publikacja 11.10.2018 00:00
Najpierw pracował nad skonstruowaniem bomby atomowej, później walczył o powszechne rozbrojenie nuklearne. Józef Rotblat to najbardziej zapomniany polski noblista.
David Cheskin /pa/pap
Józef Rotblat w swoim biurze w Londynie.
Królowa nadała mu tytuł szlachecki, kilka brytyjskich uczelni uhonorowało go tytułem doktora honoris causa. Jego imieniem nazwano jeden z budynków Kolegium Medycznego w Londynie, a na rogu Bury Place St. i Great Russell St. wmurowano tablicę upamiętniającą jego działalność. Kiedy w 1995 r. Józef Rotblat otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla, jego sława sięgnęła daleko poza Wielką Brytanię. Poświęcano mu książki, artykuły i filmy dokumentalne. Trudno uwierzyć, że w tamtym czasie historia naukowca nie wzbudziła większego zainteresowania polskich dziennikarzy. Dopiero za sprawą wydanej niedawno książki Marka Górlikowskiego mamy okazję poznać tę postać bliżej.
– Niewielu mogłoby z nim współzawodniczyć w odwadze, integralności i całkowitym samozaparciu, z jakim poświęcił własną karierę, by oddać się walce z zagrożeniem jądrowym, jak również innymi pokrewnymi postaciami zła. Jeżeli kiedykolwiek to zło zostanie wykorzenione i uporządkujemy sprawy międzynarodowe, doprawdy jego nazwisko winno się znaleźć jako jedno z pierwszych na liście bohaterów – pisał o Józefie Rotblacie Bertrand Russell. Polski naukowiec przeszedł długą drogę, żeby zasłużyć sobie na słowa uznania wybitnego brytyjskiego filozofa.
Zdolny chłopak
Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.