GOSC.PL |
publikacja 11.10.2018 18:44
Tak o swojej pielgrzymce do Medjugorie w 2015 r. mówił w Katowicach Muniek Staszczyk, wokalista, autor tekstów i współzałożyciel T.Love.
Muniek Staszczyk w kościele NSPJ w Katowicach-Koszutce
Joanna Juroszek /Foto Gość
Znany w Polsce i poza jej granicami muzyk rockowy w kościele oo. oblatów na katowickiej Koszutce podzielił się świadectwem wiary ze swoimi fanami.
Nie był to jednak wykład nawróconego muzyka, a szczera rozmowa z każdym, kto chciał zadać mu pytanie dotyczącego jego życia z Bogiem.
Bracie, jedź do Medjugorie!
- Jezus 2 tys. lat temu przyszedł do najbardziej hardcorowych grzeszników. Tak samo jest i dziś - mówił, zapraszając wszystkich, by nie bali się pod krzyżem opowiedzieć Bogu o swoim życiu, przynieść Mu tam swoją słabość i problemy.
Obecnych w kościele zachęcał też, by byli szczerzy w relacji z Jezusem, by nie chwalili się przed Nim udawaną pobożnością. - Do kościoła nie przychodzimy zdawać egzaminów - wyjaśniał, podkreślając, że przed Bogiem każdy może być taki, jaki naprawdę jest.
Wspomniał też, że jeszcze przed nawróceniem, w 1995 r. napisał piosenkę "Bóg". Pisałem: "Tak bardzo chciałbym zostać kumplem twym" i wtedy wydawało mi się to głupie - mówił, dodając, że dopiero po latach widzi sens tych słów.
T.Love - "Bóg" Tak bardzo chcialbym zostac kumplem twym
EquinoXwch
"Bracie, jedź do Medjugorie!" - powiedział mu w czasie spowiedzi pewien kapłan. Posłuchał go. Po raz pierwszy do Medjugorie pojechał w 2015 r. z żoną. Kiedy przewodniczka zaproponowała im modlitwę różańcową, Muńkowi mina zrzedła. - W Częstochowie zawsze śmialiśmy się z takich ludzi - przyznał.
Ale to właśnie dzięki modlitwie różańcowej odkrył Maryję i przybliżył się do Boga. - Syn wrócił do Mamy, poczułem miłość Maryi i siłę tej modlitwy, która jest naprawdę potężnym egzorcyzmem - mówił, dodając, że od tej pory, czyli od trzech lat, ma przy sobie różaniec.
- Wcześniej na Matkę Boską nie było miejsca w moim życiu, ponieważ jako mężczyznie wydawało mi się, że mogę rozmawiać tylko z Jezusem Chrystusem. Dziwne to trochę: urodziłem się w Częstochowie, ale Maryję odkryłem dopiero w Medjugorie. To naprawdę wyjątkowe miejsce.
Najciekawsza podróż
Muzyk wychował się w katolickim domu, przyjął wszystkie sakramenty. - Bierzmowanie przyjąłem całkowicie nieświadomie, zazdroszczę wam, że jesteście przed tym sakramentem - mówił do młodych zgromadzonych w kościele.
Ale ta katolickość wyniesiona z domu nie pomogła mu uniknąć błędów. - Bycie w show-biznesie wcale nie jest takie łatwe - mówił, dodając, że w czasie swojej kariery miał problemy z narkotykami, kobietami, alkoholem, pornografią.
Jednak dokładnie 20 lat temu przypadkiem trafił do kościoła. - Byłem na jakimś kacu, nie chciałem iść do tego kościoła, ale było tam spotkanie z młodzieżą, która była mną zainteresowana - mówił, dodając, że właśnie od tamtego czasu na nowo uwierzył w Boga.
- Ta droga (wiary) nie jest łatwa, jest wyboista, ale to najciekawsza ze wszystkich odbytych przeze mnie podróży - przyznał.
Muniek nie ukrywając, że ciągle jest człowiekiem grzesznym ("podobnie jak każdy wierzący i jak księża"), Kościołowi dziękował za sakramenty święte. Zwłaszcza za spowiedź i Eucharystię. Dodał też, że najlepszą reakcją na grzechy ludzi Kościoła jest modlitwa za nich.