Ależ to była walka Polaków w półfinale mistrzostw świata! Straszne męki i radość w Turynie!

Jarosław Dudała

publikacja 29.09.2018 23:52

Po morderczym spotkaniu Polska pokonała USA 3:2 w półfinale siatkarskich mistrzostw świata w Turynie. Nasi zagrają w niedzielę o godz. 21.15 o złoty medal z Brazylią. Będą bronić tytułu mistrzowskiego wywalczonego cztery lata temu w katowickim Spodku.

Ależ to była walka Polaków w półfinale mistrzostw świata! Straszne męki i radość w Turynie! PAP/EPA/DANIEL DAL ZENNARO Matthew Anderson w ataku, broni Artur Szalpuk

Bardzo ciężko się grało jednym i drugim. Męki trwały przez cały mecz. Zdawało się, że bardziej cierpią Polacy - z powodu atomowych zagrywek Amerykanów.

Zaczęli doskonale. Po chwili meczu wygrywali trzema punktami. Ale nie minęło wiele czasu, a już Polacy wygrywali 14:7. Dobry serwis, dobra gra blokiem, pewny atak Biało-Czerwonych i błędy Amerykanów sprawiły, że John Speraw szybko wykorzystał dwie prośby o czas. Potem jeszcze świetna seria Kubiaka w polu zagrywki i było 19:10! Amerykanie odpowiedzieli mocniejszym serwisem, podciągnęli wynik, ale przegrali tego seta do 22.

W drugim secie dość długo szli łeb w łeb. W końcówce seta jednak Amerykanie zyskali przewagę, głównie przy serwisie Aarona Russella. Słabiej spisującego się w ataku Szalpuka zastąpił Śliwka. (Wcześniej zastępował go Kwolek.) Ale i tak Amerykanie wygrali tego seta do 20.

Nasze nadzieje odżyły w trzecim secie, gdy po dłuższym czasie zdecydowanej przewagi USA reprezentacji Polski udało się doprowadzić do stanu 22:22. Przy setbolu dla Amerykanów nasi mieli piłkę po swojej stronie, ale challenge po strzale Kurka pokazał aut.

Polacy dobrze zaczęli czwartego seta, zyskali parupunktowe prowadzenie. Amerykanie - tak jak w poprzednich partiach - grali potężną zagrywką, ale nie zawsze już taką celną, jak poprzednio. Na drugiej przerwie technicznej nasi prowadzili 16:14. Dobrze grali blokiem, pewnie atakował Kurek. Potem Polacy zwiększyli jeszcze przewagę i wygrali do 20.

Dwa punktowe błędy amerykańskiego gwiazdora Matthew Andersona rozpoczęły tie-break. Potem Kurek pojedynczym blokiem zatrzymał fantastycznie atakującego Taylora Sandera. Potem w ten sam sposób amerykańskiego pipe'a zablokował Nowakowski. Na krótkim dystansie ostatniej partii szybko zrobiło się 6:1 dla Polski. Po kolejnym bloku, tym razem Śliwki, nastąpiła zmiana stron przy wyniku 8:3. Amerykanie ruszyli do odrabiania strat. Polska wygrała jednak do 11.

We wcześniejszym półfinale Brazylia gładko pokonała Serbię 3:0. W jutrzejszym finale zagra z Polską o godz. 21.15. Będzie to powtórka finału sprzed czterech lat. Mecz USA i Serbii o trzecie miejsce rozpocznie się o godz. 17.00.

Polska - USA : (25:22, 20:25, 23:35, 25:20, 15:11)

TAGI: