Dar z kuferka

Agata Puścikowska

GN 32/2018 |

publikacja 09.08.2018 00:00

Choroba alkoholowa zabija. Ale jest ratunek. Na biesiadzie jest też i bigos, i nadzieja, że można z nałogu wyjść.

Ks. Leszek Marciniak poprowadził Drogę Krzyżową. Pierwszy z prawej – Piotr Kisielewicz. Henryk Przondziono /Foto Gość Ks. Leszek Marciniak poprowadził Drogę Krzyżową. Pierwszy z prawej – Piotr Kisielewicz.

Piotr Kisielewicz wydaje dyspozycje, działa i biega. Jest w kilku miejscach jednocześnie, dowodzi zgraną grupą przyjaciół, w tym swoich synów. Nikt by chyba nie powiedział, patrząc na niego z boku, że ma poważne problemy kardiologiczne i kilka razy sprawną reanimacją darowano mu życie. To już ósmy raz, gdy Podlaska Biesiada Trzeźwości jest organizowana na terenie wasilkowskiej parafii NMP Matki Miłosierdzia. Jednak historia podlaskich spotkań trzeźwych alkoholików ma już ze dwadzieścia lat, prawie tyle, ile pan Piotr żyje nowym życiem. Bez alkoholu.

Początki

– Kiedy już przestałem pić, jeździliśmy z żoną i dziećmi modlić się do Lichenia, do Częstochowy… – opowiada pan Piotr z podlaskim zaśpiewem; nikt by nie uwierzył, że pochodzi z południa. Na Podlasiu mieszka od lat 80. zeszłego wieku. – Gdy już trzeźwiałem, zacząłem poważnie chorować. Byłem zmartwiony, że nie będę mógł daleko jeździć. Pomyśleliśmy z żoną, że może by zorganizować coś trzeźwościowego na miejscu? I tak to się zaczęło.

Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.