Turcja skręca na Wschód

Jacek Dziedzina

GN 35/2018 |

publikacja 30.08.2018 00:00

Kiedy państwo posiadające drugą co do wielkości armię NATO odwraca się od Zachodu, trzeba na nowo policzyć szable.

Ministrowie spraw zagranicznych Rosji  – Siergiej Ławrow  (z lewej) i Turcji  – Mevlüt Çavuşoğlu. epa /pap Ministrowie spraw zagranicznych Rosji – Siergiej Ławrow (z lewej) i Turcji – Mevlüt Çavuşoğlu.

Tytuł i wstęp są do pewnego stopnia ironiczne. Turcja nie musi skręcać na żaden Wschód, bo Turcja do Wschodu należy od zawsze – i geograficznie, i kulturowo, i politycznie. Ba, Turcja jest przekonana, że na tym Wschodzie jest regionalnym mocarstwem.

„Nasi Turcy”

Jednocześnie przez całe dekady Zachód był przekonany, że Turcy to jedni z nas – dowodem na to miała być najpierw świecka republika kemalistów, którą od Berlina przez Paryż i Londyn po Waszyngton uznawano za przykład pogodzenia islamu z wartościami demokratycznymi. Nikt nie chciał zauważyć, że ani wartości islamu, ani wartości demokratyczne nie były w tej republice specjalnie poważane. Przeciwnie – pierwsze były systemowo zwalczane w przestrzeni publicznej, drugie były… „twórczo interpretowane” przez wojsko.

Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.