. Rozmowy nagrane na taśmę magnetofonową Papież przerobił i zaktualizował podczas ostatniego urlopu w swej letniej rezydencji.

Papież pobłogosławił wiernych z okna kliniki Gemelli

Jan Paweł II ku zaskoczeniu wiernych, którzy przybyli 9 marca w porze audiencji generalnej na plac przed kliniką Agostino Gemelli, pojawił się na moment w oknie na dziesiątym piętrze i pobłogosławił obecnych. Nie powiedział ani słowa. Widać było jedynie, że jest w dobrej formie i uśmiechnięty. To już trzecie taki milczące spotkanie z pielgrzymami przybywający pod rzymski szpital.

Pod kliniką zgromadziło się znacznie mniej osób, aniżeli przed tygodniem. Były dwie szkoły z okolic Mediolanu, parafia spod Vicenzy na północy Włoch oraz 40-osobowa grupa Polaków, m.in. z Tarnowa. Towarzyszący im opiekun polskich pielgrzymów ojciec Konrad Hejmo oświadczył, że "plac przed szpitalem zamienił się dzisiaj w Plac świętego Piotra, a nawet coś więcej". Zapewnił, że Jan Paweł II słyszy śpiewy i modlitwy, i sprawiają mu one wielką radość.

Wbrew powszechnemu przekonaniu, okna papieskiego pokoju nie wychodzą na plac przed szpitalem. Za każdym razem, aby ukazać się w słynnym już oknie na dziesiątym piętrze, Jan Paweł II musi opuścić swój pokój i przebyć długi korytarz.

10 marca

Navarro-Valls potwierdza, że papież wróci do Watykanu na Wielki Tydzień

Dziś mogę potwierdzić to, co podałem w formie życzenia kilka dni temu, że na Wielki Tydzień Jan Paweł II powróci do Watykanu – zapewnił dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej Joaquin Navarro-Valls.

Rzecznik watykański przypomniał, że Ojciec Święty nadal przyjmuje swych współpracowników w szpitalu, z którymi śledzi na bieżąco działalność Stolicy Apostolskiej i życie Kościoła. "Na przykład wczoraj przyjął na dwóch oddzielnych spotkaniach roboczych kard. Giovanniego Battistę Re a następnie jego następcę w Sekretariacie Stanu, substytuta abp Leonardo Sandriego, a w poprzednich dniach także kard. Angelo Sodano, abp Giovanniego Lajolo i innych" - mówił dalej Navarro-Valls. Podkreślił, że jest to próba przywrócenia programu spotkań i audiencji, jakie papież miał w swym kalendarzu przed pójściem do szpitala.

Rzecznik zapewnił, że ogłoszony ostatnio nowy program uroczystości wielkotygodniowych w Watykanie pozostaje aktualny. Udział Ojca Świętego w poszczególnych tych wydarzeniach będzie uzależniony od tego, kiedy wróci z kliniki i co sam postanowi w tym względzie.

Na pytanie, czy papież przemówi w najbliższą niedzielę, Navarro-Valls odparł, że nie wie, dodając ze śmiechem, że wielokrotnie sam bywał zaskoczony różnymi działaniami Jana Pawła II. "Tak było np. wczoraj w środę: gdy wyszedłem ze szpitala, okazało się, że pokazał się on w oknie, co nie było wcześniej przewidziane. Później odprawiał Mszę św., więc pokazał się w szatach liturgicznych w oknie" - dodał dyrektor Biura Prasowego.

Potwierdził, że proces odzyskiwania zdrowia przez Ojca Świętego przebiega regularnie. Zaznaczył, że papież oczywiście chciałby wrócić jak najszybciej, ale akceptuje i przyjmuje rady opiekujących się nim lekarzy. Podkreślił, że obecnie mówi się o doprowadzeniu do końca fazy rehabilitacji, ale nie o etapie leczenia. Navarro-Valls przyznał, że rurka, jaką umieszczono w organizmie Ojca Świętego, pozostaje tam nadal i od lekarzy zależy, kiedy będzie można ją wyjąć.

 

11 marca

Telewizja watykańska nadała głos Papieża

Watykański ośrodek telewizyjny CTV nagrał po raz pierwszy od zabiegu tracheotomii 24 lutego głos Jana Pawła II. Jego słowa zarejestrowano 11 marca w czasie przedpołudniowej Mszy św., jaką Ojciec Święty odprawił w kaplicy szpitalnej.

Na nagraniu, dokonanym przez ekipę Centro Televisivo Vaticano, słychać, jak Papież mówi po włosku: "Wspomożenie nasze w imieniu Pana", a następnie udziela błogosławieństwa. Podkreśla się, że to pierwsze nagranie głosu Jana Pawła II w ponad trzy tygodnie od zabiegu tracheotomii. Wcześniej o tym, że on mówi, wspominali odwiedzający go współpracownicy. Pierwszy mówił o tym kardynał Joseph Ratzinger.


13 marca

Anioł Pański: Papież przemówił do wiernych

Papież przemówił do wiernych zebranych pod kliniką Gemelli. Podziękował pielgrzymom i pozdrowił obecnych mieszkańców rodzinnych Wadowic. Wcześniej, w rozważaniach odczytanych na Placu św. Piotra przez abp. Leonardo Sandri, Jan Paweł II podziękował mediom za zainteresowanie jego osobą i zaapelował o odpowiedzialność. "Można karmić swego ducha także za pośrednictwem radia, telewizji i internetu" - powiedział dosłownie. Zaprosił też młodych do licznego udziału w obchodach Niedzieli Palmowej za tydzień na Placu św. Piotra.

Podobnie jak w poprzednie dwie niedziele tekst rozważań papieskich odczytał substytut sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej abp Leonardo Sandri. Sam Ojciec Święty uczestniczył w modlitwie w swym pokoju szpitalnym. Na zakończenie modlitwy Papież zabrał głos, widoczny w oknie swego szpitalnego pokoju. "Witam Wadowice" - powiedział po polsku. W dalszej części - już po włosku - pobłogosławił pielgrzymów i życzył im dobrego tygodnia.

Oto tekst rozważań papieskich, odczytanych na Placu św. Piotra:

Najdrożsi Bracia i siostry!

1. W tych dniach pobytu w szpitalu, tu w klinice im. Gemellego, odczuwam w sposób szczególny obecność i troskę licznych pracowników środków przekazu. Pragnę dzisiaj skierować do nich słowa wdzięczności, ponieważ wiem, że z wielkim poświęceniem pełnią swą cenną służbę, dzięki której wierni we wszystkich stronach świata mogą być bliżej mnie oraz towarzyszyć mi miłością i modlitwą.

2. Bardzo ważna jest rola mass mediów w naszych czasach globalnej komunikacji. Wielka jest także odpowiedzialność tych, którzy działają na tym polu, powołanych do tego, by dostarczać zawsze dokładnych wiadomości, szanujących godność osoby ludzkiej i wyczulonej na dobro wspólne.

W tym okresie Wielkiego Postu, który wzywa nas, byśmy karmili się obficie Słowem Bożym, pragnę przypomnieć, że można karmić swego ducha także za pośrednictwem radia, telewizji i internetu. Wdzięczny jestem tym, którzy zajmują się tym nowymi formami ewangelizacji, wykorzystując do tego media.

3. Prośmy więc Najświętszą Maryję Pannę, aby pomogła nam przygotować się dobrze do Wielkiego Tygodnia, który rozpocznie się w przyszłą niedzielę. Mam nadzieję, że liczni młodzi ludzie wezmą udział w uroczystej liturgii Niedzieli Palmowej na Placu św. Piotra, która przenosi nas symbolicznie ku Światowym Dniom Młodzieży, przewidzianym w Kolonii w Niemczech.

Pod wygłoszeniu rozważań i odmówieniu modlitwy abp Sandri udzielił w imieniu papieża błogosławieństwa wszystkim zgromadzonym.

Jan Paweł II powrócił do Watykanu

Jan Paweł II po 18 dniach pobytu w klinice Gemelli, w której przeszedł zabieg tracheotomii, powrócił w niedzielę 13 marca około 18. 40 do Watykanu. Trasę z kliniki przejechał w ciągu ok. 20 minut specjalnym mikrobusem.

W czasie drogi do Watykanu papież siedział na przednim siedzeniu, obok kierowcy i błogosławił wiernych zgromadzonych na trasie przejazdu. Był dobrze widoczny, gdyż w samochodzie paliło się światło. W pobliżu Watykanu, gdzie na ulicach było więcej ludzi, Papież pozdrawiał ich szerokimi gestami prawej ręki. Tym samym autem jechał jego osobisty sekretarz arcybiskup Stanisław Dziwisz.

Aby uniknąć zbyt gwałtownych zmian temperatury między szpitalem a podwórzem, pojazd, którym jechał Ojciec Święty, znajdował się w pomieszczeniu wyposażonym w wielki piec, zapewniający utrzymanie odpowiedniego ciepła.

Na dziedzińcu przed szpitalem rozmieszczono zapory, wokół których stało wiele osób, pragnących pożegnać odjeżdżającego stamtąd papieża. Przejazd mikrobusu śledziły na bieżąco setki dziennikarzy z kamerami telewizyjnymi i filmowymi oraz aparatami fotograficznymi, a na trasie zgromadziły się tysiące rzymian.


14 marca

Włoska prasa: Papież znów wyszedł ze szpitala przed czasem

Papież znów wyszedł ze szpitala przed czasem, twierdzi wiele włoskich dzienników. "Corriere della Sera" ujawnia, że przeciwny tak szybkiemu powrotowi Jana Pawła II do Watykanu był m. in. jego osobisty lekarz doktor Renato Buzzonetti.

"Przewidywano, że pozostanie w klinice Gemelli co najmniej do dzisiaj i powróci do Watykanu po ogłoszeniu ostatniego komunikatu lekarskiego, łatwo jednak... wyobrazić sobie jego sprzeciw: jeżeli będę mógł wyjść jutro, dlaczego nie miałbym tego zrobić dzisiaj?" - napisał watykanista mediolańskiej gazety Luigi Accattoli. Jego zdaniem, należy spodziewać się postępowania, które będzie "owocem ciągłego ścierania się z lekarzami", a pierwszą do tego okazją będzie Wielki Tydzień. "Przewidziano, że Papież udzieli jedynie błogosławieństwa "Urbi et Orbi" w niedzielę wielkanocną. Można się jednak założyć, że zrobi coś więcej, jeśli będzie się czuć mniej więcej tak, jak wczoraj" - zauważa Accattoli.


16 marca

Papież pokazał się w oknie i pobłogosławił pielgrzymów

Kilkuset pielgrzymów, którzy w porze tradycyjnej audiencji generalnej przybyli na plac św. Piotra, nie zawiodło się: około 11. 20 Jan Paweł II ukazał się na moment w oknie swego apartamentu i udzielił im swego błogosławieństwa.

Papież stał w otwartym oknie przez około minutę. Ostatni raz wierni widzieli go w tym oknie podczas spotkania na modlitwę "Anioł Pański" w niedzielę 20 lutego, czyli na cztery dni przed ponownym pójściem do szpitala. Tam właśnie przed tygodniem odbyła się podobna do dzisiejszej, nietypowa audiencja środowa, gdy Ojciec Święty przez szybę pozdrowił zgromadzonych na Placu św. Piotra pielgrzymów.


17 marca

Papież do młodzieży: budujcie dziś i jutro cywilizację miłości

Do budowania cywilizacji miłości w dzisiejszym i jutrzejszym świecie- wezwał Jan Paweł II w przesłaniu do młodzieży diecezji rzymskiej, która zgromadziła się wieczorem w bazylice św. Jana na Lateranie. Nawiązujące do obchodzonego właśnie Roku Eucharystii przesłanie, mające charakter modlitewnej medytacji, odczytał kard. Camillo Ruini, wikariusz papieski dla diecezji rzymskiej. W tym czasie Jan Paweł II przez około 10 minut połączył się ze zgromadzonymi dzięki transmisji przekazywanej młodzieży na telebimie i osobiście wszystkich pobłogosławił.

W świątyni zgromadziło się kilka tysięcy młodych ludzi. Papież przypomniał, że spotkanie jest jednym z etapów przygotowania do mających się odbyć w sierpniu w Kolonii XX Światowych Dni Młodzieży.

"Pragnę łączyć się z wami duchowo i wyrazić całe moje uczucie do was: wiem, że jesteście zawsze ze mną i niestrudzenie modlicie się za mnie" - zapewnił Jan Paweł II.

W przesłaniu papież przypomniał o słabościach i trudnościach, których ofiarą pada wielu młodych ludzi : nienawiść, pragnienie fałszywego szczęścia, upadek obyczajów, brak ojców i matek, nietrwałość młodych rodzin. "Mimo naszych grzechów ufamy Twemu boskiemu Miłosierdziu. Tobie powtarzamy razem z uczniami z Emaus: "Mane nobiscum Domine!", "Panie, zosta z nami!". W Eucharystii Ty zwracasz Ojcu to wszystko, co od Niego pochodzi iw ten sposób realizuje się głęboka tajemnica sprawiedliwości stworzenia wobec Stwórcy" - napisał Ojciec Święty i przypomniał, że od Boga "otrzymaliśmy dar życia, które tym bardziej uważamy za bezcenne od początku aż do śmierci, im bardziej jest ono zagrożone i manipulowane".

Papież przywołał słowa św. Jana od Krzyża i św. Edyty Stein. Jeden z największych mistyków Kościoła zachęca do modlitwy: "Ci, którzy są bardzo aktywni i którzy myślą objąć cały świat swoim kazaniem i swymi zewnętrznymi dziełami, niechaj pamiętają, że byliby bardziej pożyteczni dla Kościoła i znacznie milsi Bogu, nie mówiąc o dobrym przykładzie, jaki by dali, gdyby chociaż połowę czasu spędzili z Nim na modlitwie".

Ojciec Święty przypomniał o "pilnej nowej ewangelizacji" podkreślając, że "tylko z głębokiej jedności" z Chrystusem "płynie autentyczna, skuteczna i prawdziwa działalność apostolska".

W przesłaniu papież zachęcił młodzież do uczestnictwa nie tylko w niedzielnej Mszy św., ale o ile to możliwe codziennie. "Z tego intensywnego uczestnictwa niechaj zrodzi się zobowiązanie do wolnego oddania życia Tobie, który jesteś pełną i prawdziwą wolnością.

Niechaj narodzą się święte powołania kapłańskie: bez kapłaństwa nie ma Eucharystii, źródła i szczytu życia Kościoła. Niechaj rosną liczne powołania do życia zakonnego; niechaj zakwitną hojne powołania do świętości, która jest wysoką miarą zwyczajnego życia chrześcijańskiego, zwłaszcza w rodzinach: tego dziś bardziej niż kiedykolwiek potrzebują Kościół i społeczeństwo" - napisał Jan Paweł II.

Papież zawierzył młodzież Rzymu, Lacjum i świata Matce Bożej i na zakończenie udzielił wszystkim apostolskiego błogosławieństwa. Kiedy kard. Ruini odczytywał koniec papieskiego przesłania, Jan Paweł II osobiście, dzięki łączności telewizyjnej, z ekranu telebimu pobłogosławił zgromadzonych.

Wielkopostne spotkanie młodzieży rzymskich uczelni w bazylice św. Jana na Lateranie było jednym z etapów przygotowań do XX Światowego Dnia Młodzieży w Kolonii. Wybiera się na nie ok. 100 tys. młodych Włochów.
W trakcie spotkania o Eucharystii mówił o. Daniel Ange, francuski mnich, założyciel ruchu "Jeunesse Lumiere" "Młodość- Światło". Wszyscy otrzymali świece, przy których modlić się będą w swych domach w dniach poprzedzających Niedzielę Palmową 20 bm.

18 marca

W Watykanie przedstawiono List do Kapłanów Jana Pawła II

”Jeżeli każdy list Ojca Świętego do kapłanów na Wielki Czwartek jest zawsze żywym świadectwem troskliwej miłości Następcy Piotra, to tegoroczny list jest nim w sposób szczególny, ponieważ został podpisany w miejscu naznaczonym Krzyżem Chrystusa: w szpitalu".

Tymi słowami prefekt Kongregacji duchowieństwa, kardynał Dario Castrillon Hoyos, rozpoczął prezentację papieskiego dokumentu 18 marca w biurze prasowym Watykanu. Kolumbijskiemu purpuratowi towarzyszyli jego najbliżsi współpracownicy: sekretarz kongregacji arcybiskup Csaba Ternyak i jej podsekretarz prałat Giovanni Carru.

W swym wprowadzeniu kardynał Castrillon Hoyos zauważył, że ze szpitala, jak sam podkreśla "chory wśród chorych", "Papież w ciszy swego cierpienia, powiela przykład życia ofiarowanego aż do końca, powtarzając za Pawłem «My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego... moc Bożą i mądrość Bożą» (1 Kor 1, 23-24, miłością Chrystusa miłując wszystkich ludzi i dopełniając w swym ciele to, czego brakuje udrękom jedynego Zbawiciela i Odkupiciela (por. Kol 1, 24)". Prefekt Kongregacji duchowieństwa przypomniał też słowa, jakie Jan
Paweł II wypowiedział podczas obchodów 25. rocznicy pontyfikatu: "Nigdy nie może zabraknąć odwagi głoszenia Ewangelii; ale musi to być naszym głównym zadaniem aż do ostatniego tchnienia".

"Ze swego Krzyża Papież wskazuje każdemu kapłanowi niezgłębioną godność, jaką otrzymał wraz ze święceniami, by móc wypowiadać słowa ustanowienia tajemnicy eucharystycznej in persona Christi i otrzymywać zdolność przemieniania swej własnej kapłańskiej egzystencji w radykalny dar dla Kościoła i dla ludzkości", wyjaśnił kardynał Castrillon Hoyos. Tym samym, dodał, "my kapłani wezwani jesteśmy przez Papieża do przekształcenia się w chleb eucharystyczny, składając dziękczynienie Bogu... za dzieło zbawienia dokonane w Jego Synu Jednorodzonym". Jego zdaniem, chodzi tu o ofiarowanie "naszej samodzielności, w tym i tej, do której mamy prawo, ofiarowanie, przeciwko któremu buntuje się aktualna kultura, domagająca się nieokiełznanej niczym samorealizacji rozumu". "Nasze życie kapłańskie, «łamane» wraz z Ciałem Chrystusa, staje się ofiarą za zbawienie wszystkich", podsumował przesłanie listu kardynał. "Słowa życia wiecznego, które przypomina nam Ojciec Święty, są wezwaniem, aby nie lękać się wieku i zachęta do pokonania zmęczenia. Ojciec Święty zapewnia nas, że ze świętości kapłanów narodzi się nowe życie Kościoła, wraz z powołaniami, które
zagwarantują żar nowej ewangelizacji, karmiony chlebem życia wiecznego", powiedział prefekt Kongregacji duchowieństwa.


20 marca

Niedziela Palmowa: Bądźcie świadkami chwalebnego Krzyża Chrystusa

"Dzisiaj powiadam wam: kontynuujcie niezmordowanie rozpoczęty marsz, ażeby być wszędzie świadkami chwalebnego Krzyża Chrystusa. Nie lękajcie się!" - zaapelował Jan Paweł II w rozważaniu przed modlitwą Anioł Pański na placu św. Piotra w Watykanie. Tekst papieskiego rozważania odczytał substytut sekretarza stanu, abp Leonardo Sandri. Na zakończenie Ojciec Święty ukazał się w oknie Pałacu Apostolskiego i trzymaną w ręku palmą, milcząc pobłogosławił zgromadzonych.

Obecność Papieża wzbudziła entuzjazm ok. 50 tys. wiernych zebranych na placu św. Piotra. Młodzież skanowała imię Jana Pawła II. Modlitwę Anioł Pański odmówił kard. Ruini.

W odczytanych rozważaniach Papież pozdrowił wiernych i podziękował wikariuszowi diecezji rzymskiej, który w jego imieniu przewodniczył uroczystości Niedzieli Palmowej w Watykanie.

Ojciec Święty przypomniał, że 20 lat temu na placu św. Piotra rozpoczęły się Światowe Dni Młodzieży. W tym roku odbędą się one w sierpniu w Kolonii. "We wspaniałej katedrze w tym mieście czczone są relikwie świętych Mędrców, którzy dlatego stali się w jakimś sensie waszymi przewodnikami ku temu spotkaniu. Przybyli oni ze wschodu, aby oddać hołd Jezusowi i powiedzieli: «Przybyliśmy oddać mu Pokłon» (Mt 2,2). Słowa te, tak bogate w znaczenie, stanowią temat waszej duchowej i katechetycznej drogi ku Światowym Dniom Młodzieży" - powiedział papież i dodał: "Dzisiaj oddajecie pokłon Krzyżowi Chrystusa, który niesiecie na cały świat, albowiem uwierzyliście miłości Boga, objawionej w pełni w Chrystusie ukrzyżowanym".

Jan Paweł II podkreślił, że Niedziela Palmowa "niesie w sobie specjalną łaskę, łaskę nadziei połączonej z Krzyżem, który zawiera w sobie chrześcijańską tajemnicę"

"Radość Pana, ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, niechaj będzie waszą siłą, a Najświętsza Maryja niechaj stoi zawsze u waszego boku" - powiedział na zakończenie.


23 marca

Papież pobłogosławił pielgrzymów na placu św. Piotra

Kilkanaście minut po godz. 11 Jan Paweł II pobłogosławił z okna swojego apartamentu pielgrzymów zgromadzonych na placu św. Piotra. Wśród ok. 1 tys. osób było 350 Polaków.

Ukazanie się Ojca Świętego w oknie wywołało entuzjazm zgromadzonych. Grupa pielgrzymów z Polski odśpiewała m. in. "Czarną Madonnę". Pielgrzymi zgromadzili się na placu św. Piotra w czasie, gdy tradycyjnie, co środę odbywała się audiencja generalna. Ze względu na rekonwalescencję Ojca Świętego została w tym dniu odwołana.

Ks. Ptasznik o zdrowiu Papieża: Nie ma powodu do siania paniki

"Stan zdrowia Papieża nie jest tak dobry, jak tego życzyłby sobie On sam i Jego otoczenie. Nie ma jednak żadnych powodów do siania paniki". Opinię taką wyraził w rozmowie z KAI ks. prałat Paweł Ptasznik, kierownik Sekcji Polskiej Sekretariatu Stanu. Poinformował też, że doniesienia prasowe o kryzysie zdrowotnym Jana Pawła II w miniony poniedziałek są nieprawdziwe. Oto tekst wywiadu.

KAI: Jaki jest stan zdrowia Ojca Świętego?

- Nie rozmawiałem z lekarzami. Mogę zatem powiedzieć tylko to, co wiem od osób, które stykają się na co dzień z Ojcem Świętym. Stan zdrowia Papieża nie jest tak dobry, jak tego życzyłby sobie On sam i Jego otoczenie. Nie ma jednak żadnych powodów do siania paniki. Choroba osłabiła Jana Pawła II, ale nie na tyle, aby dziś nie mógł się ukazać zgromadzonym na Placu św. Piotra. Włoskie gazety donosiły o rzekomym kryzysie, który miałby mieć miejsce w poniedziałek. Jest to wiadomość nieprawdziwa, jak wiele innych, które tak zwani "dobrze poinformowani" watykaniści rozsiewali w ostatnich dniach. Trzeba powiedzieć, że doniesienia prasowe pisane są z troską, ale też budzą niepokój domysłami nieco na wyrost.

KAI: Co wiadomo na temat liturgii Triduum Paschalnego? Czy Ojciec Święty będzie w niej uczestniczył?

- Liturgia Wielkiego Tygodnia będzie sprawowana tak, jak w przeszłości bywało, chociaż nie przewiduje się bezpośredniego udziału w niej Ojca Świętego. Duchowo Ojciec Święty będzie uczestniczył we wszystkich obrzędach tego tygodnia. Ułatwi mu to także przekaz telewizyjny. Poszczególnym ceremoniom będą przewodniczyć kardynałowie poproszeni o to według ich kompetencji.

Ojciec Święty bardzo pragnie uczestniczyć wraz z całym Kościołem w liturgii upamiętniającej tajemnicę Odkupienia, jaka dokonała się przez śmierć na krzyżu i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Wszyscy wierzący mają świadomość, że ten liturgiczny udział Papieża w misteriach paschalnych będzie wymownym wyrazem Jego rzeczywistego uczestniczenia w zbawczym cierpieniu Syna Bożego.

24 marca

Papież śledzi w swym apartamencie Mszę św. Krzyżma w bazylice watykańskiej

Na początku Mszy Krzyżma świętego 24 marca sprawujący ją w imieniu Jana Pawła II prefekt Kongregacji ds. Biskupów kardynał Giovanni Battista Re odczytał krótki przesłanie od papieża. Ojciec Święty zapewnia, że śledzi celebrę na ekranie telewizora w swym apartamencie i przyłącza się do jej uczestników w dziękczynieniu za "dar i tajemnicę naszego kapłaństwa".

"Razem z wami i z całą rodziną wierzących modlę się, by nie zabrakło w Kościele świętych kapłanów" - napisał papież, powierzając tę intencje wstawiennictwu Maryi Matki Kościoła.

"La Repubblica": Tegoroczna Wielkanoc jest męką Karola Wojtyły

Tegoroczna Wielkanoc to "męka Karola Wojtyły", pisze na pierwszej stronie dziennika "La Repubblica" jego watykanista Marco Politi. "Nikt go nie wyda, nikt go nie wyszydzi. W chwili próby Jana Pawła II otaczają najwierniejsze mu osoby a z Placu św. Piotra dochodzą do jego uszu serdeczne okrzyki tysięcy wiernych" - zauważa komentator rzymskiej gazety.

Ponieważ, jak dodaje, papież nie kryje się ze swym cierpieniem, jego męka "jest świętą tajemnicą dostępną wszystkim". "To kielich goryczy, który Jan Paweł II zgodził się z pełną świadomością pić kropla po kropli aż do ostatniego łyku. Czyni to bez ukrywania się, nie wycofując się do Watykanu, jak pokonany władca" - napisał Politi. Przypomniał, że w przeszłości "chorych papieży zawsze ukrywano przed rzeszami... każdego, kto był dotknięty chorobą, zakrywała natychmiast zasłona tajemnicy. Ale nie Wojtyłę. Papież przybyły z daleka zdecydował się pokazać swe rany, jak Ecce Homo".

Marco Politi nie ma wątpliwości, że przy pomocy swego ciała i swego milczenia Karol Wojtyła pisze teraz najpiękniejszą chyba ze swych encyklik, która na pewno trafia do serca wszystkich. "Prawda jest taka, że Wojtyła wcale nie boi się śmierci. To inni pełni są niepokoju i obaw. On jest pogodny. Najbliższym przyjaciołom wyznał któregoś dnia, cytując Horacego: «Non omnis moriar... Nie cały umrę»".

Kard. Ratzinger: Papież zachowuje przytomność umysłu

W czasie choroby Jana Pawła II na porządku dziennym nie stanął nigdy problem rządów Kościołem - zapewnił kard. Joseph Ratzinger. W wywiadzie dla włoskiej telewizji publicznej RAI, prefekt Kongregacji Nauki Wiary oświadczył: "Papież zachowuje przytomność umysłu".

Zdaniem niemieckiego hierarchy jest to "dar Boży, zważywszy cierpienia, na jakie wystawione jest jego ciało". "Jego umysł jest żywy, a zdolność rozeznania być może jeszcze silniejsza niż zwykle, jak i zdolność wybierania tego, co istotne oraz rządzenia, w cierpieniu, uciekając się do nielicznych, lecz zasadniczych decyzji" - powiedział kard. Ratzinger.

Na prośbę o wyjaśnienie słów Ojca Świętego, że tylko Bóg, który go powołał, może odwołać go z urzędu, niemiecki kardynał odpowiedział: "Mam wrażenie, że Jan Paweł II zdaje sobie doskonale sprawę, że spoczywa na nim jedyna w swoim rodzaju odpowiedzialność, powierzona mu przez Pana i że tylko Pan może go z niej zwolnić".

Kard. Joseph Ratzinger nie ma wątpliwości, że zamach na Papieża z 13 maja 1981 roku odmienił dzieje Kościoła. "Jego zranienie było dowodem na istnienie zagrożenia tak dla Ojca Świętego, jak i dla jego misji. My zaś zrozumieliśmy, że istnieje silniejsza jeszcze obecność, obecność dobra: kula nie mogła dotrzeć tam, dokąd miała dotrzeć. Już to było znakiem innej obecności. Decyzja Papieża, aby natychmiast przebaczyć, by nie przeciwstawiać złu innego zła, lecz miłosierdzie, którego nauczył się od Pana, pozwoliło mu wejść w tym momencie w dzieje Kościoła" - powiedział prefekt Kongregacji Nauki Wiary.


25 marca

Droga Krzyżowa w Koloseum po raz pierwszy bez papieża

Własne cierpienia w intencji wypełniania się planów Bożych ofiarował Jan Paweł II w przesłaniu do uczestników Drogi Krzyżowej w rzymskim Koloseum. Zapewnił o swej duchowej bliskości ze wszystkimi cierpiącymi. Orędzie Ojca Świętego odczytał na początku Drogi przewodniczący jej kardynał Camillo Ruini, wikariusz papieski dla diecezji Rzymu i przewodniczący episkopatu Włoch.

Oto tekst dokumentu:

"Drodzy bracia i siostry,
duchowo jestem z wami w Koloseum - miejscu, które budzi we mnie wiele wspomnień i emocji, aby wypełnić jakże wymowny obrzęd Via Crucis w ten wieczór Wielkiego Piątku.

Przyłączam się do was w bogatym w znaczenie wołaniu: "Adoramus te, Christe, et benedicimus tibi, quia per sanctam crucem tuam redemisti mundum". Tak, wielbimy i błogosławimy tajemnicę Krzyża Syna Bożego, albowiem ta śmierć przyniosła nową nadzieję ludzkości.

Adoracja Krzyża odsyła nas do zadania, od którego nie wolno się nam wymówić: misji, którą św. Paweł wyraził w tych słowach: "W moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra jego Ciała, którym jest Kościół" (Kol. 1, 24). Ja także ofiarowuję me cierpienia, aby wypełnił się plan Boży a Jego słowo szło między ludzi. Ze swej strony jestem bliski tym wszystkim, którzy w tej chwili doświadczają cierpienia. Modlę się za każdego z nich.

W tym dniu wspomnienia Chrystusa ukrzyżowanego patrzę z wami na Krzyż i wielbię go, powtarzając słowa liturgii: "O crux, ave spes unica!". Witaj, Krzyżu, jedyna nadziejo, obdarz nas cierpliwością i odwagą, i wyjednaj światu pokój!

Z tymi uczuciami błogosławię wam i wszystkim biorącym udział w tej Drodze Krzyżowej za pośrednictwem radia czy telewizji.

Watykan, 25 marca 2005"


26 marca

Papież: Zmartwychwstały Chrystus pokonuje moc ciemności zła i śmierci

"Zaprawdę nadzwyczajna to Noc, w której promieniejąca jasność zmartwychwstałego Chrystusa pokonuje w sposób ostateczny moc ciemności zła i śmierci, i zapala w sercach wierzących nadzieję i radość" - przypomniał Jan Paweł II na początku dzisiejszej Mszy Wigilii Paschalnej w Watykanie. Papież skierował specjalne przesłanie do jej uczestników odczytane przez prowadzącego liturgię kard. Josepha Ratzingera. Ojciec Święty uczestniczył w niej w swym apartamencie dzięki łączom telewizji.

"Moi drodzy, prowadzeni przez liturgię prosimy Pana Jezusa, aby świat zobaczył i uznał, że dzięki Jego męce, śmierci i Zmartwychwstaniu, to, co było zburzone, zostało odbudowane, to, co się postarzało, odnawia się, wszystko zaś powraca piękniejsze niż przedtem do swej pierwotnej doskonałości" - napisał Ojciec Święty.

Papież przypomniał znaczenie dzisiejszej liturgii, która "odprawiana jest na zakończenie pokutnej drogi Wielkiego Tygodnia i po rozważeniu w ubiegłych dniach bolesnej męki i dramatycznej śmierci Jezusa na krzyżu".

Jan Paweł II przesłał kard. Ratzingerowi braterskie pozdrowienie i pozdrowił wszystkich zebranych "katechumenów, którzy podczas tego świętego czuwania przyjmą sakramenty Chrztu świętego, bierzmowania i Eucharystii".

Na zakończenie Ojciec Święty złożył wszystkim gorące życzenia świąteczne i udzielił apostolskiego błogosławieństwa.

Oto tekst papieskiego przesłania:

Drodzy bracia i siostry!

Na zakończenie pokutnej drogi Wielkiego Tygodnia i po rozważeniu w ubiegłych dniach bolesnej męki i dramatycznej śmierci Jezusa na krzyżu, obchodzimy w te wyjątkowa noc chwalebną tajemnicę Jego zmartwychwstania.

Dzięki telewizji mogę śledzić z mego apartamentu sugestywną Wigilię Paschalną, której kardynał Joseph Ratzinger przewodniczy w bazylice św. Piotra. Przesyłam mu moje braterskie pozdrowienie, którym obejmuję innych obecnych kardynałów, arcybiskupów i biskupów. Serdecznie pozdrawiam również kapłanów, zakonników, zakonnice oraz wiernych zgromadzonych wokół ołtarza Pańskiego, szczególną myśl kierując do katechumenów, którzy podczas tego świętego czuwania przyjmą sakramenty Chrztu świętego, bierzmowania i Eucharystii.

Zaprawdę nadzwyczajna to Noc, w której promieniejąca jasność zmartwychwstałego Chrystusa pokonuje w sposób ostateczny moc ciemności zła i śmierci, i zapala w sercach wierzących nadzieję i radość. Moi drodzy, prowadzeni przez liturgię prosimy Pana Jezusa, aby świat zobaczył i uznał, że dzięki Jego męce, śmierci i zmartwychwstaniu, to, co było zburzone, zostało odbudowane, to, co się postarzało, odnawia się, wszystko zaś powraca piękniejsze niż przedtem do swej pierwotnej doskonałości.

Wszystkim składam gorące życzenia i zapewniam o pamięci w modlitwie, ażeby zmartwychwstały Pan przyniósł każdemu z was, waszym rodzinom i wspólnotom paschalny dar swego pokoju. Uczuciom tym towarzyszy specjalne Apostolskie Błogosławieństwo.

Watykan, 26 marca 2005, Wigilia Paschalna


27 marca

Wielkanoc: Orędzie Jana Pawła II

W Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego Jan Paweł II przez prawie kwadrans był widoczny w oknie Pałacu Apostolskiego. Udzielił błogosławieństwa "Urbi et Orbi", ale nie przemówił do wiernych, zgromadzonych przed bazyliką św. Piotra. Jego widok wywołał aplauz kilkudziesięciu tysięcy pielgrzymów. Radość z ujrzenia papieża mieszała się u wielu osób ze smutkiem i łzami w oczach. Zazwyczaj w wielkanocny poniedziałek papież wyjeżdżał do swej podrzymskiej rezydencji Castel Gandolfo, gdzie odpoczywał po uroczystościach Wielkiego Tygodnia i Wielkanocy. W ostatnich latach pozostawał jednak w Watykanie.

Papieskie orędzie odczytał w tym dniu na zakończenie Mszy św. na Placu św. Piotra sekretarz stanu kard. Angelo Sodano, podczas gdy Ojciec Święty śledził ten tekst na kartce z okna swego apartamentu w Pałacu Apostolskim.

Oto pełny tekst orędzia Jana Pawła II:

1. Mane nobiscum, Domine! Zostań z nami, Panie (por. Łk 24, 29)!
Pierwszego dnia po szabacie - tego dnia, w którym wydarzyła się rzecz niewiarygodna - tymi słowami uczniowie z Emaus zapraszali tajemniczego Wędrowca, by pozostał z nimi, bo słońce chyliło się już ku zachodowi.

Chrystus zmartwychwstał, zgodnie z obietnicą, lecz oni jeszcze o tym nie wiedzieli. Niemniej słowa, które słyszeli w drodze z ust Wędrowca, coraz bardziej rozpalały ich serca. Dlatego prosili Go: "Zostań z nami". Później, gdy siedzieli przy stole podczas wieczerzy, rozpoznali Go przy "łamaniu chleba". A On zaraz potem zniknął. Pozostał im przełamany chleb, a w sercach słodycz Jego słów.

2. Umiłowani Bracia i Siostry,
Słowo i Chleb Eucharystii, tajemnica i dar paschalny, pozostają przez wieki jako nieustanna pamiątka męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa! Dzisiaj, w Święto Zmartwychwstania, my także powtarzamy z wszystkimi chrześcijanami na świecie: Zostań z nami, Jezusie, ukrzyżowany i zmartwychwstały! Zostań z nami, wierny Przyjacielu i pewna ostojo dla ludzkości kroczącej drogami czasu!

Ty, żywe Słowo Ojca, wlej ufność i nadzieję w tych, którzy szukają prawdziwego sensu swego istnienia. Ty, Chlebie życia wiecznego, nasyć człowieka głodnego prawdy, wolności, sprawiedliwości i pokoju.

3. Zostań z nami, Żywe Słowo Ojca, naucz nas słów i czynów pokoju: pokoju dla ziemi uświęconej Twoją krwią i przesiąkniętej krwią tylu niewinnych ofiar; pokoju dla krajów Bliskiego Wschodu i Afryki, gdzie nadal przelewa się tyle krwi; pokoju dla całej ludzkości, której wciąż grozi niebezpieczeństwo bratobójczych wojen.

Zostań z nami, Chlebie życia wiecznego, łamany i dzielony pomiędzy współbiesiadników: obdarz i nas siłą potrzebną do wielkodusznej solidarności z rzeszami, które jeszcze dzisiaj cierpią i umierają z nędzy i głodu, są dziesiątkowane przez śmiercionośne epidemie czy padają ofiarami straszliwych klęsk naturalnych. W mocy Twojego Zmartwychwstania niech i oni staną się uczestnikami nowego życia.

4. Potrzebujemy Ciebie, zmartwychwstały Panie, także my, ludzie trzeciego tysiąclecia! Zostań z nami teraz i po wszystkie czasy. Spraw, by materialny postęp ludów nigdy nie usunął w cień wartości duchowych, które są duszą ich cywilizacji. Prosimy Cię, wspieraj nas w drodze.

W Ciebie wierzymy, w Tobie pokładamy nadzieję, bo Ty jeden masz słowa życia wiecznego (por. J 6, 68).
Mane nobiscum, Domine! Alleluja!

L. Accattoli: kard. J.Ratzinger ma obecnie największe znaczenie w Watykanie

W sytuacji, gdy Papież nie mówi, największe znaczenie będzie miał kardynał najlepiej władający słowem - napisał Luigi Accattoli na łamach dzisiejszego wydania "Corriere della Sera". Watykanista mediolańskiego dziennika ma na myśli prefekta Kongregacji Nauki Wiary kard. Josepha Ratzingera, który w Wielkim Tygodniu nie tylko zastępował Jana Pawła II, jak paru innych kardynałów, ale też przemawiał z pozycji autorytetu, jakiego inni nie mają.

"Nie były to tylko homilie" - podkreśla włoski publicysta, przypominając rozważania, jakie niemiecki purpurat kurialny przygotował, na życzenie Ojca Świętego, na tegoroczną Drogę Krzyżową w rzymskim Koloseum. "Powstał tekst, odznaczający się niezwykłą wolnością słowa, które porównuje Kościół do «tonącej łodzi» i kończy to dramatyczne wezwanie: «Ukaż się znowu światu w tej godzinie. Spraw, by objawiło się Twoje zbawienie»" - pisze Accattoli.

Następnie dodaje: "Słychać, że mówi to człowiek, który od 23 lat towarzyszy swym autorytetem niemieckiego teologa przepowiadaniu polskiego Papieża. Pomagał Janowi Pawłowi II trzymać sztywno - niektórzy uważają, że «zbyt sztywno» - ster nawy Piotrowej".

Komentator włoski nie podziela opinii, że kardynał Ratzinger należy do grona "papabili", to jest posiadających jakieś szanse w przyszłym konklawe; może natomiast odegrać rolę "wielkiego elektora" następcy Jana Pawła II. Najcenniejszy jednak może okazać się Ratzinger "w obecnej fazie pontyfikatu", jeżeli "zdrowie Papieża się ustabilizuje i będzie on kontynuować swoją posługę w izolacji i w milczeniu, jak to jest w tych tygodniach". "Ponieważ w sytuacji, gdy Papież nie mówi, największe znaczenie będzie mieć kardynał, który najlepiej włada słowem" - stwierdza włoski watykanista.
Włoski anastezjolog o stanie zdrowia Papieża

"Z jednej strony Papieżowi przybywa lat, z drugiej - choroba Parkinsona posuwa się nieubłaganie naprzód" - tak sytuację Jana Pawła II widzi doktor Corrado Manni, emerytowany anestezjolog z kliniki Agostino Gemelli. Jan Paweł II był jego pacjentem wiele razy poczynając od 13 maja 1981 roku.

W wypowiedzi dla agencji ANSA na temat wczorajszego spotkania Papieża z wiernymi prof. Manni wyraził podziw dla jego "ogromnego wysiłku woli i ogromnego cierpienia". Chociaż Ojciec Święty nie zdołał przemówić do wiernych, dodaje włoski lekarz, "zachowuje siłę woli".

Jego zdaniem trudności w mówieniu mogą być związane z obecnością rurki tracheotomicznej. "Nie wiem jednak, czy i kiedy może ona zostać usunięta, trudno tu cokolwiek przewidzieć" - dodał anestezjolog. "Bierzmy przykład z Papieża i zdajmy się na Bożą Opatrzność" - zachęcił.

Prof. Manni jest członkiem zarządu Papieskiej Akademii Życia.


28 marca

Po raz pierwszy w Poniedziałek Wielkanocny papież nie odmówił "Regina Coeli"

Po raz pierwszy w czasie pontyfikatu Jana Pawła II w Poniedziałek Wielkanocny nie odmówiono modlitwy maryjnej "Regina Coeli". Na placu św. Piotra zgromadziło się w południe kilkanaście tysięcy wiernych, którzy mieli nadzieję, że w oknie pałacu apostolskiego zobaczą papieża.

Najwyraźniej spodziewając się, że papież może pojawić się w południe, aby odmówić wraz z wiernymi modlitwę, Radio Watykańskie nie wyemitowało dziennika o godzinie 12.00. Przez ponad kwadrans nadawano muzykę. Po niej, bez żadnego wyjaśnienia, rozpoczął się program "Z archiwum Radia Watykańskiego", w ramach której odtworzono przemówienie Jana Pawła I, wygłoszone na trzeciej audiencji generalnej we wrześniu 1978 roku.


30 marca

Jan Paweł II pobłogosławił wiernych

"Moi drodzy, przyjaźń z Jezusem, naszym Odkupicielem niech rozjaśnia zawsze wasze życie" - wezwał Jan Paweł II młodzież zgromadzoną na placu św. Piotra w Watykanie. Krótka, "nadzwyczajna audiencja ogólna" Papieża trwała pięć minut. Kilkanaście tysięcy pielgrzymów zgromadzonych na Placu św. Piotra z entuzjazmem powitało pojawienie się Ojca Świętego w oknie Pałacu Apostolskiego. Wielu z nich trzymało transparenty z życzeniami zdrowia dla Papieża.

W chwilę po pojawieniu się Jana Pawła II w oknie swej biblioteki, odczytano jego krótkie przesłanie adresowane do obecnej na placu młodzieży. "Moi drodzy, przyjaźń z Jezusem, naszym Odkupicielem niech rozjaśnia zawsze wasze życie, pozostańcie zjednoczeni z Nim przez słuchanie Jego słowa i czynny udział w uczcie Eucharystycznej. Bądźcie Jego wiernymi świadkami, szczególnie pośród waszych rówieśników. Wszystkim składam raz jeszcze serdecznie życzenia wielkanocne" - napisał Papież.

Odczytano także pozdrowienia pielgrzymów po niemiecku i po polsku. "Pozdrawiam pielgrzymów z Polski. Dziękuję wam za obecność, za wszelkie przejawy życzliwości i za towarzyszenie mi w modlitwie. Z wdzięcznością myślę o wszystkich rodakach w kraju i za granicą. Z serca wszystkim błogosławię" - napisał Papież.

Potem zaintonowano śpiew modlitwy "Ojcze nasz" po włosku. Po wypowiedzeniu formuły błogosławieństwa, Jan Paweł II kilkakrotnie uczynił znak krzyża.

Rozpoczęto karmienie Papieża za pomocą sondy

Rozpoczęto karmienie Papieża za pomocą sondy - poinformował dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej Joaquin Navarro-Valls. W ogłoszonym w Watykanie oświadczeniu stwierdził, że aby poprawić zaopatrzenie w kalorie i przyczynić się do skutecznego odzyskiwania sił przez Jana Pawła II, rozpoczęto żywienie dojelitowe przez umieszczenie zgłębnika nosowo-żołądkowego. Dodał, że Papież kontynuuje swą powolną i postępującą rekonwalescencję.

Papież spędza wiele godzin każdego dnia w fotelu, odprawia Mszę św. w swej kaplicy prywatnej i pozostaje w kontakcie roboczym ze swymi współpracownikami, śledząc bezpośrednio działalność Stolicy Apostolskiej i życie Kościoła - podkreślił rzecznik watykański. Dodał, że audiencje publiczne pozostają jeszcze zawieszone.


31 marca

Papież nie ustąpi z urzędu

"Papież nie ucieknie się do drugiego paragrafu 332 kanonu Kodeksu prawa kanonicznego, który przewiduje rezygnację z urzędu Biskupa Rzymu" - podkreśla na łamach "Corriere della Sera" Vittorio Messori. To kolejna utrzymana w tym tonie wypowiedź znanego włoskiego publicysty katolickiego. Już w 2002 r. w tej samej gazecie zapewniał on, że mimo pogarszającego się stanu zdrowia Jan Paweł II nie ustąpi, ponieważ "cokolwiek by się miało zdarzyć, nie przestanie nieść swego krzyża".

Messori pisze, że mimo upływu czasu w tej dziedzinie nic się nie zmieniło i Papież nie ucieknie się do drugiego paragrafu 332 kanonu Kodeksu prawa kanonicznego, który przewiduje rezygnację z urzędu Biskupa Rzymu. "Tak nie jest i tak nie będzie" - stwierdza stanowczo włoski intelektualista, który nakłonił Jana Pawła II do napisania bestselleru, jakim okazała się książka "Przekroczyć próg nadziei".

Messori dodaje: "Z tą samą pewnością, co trzy lata temu, możemy to dzisiaj potwierdzić: cokolwiek się zdarzy, jakikolwiek obrót przybiorą choroby, na które cierpi Jan Paweł II, Kościół nie będzie miał nowego byłego papieża w swych annałach, imię Karola Wojtyły nie znajdzie się obok imienia Piotra Morrone, Celestyyna V, papieża, który rządził zaledwie pięć miesięcy, po czym abdykował, a którego Kościół ogłosił potem świętym".

Zdaniem publicysty dymisja oznaczałaby dla Papieża "poddanie się pokusie odsunięcia od siebie ciężaru krzyża".

Tymczasem, podkreśla Messori Papież aż do końca nie przestanie dźwigać krzyża na tej Kalwarii, którą jest dla niego wykonywanie codziennych zadań swej posługi.

Messori cytuje słowa "osoby, której nie mamy powodu nie wierzyć", która twierdzi, że w ubiegłą niedzielę Jan Paweł II bez trudu rozmawiał długo ze swymi współpracownikami, zanim pojawił się w oknie swej biblioteki, a głos odmówił mu posłuszeństwa, gdy zobaczył tłum ludzi na Placu św. Piotra. Messori powtarza też zapewnienie jednej z osób, która "ma dostęp do papieskich pokojów, że zachował on doskonałą pamięć i przytomność umysłu.

Jan Paweł II zawierzył Kościół i świat Bożemu Miłosierdziu

Jan Paweł II na dwa dni przed śmiercią zawierzył Kościół i świat Bożemu Miłosierdziu. W specjalnym telegramie na uroczystości Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach z 31 marca napisał m.in. "Pragnę ponownie zawierzyć tej Miłości Kościół i świat, wszystkich ludzi na całym okręgu ziemi, a także siebie samego w mojej słabości". Telegram ten jest dziś czytany w czasie uroczystości w Łagiewnikach.

Oto treść telegramu:

Jego Eminencja

Ksiądz Kardynał Franciszek Macharski

Arcybiskup Metropolita krakowski

Kraków

Zbliża się Niedziela Miłosierdzia Pańskiego. Z tej okazji pragnę przesłać moje serdeczne pozdrowienie wszystkim, którzy będą się gromadzić w krakowskim Sanktuarium w Łagiewnikach, aby wielbić Boga za Jego przebaczającą miłość. Pragnę ponownie zawierzyć tej Miłości Kościół i świat, wszystkich ludzi na całym okręgu ziemi, a także siebie samego w mojej słabości.

Cieszę się, że w tę niedzielę rozpocznie się w sanktuarium wieczysta adoracja Najświętszego Sakramentu. Nic tak, jak Eucharystyczna obecność Pana, nie uobecnia dzieła miłosierdzia, które dokonało się przez Krzyż i Zmartwychwstanie. Niech zatem ta obecność będzie dla wszystkich pielgrzymów źródłem mocy i nadziei.

Wszystkim czcicielom Bożego miłosierdzia z serca błogosławię:

W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.

Watykan 31 marca 2005 r.

Jan Paweł II, Papież

Pogorszenie stanu zdrowia Jana Pawła II

Późnym wieczorem 31 marca Radio Watykańskie poinformowało, że Jan Paweł II ma wysoką gorączkę spowodowaną infekcją dróg moczowych. Oświadczenie takiej treści przekazał rzecznik Watykanu we czwartek późnym wieczorem. Joaquin Nawarro-Valls dodał, że wobec Ojca Świętego zastosowano terapię antybiotykową. Pozostaje on pod ścisłą opieką watykańskiej ekipy medycznej.

O godzinie 19.17 Jan Paweł II przyjął sakrament namaszczenia chorych.

Uszanowano wolę papieża, który chciał pozostać w domu.

Światło w oknie papieskiego apartamentu zapaliło się ponownie o wpół do dziesiątej w nocy. Papież zwykle o tej porze spał. Zaalarmowani lekarze stwierdzili bardzo wysoką gorączkę i gwałtowny spadek ciśnienia krwi, wywołane infekcją dróg moczowych.

Papieżowi zaaplikowano intensywną terapię antybiotykową. Mimo pogorszenia stanu zdrowia Papież pozostał w Watykanie. Późniejsze nieoficjalne doniesienia medyczne informują, że stan zdrowia Papieża mimo gorączki ustabilizował się, na skutek działania antybiotyków.

Tuż przed godziną 23. 00 rzecznik prasowy Stolicy Apostolskiej Joaquin Navarro-Valls poinformował, że "w dniu dzisiejszym Ojciec Święty dostał wysokiej gorączki, spowodowanej wystąpieniem infekcji układu moczowego. Zastosowano odpowiednią terapię antybiotykową".

W nocy agencja ANSA, powołując się - jak twierdzi - na dobrze poinformowane źródła - podała, że stan Papieża jest ciężki, ale jego organizm zaczyna reagować pozytywnie na antybiotyki.

Na wieść o pogorszeniu się stanu zdrowia Papieża na placu św. Piotra zaczęli zbierać się mieszkańcy Rzymu. Przybyło spontanicznie kilka tysięcy osób, które rozpoczęły modlitwę o zdrowie Ojca Świętego.


1 kwietnia

Jan Paweł II jest w stanie krytycznym

Jan Paweł II jest w stanie krytycznym - powiedział KAI ks. Józef Polak SJ, kierownik polskiej sekcji Radia Watykańskiego. Wyjaśnił, że w nocy Ojciec Święty przeszedł poważny kryzys kardiologiczny, którego bezpośrednią przyczyną była gorączka i infekcja dróg moczowych.

Jan Paweł II ma zapewnioną stałą i pełną opiekę medyczną. Jest przytomny i spokojny, ma jasny umysł. Rano o godzinie 6 rano koncelebrował Mszę świętą. Pozostaje pod opieką osobistego lekarza Renato Buzzonettiego, któremu towarzyszą dwaj specjaliści od reanimacji, kardiolog, laryngolog oraz dwaj pielęgniarze.

Stan Jana Pawła II jest stabilny, ale nadal bardzo poważny

Stan Jana Pawła II jest stabilny, ale nadal bardzo poważny - powiedział rzecznik Watykanu Joaquin Navarro-Valls o godz. 12.30. Zapewnił, że Papież zachowuje świadomość i jest pogodny.

"Sytuacja jest stabilna, nadal bardzo poważna. Ciśnienie jest niestabilne. Papież zachowuje świadomość, jest w pełni świadomy, i muszę powiedzieć, że bardzo pogodny" - mówił Navarro-Valls. "Kilka chwil temu, tuż przed moim przyjściem tutaj, poprosił o przeczytanie kilku fragmentów Pisma Świętego, czytania słucha uważnie, taka jest sytuacja obecnie".

Pytany przez dziennikarzy dlaczego Papież nie został przewieziony do szpitala, Navarro-Valls powiedział, że Ojciec Święty nie wyraził na to zgody.

Rzecznik Watykanu bardzo wzruszony powiedział, że jeszcze nigdy nie widział Jana Pawła II w takim stanie, ale jednocześnie zapewnił, że Papież jest pogodny. - "Nigdy jeszcze nie widziałem papieża, z tak dużymi kłopotami z oddychaniem" - dodał.
Kard. Ruini: Papież ma świadomość

Papież Jan Paweł II jest "spokojny i ma świadomość", twierdzi kard. Camillo Ruini. "Przez chwilę wspólnie się modliliśmy, to był dla mnie moment głęboko wstrząsający", wyznał wikariusz generalny dla diecezji Rzymu.

Jan Paweł II "całkowicie oddał się woli Bożej", dodał hierarcha. Wypowiedź kard. Ruiniego przytoczyło Radio Watykańskie.

Osservatore Romano: "Modlitewna mobilizacja" całego świata

"Świat modli się za Papieża" - informuje na pierwszej stronie, na dziewięciu kolumnach, watykański dziennik "L'Osservatore Romano". Gazeta informuje o "zaniepokojeniu stanem zdrowia Jana Pawła II, który pogorszył się nagle 31 marca wieczorem".

W jednym z artykułów przypomina się, że 3 kwietnia Kościół obchodzi Niedzielę Miłosierdzia Bożego, do którego Ojciec Święty ma szczególne nabożeństwo. "Jezu ufam Tobie - czytamy w watykańskiej gazecie - to proste i zarazem żarliwe wezwanie, wypływające ze świadectwa świętej Faustyny Kowalskiej. W tym pełnym ufności, czułości i energii zawierzeniu się Jezusowi miłosiernemu tkwi najgłębszy i najprawdziwszy sens ofiary".

Falę modlitwy za Papieża dziennik nazywa "modlitewną mobilizacją". Jej trasa przebiega od Rzymu przez Pompeje, Asyż, Fatimę, Jerozolimę, Moskwę, Kolonię i Chiny, skąd, jak się przypomina, także płyną do Boga prośby, "ażeby zachował jeszcze przy życiu naszą umiłowaną głowę rodziny, który tak jest nam potrzebny".

Jan Paweł II poświęcił korony dla obrazu Matki Bożej Częstochowskiej

Jan Paweł II poświęcił osobiście dziś korony dla dwóch obrazów Matki Bożej Częstochowskiej. Kard. Marian Jaworski ukoronował nimi w chwile później obraz znajdujący się w kaplicy polskiej w podziemiach bazyliki św. Piotra. Papież poświęcił również drugą parę koron dla Matki Bożej i Pana Jezusa z wizerunku częstochowskiego. Zostaną one przekazane na Jasną Górę 3 maja, a 26 sierpnia założone na obraz.

Kard. Jaworski powiedział KAI, że od wielu lat pragnął, aby przywrócić pełną treść jaka zawiera się w obrazie Matki Bożej Częstochowskiej w podziemiach watykańskiej bazyliki. "Na tę piękną ikonę naród polski nałożył korony, aby wyrazić swój wybór duchowy potwierdzający, że przyjął Matkę Jezusa jako swoją Matkę i Królową" - powiedział. Metropolita lwowski obrządku łacińskiego dodał, że jego poprzednik bł. abp Józef Bilczewski był tym, który zabiegał u Piusa X o korony dla Matki Najświętszej w Częstochowie, gdy one zaginęły na początku XX wieku. Papież te korony wówczas ofiarował, dziś on, następca abp. Bilczewskiego, ukoronował obraz Matki Bożej Częstochowskiej w Watykanie. Zdaniem Ks. Kardynała musimy ciągle na nowo odkrywać prawdę, którą wyrażają ikony. Uczą one, że mamy być dla innych, mamy służyć jak Matka Boża i Ojciec Święty.

O. Marian Lubelski, przeor Jasnej Góry powiedział, że Ojciec Święty od dłuższego czasu myślał o koronacji wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej w podziemiach bazyliki watykańskiej. Była to decyzja jego serca, by Matka Boża otrzymała korony papieskie. Na koronach tych znajduje się jego biskupie i papieskie zawołanie: "Totus Tuus". - Papież bardzo pragnął, aby w ten właśnie sposób upamiętnić swą wielką miłość do Matki Najświętszej - podkreślił o. Lubelski.

Stan Jana Pawła II znów pogarsza się - komunikat z godz. 19

Oddech Papieża jest coraz bardziej płytki, spadło ciśnienie krwi, a nerki funkcjonują gorzej - głosi opublikowany przez watykańskie Biuro Prasowe komunikat o stanie zdrowia Jana Pawła II.

Stan papieża, który od czwartku znajduje się w stanie krytycznym pogarsza się - stwierdza komunikat podpisany przez rzecznika Stolicy Apostolskiej Joaquin Navarro-Vallsa.

Przy Papieżu czuwają najbliżsi współpracownicy

Przy łożu umierającego Ojca Świętego przebywają jego najbliżsi współpracownicy - poinformował KAI o. Konrad Hejmo. Wśród nich są: abp Stanisław Dziwisz, ks. prof. Tadeusz Styczeń, ks. prałat Mieczysław Mokrzycki oraz grupa sióstr, która na co dzień opiekuje się Ojcem Świętym. Ponadto co raz przychodzą inni najbliżsi współpracownicy papieża.

Ostatni komunikat rzecznika Watykanu brzmi dramatycznie - potwierdził dominikanin, który jest opiekunem polskich pielgrzymek w Rzymie. Jednak do końca trzeba ufać, że Jan Paweł II przezwycięży kryzys - dodał.

Dzisiaj rano ks. prof. Styczeń czytał Ojcu Świętemu fragmenty Ewangelii św. Jana. "Papież rozumiał je w pełni" - podkreślił.

Papież pożegnał się ze swymi współpracownikami

Jan Paweł II pożegnał się z kilkoma najbliższymi współpracownikami. Poinformowała o tym agencja włoskiego episkopatu "SIR" powołując się na wypowiedź kard. Josepha Ratzingera.

Papież podziękował nam za współpracę podczas minionych lat - powiedział prefekt Kongregacji Nauki Wiary i zaznaczył: Spotkałem Papieża w pełni świadomego, że podąża do Boga.

Niemiecki kardynał mówił o ostatnim spotkaniu z Janem Pawłem II podczas wykładu w Subiaco koło Rzymu.

50 tysięcy wiernych odmawia różaniec w intencji Papieża

Ponad 50 tysięcy ludzi modli się na Placu św. Piotra w Watykanie za umierającego Jana Pawła II.

Modlitwę różańcową przed bazyliką św. Piotra prowadzi abp Angelo Comastri, wikariusz generalny Jego Świątobliwości dla Watykanu. We wprowadzeniu do modlitwy abp Comastri nawiązał do słów Jana Pawła II z 1978 r., który apelował do młodych: "Otwórzcie drzwi Chrystusowi! - Dziś w nocy Chrystus otworzy drzwi Papieżowi - powiedział biskup.

Bp Comastri przypomniał starą tradycję chrześcijańską: - Kiedy umiera ojciec, dzieci gromadzą się w modlitwie wokół niego. I to jest to, co chcemy uczynić dzisiejszego wieczora, mówił wikariusz generalny Państwa Watykańskiego.

Podczas ceremonii na jasno oświetlonym Placu św. Piotra zebrani odmówili Tajemnicę Światła, którą Jan Paweł II wprowadził do modlitwy różańcowej w 2002 r.

Szukałem was, teraz przyszliście do mnie!

Wieczorem, kiedy powiedziano Papieżowi, że na Placu św. Piotra modli się za niego młodzież, ten odpowiedział: "Szukałem was, teraz przyszliście do mnie i za to wam dziękuję". Navarro Valls zaznaczył, że zdanie to z pewnym trudem odtworzono ze słów, które wymówił kilkakrotnie.

"Osservatore Romano": "Niespodziewany Dzień Młodzieży" na Placu św. Piotra

Niespodziewanym Dniem Młodzieży nazywa "L'Osservatore Romano" obecność w tej chwili młodych ludzi na Placu św. Piotra. Dziennik watykański mówi o poruszającym świadectwie modlitwy i miłości przedstawicieli pokolenia, uważającego Jana Pawła II za "swego Papieża".

"Tym razem to nie on ich zwołał. Przybyli samorzutnie, kierując się odruchem serca. Nie trzeba było wyznaczać godziny, trasy ani programu. To spotkanie, którego nie było w żadnym kalendarzu, zanotowane było w każdym sercu. Niczym niesłychany i niespodziewany Dzień Młodzieży" - pisze gazeta. Według niej młodzież czuła, że "nie może zostawić go samego".

"I wszystkie kroki skierowały się tutaj. Od popołudnia 1 kwietnia Plac św. Piotra okazał się za mały, by pomieścić całą tę rzekę młodzieży" - podkreśla dziennik watykański. Dodaje, że młodzi stali się "oceanem wyciągniętych, lecz pogodnych twarzy: twarzy pokolenia, które od 1978 roku uważa Jana Pawła II za «swojego» Papieża. Dla tych chłopców i dziewcząt Karol Wojtyła jest jedynym Papieżem «z krwi i kości»".


2 kwietnia

O 7. 30 rano w obecności Papieża odprawiona została Msza św. - poinformował Navarro Valls. Przy Janie Pawle II byli jego sekretarze, arcybiskup Stanisław Dziwisz i ks. Mieczysław Mokrzycki, trzy siostry zakonne oraz doktor Renato Buzzonetti, jego lekarz osobisty.

Navarro-Valls zapytany, czy Jan Paweł II zapadł w śpiączkę wyjaśnił, że ma chwilową utratę świadomości. Przymyka oczy, potem je otwiera, reaguje - powiedział.

Navarro-Valls: stan zdrowia Jana Pawła II nie zmienia się

Ogólny stan Ojca Świętego, praca serca i płuc oraz przemiana materii, nie uległ zasadniczej zmianie - poinformował rzecznik Watykanu Joaquin Navarro-Valls. Podczas południowej krótkiej konferencji prasowej stwierdził, że stan zdrowa papieża jest bardzo poważny. "Od świtu zaczęła się stopniowa utrata przytomności" – dodał.

Kard. Silvestrini: Papież rozpoznaje gości

"Jan Paweł II rozpoznaje gości" - oznajmił kard. Achille Silvestrini. Włoski hierarcha wraz z byłym szefem watykańskiej dyplomacji kard. Jean-Loiusem Tauranem odwiedził w południe Papieża w jego apartamencie.

Dał znak, że poznaje osoby - oświadczył emerytowany prefekt Kongregacji Kościołów Wschodnich. Dodał, że Ojciec Święty miał rozpogodzoną twarz. "Modliliśmy się, potem podziękowaliśmy Papieżowi za wszystko, co zrobił i ucałowaliśmy jego dłoń" - powiedział kardynał Silvestrini. U Jana Pawła II był także kard. Camillo Ruini, papieski wikariusz dla diecezji Rzymu, który wczoraj wieczorem w bazylice na Lateranie przewodniczył Mszy św. w jego intencji.

Stan Papieża bardzo ciężki (komunikat z 19.25)

Stan Jana Pawła II jest bardzo ciężki, ma wysoką gorączkę, ale zachowuje kontakt ze współpracownikami - głosi najnowszy komunikat o stanie zdrowia Papieża. Komunikat rozdano dziennikarzom o 19.25.

"Warunki kliniczne Ojca Świętego są nadal bardzo ciężkie. Późnym porankiem była wysoka gorączka. Kiedy jest pytany odpowiada poprawnie na pytania swego otoczenia" - głosi tekst komunikatu.

21. 37: Jan Paweł II nie żyje

Ojciec Święty Jan Paweł II zmarł 2 kwietnia wieczorem o godzinie 21.37 w swym prywatnym apartamencie - stwierdza oświadczenie Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, ogłoszone w nocy z 2 na 3 kwietnia w Watykanie. Rzecznik Stolicy Apostolskiej Joaquin Navarro-Valls podkreślił, że ostatnie godziny Ojca Świętego upłynęły na nieustannej modlitwie wszystkich osób towarzyszących mu w pobożnym konaniu i we współudziale w modlitwie tysięcy wiernych zgromadzonych od wielu godzin na Placu św. Piotra.

O godz. 20 w pokoju Ojca Świętego rozpoczęła się Msza św. z uroczystości Bożego Miłosierdzia pod przewodnictwem arcybiskupa Stanisława Dziwisza, którą koncelebrowali kardynał Marian Jaworski, arcybiskup Stanisław Ryłko i ksiądz Mieczysław Mokrzycki. W czasie tej liturgii udzielono Janowi Pawłowi II świętego wiatyku i raz jeszcze sakramentu namaszczenia chorych. Ostatnie godziny Ojca Świętego upłynęły na nieustannej modlitwie wszystkich osób towarzyszących mu w pobożnym konaniu i we współudziale w modlitwie tysięcy wiernych zgromadzonych od wielu godzin na Placu św. Piotra.

W chwili zgonu Jana Pawła II obecni byli obaj sekretarze osobiści Ojca Świętego: arcybiskup Stanisław Dziwisz i ksiądz Mieczysław Mokrzycki; kardynał Marian Jaworski, arcybiskup Stanisław Ryłko, ksiądz Tedeusz Styczeń, trzy polskie zakonnice służebnice Najświętszego Serca Jezzusowego, pracujące w apartamentach, ze swą przełożoną s. Tobianą Sobódką na czele; lekarz osobisty Papieża doktor Renato Buzzonetti wraz z dwoma lekarzami: Alessandro Barellim i Ciro D'Allo oraz dwaj dyżurujący pielęgniarze.

Zaraz potem przybyli kardynał sekretarz Stanu Angelo Sodano, kamerling Świętego Kościoła Rzymskiego kardynał Eduardo Martínez Somalo, substytut sekretarza stanu arcybiskup Leonardo Sandri, wicekamerling arcybiskup Paolo Sardi. Potem dołączyli kardynał Joseph Ratzinger, dziekan Kolegium Kardynalskiego i kardynał Jozef Tomko.

Jan Paweł II jest teraz w chwale Boga

Chcemy wierzyć, że Jan Paweł II jest teraz w chwale Boga - powiedział arcybiskup Leonardo Sandri, który przekazał wiernym wiadomość o śmierci Papieża.

Arcybiskup Sandri powiedział m.in.: "Dziś wieczór czujemy się osieroceni, chociaż wiara mówi nam, że Papież żyje w Panu". "Chcemy wierzyć, że Jan Paweł II jest teraz w chwale Boga, przyjęty w domu Ojca i blisko Jezusa Chrystusa, zmartwychwstałego i żywego" - powiedział argentyński hierarcha.

Na zakończenie różańca, odmawianego w sobotni wieczór przez dziesiątki tysięcy wiernych, na Placu św. Piotra pojawił się kardynał Angelo Sodano. Poprowadził on "De profundis", modlitwę za zmarłych, a następnie zaintonował Requiem i Salve Regina, po czym udzielił obecnym błogosławieństwa. Przed południem kardynał Sodano przewodniczyć będzie Mszy św. za zmarłego Papieża w niedzielę Bożego Miłosierdzia, święto wprowadzone pięć lat temu przez Jana Pawła II.
 

Świadectwa śmierci

Kard. Stanisław Dziwisz: Jan Paweł II był przytomny niemal do końca...

Jan Paweł II niemal do ostatniej chwili życia był przytomny, słyszał modlitwy wiernych zebranych na Placu św. Piotra, a przed śmiercią wypowiedział słowa "Totus Tuus" - ujawnił osobisty sekretarz Ojca Świętego, abp Stanisław Dziwisz w wywiadzie dla włoskiej telewizji Canale 5.

"W tych ostatnich chwilach, gdy byliśmy przy nim, widzieliśmy, że śmierć była dla niego jakby przejściem z jednego pokoju do drugiego, z jednego życia w drugie. W tych dniach słychać było wszystko: plac, modlitwy, śpiewy, okrzyki, obecność młodzieży. On zdawał sobie z tego sprawę, ponieważ był przytomny do końca, prawie do końca. Także ostatniego dnia, w sobotę, był bardzo przytomny" - stwierdził arcybiskup.

Pytany o ostatnie słowa Jana Pawła II, abp Dziwisz odpowiedział: "Na pewno «Totus Tuus», słyszałem to osobiście, a także, na końcu, po południu - ale to słyszała jedna z sióstr, które były blisko - powiedział: «Pozwólcie mi odejść do Pana»".

"W tych ostatnich godzinach jego życia w domu panował ogromny spokój: On wiedział, że jego przeznaczeniem był Pan. Żadnego lęku, wielki spokój. Ostatniego dnia poprosił, by całymi godzinami czytano mu Ewangelię. Ostatniego dnia ktoś z nas czytał Ewangelię według świętego Jana, po czym odprawiliśmy Mszę św., ponieważ przyszła nam do głowy natchniona myśl: odprawić Mszę ku czci Bożego Miłosierdzia, nadchodziły bowiem sobota i niedziela Miłosierdzia Bożego. Odprawiliśmy tę Mszę około ósmej i daliśmy Ojcu Świętemu wiatyk, kilka kropli Przenajdroższej Krwi. Ewangelia była bardzo piękna: «Pan przyszedł do wieczernika». Modliliśmy się bardzo: «Niech Pan przyjdzie w tym momencie». A potem trwaliśmy do ostatniego uderzenia serca, kiedy doktor Buzzonetti powiedział: «Odszedł do domu Pana», nie odmówiliśmy: «Wieczny odpoczynek», ale zaśpiewaliśmy «Te Deum». Nie żałoba, ale dziękczynienie. On napisał w swoim testamencie, aby także jego śmierć przyczyniła się do dzieła ewangelizacji" - opowiadał abp Dziwisz.

Na koniec wywiadu metropolita krakowski wspomniał o cudach, przypisywanych Janowi Pawłowi II już za życia. "Mogę tylko powiedzieć, że Ojciec Święty nie chciał o tym słyszeć, mówił, że «cuda czyni Bóg, nie ja. Ja modlę się, to tajemnice, nie wracajmy już do tego tematu»". Arcybiskup przyznał, że on także nie zapisywał ich w swym dzienniku, prowadzonym od początku pontyfikatu. "Myślę, że wszyscy wiedzieli, że mają do czynienia ze świętym. Dlaczego młodzież szła za nim? Ponieważ szukała Boga za jego pośrednictwem. Myślę, że młodzi ludzie odkrywali Boga przez kontakt z nim. Jak to inaczej wytłumaczyć? Młodzież szukała Pana, nie Jana Pawła II. Odnajdowała Go w kontakcie z nim. Przynajmniej ja tak to sobie tłumaczę" - zakończył rozmowę arcybiskup Stanisław Dziwisz.

*Streszczenie fragmentów wywiadu udzielonego przez abp. Stanisława Dziwisza dla telewizji Canale 5 premiera Silvio Berlusconiego (wyemitowanego 26 sierpnia 2005 r.). Rozmowę z nowym metropolitą krakowskim w kurii przy ulicy Franciszkańskiej w Krakowie przeprowadziła Marina Ricci, siostra filozofa i ministra kultury Włoch Rocco Buttiglionego.
 

Ks. prof. Tadeusz Styczeń

Ostatnie chwile

W momencie kiedy Ojciec Święty skonał, dostrzegłem niezwykły kontrast. Jeszcze niedawno ten niezwykły ból na jego twarzy. To skrępowanie przyrządami, które miały pomóc przedłużyć mu życie. On, który widzi swoją wierność Ojcu przez to, że służy, ale służąc ma prawo, żeby mu nie skracać drogi cierpienia do Ojca. Byłem świadkiem, jak podnosił ręce skowane. Czy nie prosił Ojca: bo jeśli to jest rzeczywiście dość, to chyba niech moi opiekunowie - jacy dobrzy, byłem tego świadkiem - rozumieją i to, że ja mam prawo oddać życie, a nie zatrzymywać życie, że Ty jesteś tym, który rozstrzyga. I te ręce, które oglądał cierpiący Papież i wysoko podnosił, jak gdyby wołał .

Ukochane siostry i bracia, ta twarz cierpiącego, uległa, chyba słowo właściwe jest - pojawiła się na niej, jak gdyby z impulsu Tego, który konając skonał, ta twarz pojawiła się nieoczekiwanie jako twarz kogoś uśmiechniętego, skłoniona w stronę poduszki, która wyglądała - ja wiem? - jak baranek czy owieczka, i uśmiechnięty w tamtą stronę tak stygnął. Nikt nie śmiał interweniować, wszyscy czekali z całą procedurą obowiązującą. Ja nie wytrzymałem. Miałem w kieszeni dwa różańce, dotknąłem rąk, delikatnie mi powiedziano, że nie wolno, bo już ciało podlega zabiegom, zaraz potem wykonywanym dyskretnie, ale zgodnie z obowiązkami. A ja przecież ciągle widziałem - i uważam, że chyba lepiej ode mnie osoby, siostry zakonne, siostra pielęgniarka, chyba geniusz kobiety na tym polega, że odczytywały lepiej ode mnie ten uśmiech, który jak gdyby nie konał, ale pozostawał żywy, coraz bardziej wymowny. Tracił linię, charakter poduszki, na której oparło się oblicze zmarłego i wyglądało, jak gdyby spotkanie ocalonej owieczki czy ocalonego baranka. I w tym momencie jak gdyby odpowiednie stopnie tego, więcej, że oto wykonał wielkie zadanie ten, któremu powierzono zadanie pasterza, ze względu na które to zadanie jednak Bóg Ojciec postawił mu skrajnie wielkie wymagania. Chodzi o to, żeby wyrównać wielkość sprzeniewierzenia się tych owieczek w taki sposób, żeby trafiło to do nich, żeby wiedziały na czym polega ich odkupienie.

I w tym czasie, kiedy pojawiły się na placu te odgłosy, nie sposób było inaczej to wiwatowanie tam przeżywać, jak - chociaż oni jeszcze nie wiedzieli o zgonie, nikt ich do tego nie prowokował. I właśnie to on ich tak zainspirował, że z własnej inicjatywy przyszli, tworzyli grupki, z tych grup stworzyła się jedność wołająca i ciesząca się, że mają tak wiernego pasterza i że jego wierność polega na tym, że stawia im ogromne wymagania! Chodzi o identyczność, to trzeba zapamiętać, jako wymóg tego, że się jest sobą. Pamięć i tożsamość. Zostaje cena okupu za to wszystko i uśmiechnięty dalej przy tym wszystkim pasterz.

Jego twarz, twarz zupełnie innego człowieka niż ten, którym był dzień przedtem, dwa dni przedtem. Jeszcze wiele dni przedtem, kiedy w jego kaplicy po wielu latach zaśpiewałem znowu Exultet, ten hymn o winie szczęśliwej, która stała się powodem przyjścia Odkupiciela. Poproszono mnie, żeby to zaśpiewać po łacinie. Ojciec Święty wszystkiego tego mógł jeszcze wysłuchać i cieszył się, to było widoczne.

Tu jest ta sama młodzież, a równocześnie czy wolno powiedzieć młodzież? Przecież tu chodzi o kogoś, kto z osobna jest kimś zupełnie niezwykłym, nieporównywalnym z nikim drugim, jest poniekąd absolutem osobowości, to znaczy osobności. Tak, wszyscy jesteśmy siostrami i braćmi, a jednocześnie dla Boga bez ciebie konkretnego cały ten świat dla Niego nie byłby tym samym światem, dlategoś jest! Bóg jest zazdrosny o ciebie. Uwierzmy w tę miłość do nas.

To wszystko jest jakąś wielką harmonią radości w tym bólu, z powodu którego ja, byłem tak blisko, powiedziałem "nie", gdy mnie poproszono o wywiad, tłumacząc się tym, jeszcze w Rzymie, że ktoś, komu umiera ojciec i on jest przy tym, nie mówi do telewizji o tym.

Czas biegnie, emocje słabną, ale chodzi o taką wielką prawdę, która polega na tym, że w pewnych istotnych momentach przeciwieństwa chodzą razem, nie wykluczają się, ale stanowią jakieś specyficzne "i". I dlatego ja kończąc, chcę się z wami podzielić tym, że nam nie wolno nie radować się z tego, że odszedł taki ojciec, ale równocześnie, że wolno też, trzeba zapłakać, że go już nie ma. Dopiero wtedy jest pełnia i umiejmy walczyć w sobie o tę równowagę. Żeby to było jakimś przyczynkiem, kim Bóg Ojciec jest w stosunku do nas, skoro nam swojego Syna dał, by w ten sposób, nikogo nie gwałcąc, skłonił człowieka, by sam wybrał tego, który jest jego ojcem. Tego, który jest jego Ojcem, dał swojego Syna nam ludziom za brata. Oczekuję, żebyśmy z tym szli do naszych domów, i roznosili radość okupując ją świadomością cierpienia i braku, i pustki, że jego nie ma, że jest tam. Ale on się tak nam zjawił w tym cierpieniu, w tym bólu, który czuł do końca! Do końca umiłowawszy ich na tym świecie, do końca ich umiłował. Do tego stopnia, że została dopełniona jakaś nieskończona miara, i w związku z tym ta pustka otwiera miejsce na niewyczerpaną, głęboką radość. I żyjmy tą radością. To jest dzień radości, dzień zmartwychwstania. Dzień, który dał nam wszystkim Pan.

*Publikowane fragmenty świadectwa, ks. prof. Tadeusz Styczeń wygłosił 5 kwietnia 2005 r. w kościele akademickim w Lublinie na zakończenie Mszy św. z okazji 50-lecia swoich święceń kapłańskich. Eucharystii przewodniczył biskup pomocniczy lubelski Mieczysław Cisło.
 

Osobisty lekarz Papieża: Jan Paweł II przypominał mi Chrystusa

Umierający Jan Paweł II przypominał mi Chrystusa, z tą różnicą, że Chrystus na krzyżu mógł mówić, Papież zaś odchodził w milczeniu. Tą refleksją dzieli się z rzymskim dziennikiem "La Repubblica" doktor Renato Buzzonetti.

Dr Buzonetti podkreślił, że jako specjalista w dziedzinie gastroenterologii i hematologii, zdaje sobie sprawę ze śmiałości swego porównania, ale nie potrafi tego wyrazić inaczej. 81-letni włoski lekarz Ojca Świętego towarzyszył mu od początku pontyfikatu do ostatniej chwili.

"Daleki jestem od ulegania pokusie tego rodzaju porównań, takie jednak miałem wrażenie w dniach, które spędziłem w pokoju Ojca Świętego", powiedział papieski lekarz osobisty.

"Chrystus z krzyża mógł przemówić do swoich oprawców, do apostołów, do Matki Bożej... . Ojciec Święty nie był w stanie wymówić ani słowa przed odejściem... . Można go jednak było doskonale zrozumieć. Owszem, to długie, niekończące się milczenie cechowało w mistrzowski sposób końcową lekcję jego nadzwyczajnego pontyfikatu. Przemawiał spojrzeniem, łagodnością oczu, poddaniem się typowym dla wielkiego mistyka, stawiając w centrum światowego zainteresowania swój fizyczny ból, i zrozumiano go".

Doktor Buzzonetti zarzuca jednocześnie mediom "hałas wokół cierpień Papieża". "Czasem należało wykazać więcej szacunku dla choroby Ojca Świętego. Mam tu na myśli przede wszystkim niepowstrzymaną pogoń medialnego cyrku za tym, by 'opowiedzieć' o tym, co działo się na trzecim piętrze Pałacu Apostolskiego czy w klinice Gemelli". Włoski lekarz odmawia ujawnienia jakichkolwiek szczegółów na temat choroby, która była przyczyną śmierci Papieża. Zapewnia, że wraz z kolegami uczynił wszystko, by mu pomóc.

Była to - jak podkreśla - dla niego osobiście "niepowtarzalna lekcja zawodu i życia, za którą bez ustanku będę dziękować Bożej Opatrzności, która dała mi spotkać takiego Papieża jak Jan Paweł II".