Był tu u siebie. W Dzień Papieski wspominany wizytę Jana Pawła II w Lublinie

Agnieszka Gieroba

publikacja 13.10.2018 09:00

To był wielki dzień dla Lublina. Po raz pierwszy w dziejach Kościołach papież pojawił się na ziemi lubelskiej. Nie był dla nas obcy. Czekaliśmy na niego dobrze go znając.

Jan Paweł II na dziedzińcu KUL spotkał się ze społecznością akademicką Archiwum KUL Jan Paweł II na dziedzińcu KUL spotkał się ze społecznością akademicką

Lublin był dobrze znany Janowi Pawłowi II. Przez 24 lata przyjeżdżał tutaj z Krakowa z wykładami na Katolicki Uniwersytet Lubelski. Zatrzymywał się wtedy w domu sióstr urszulanek przy ulicy Narutowicza. Jako biskup krakowski brał czynny udział w wielu uroczystościach diecezji lubelskiej. Tak też pielgrzymka do Lublina była dla papieża powrotem do dobrze znanych miejsc.

– Od początku było wiadomo, że Ojciec Święty przyjeżdża tutaj ze względu na KUL – wspomina biskup Ryszard Karpiński.

Strona rządowa wymogła jednak, aby papież zatrzymał się choćby na krótką modlitwę na terenie byłego obozu koncentracyjnego na Majdanku. Nie było z tym problemu. Na życzenie strony watykańskiej miały natomiast w Lublinie miejsce święcenia kapłańskie dla diakonów – po jednym przedstawicielu z seminariów diecezjalnych i zakonnych. Na tę Mszę św. zostali zaproszeni wierni także z dużej wówczas diecezji sandomierskiej i z diecezji siedleckiej. W planach wizyty Ojca Świętego w Lublinie nikt niestety długo nie wspominał o jakimkolwiek spotkaniu w katedrze lubelskiej.

– Nie mogłem pogodzić się z faktem, że Ojciec Święty, który tyle razy przychodził tutaj na prywatną modlitwę przed obraz Matki Płaczącej, gdy przyjeżdżał jako profesor wcześnie rano pociągiem z Krakowa, a teraz tylko przejedzie obok i popatrzy. Chcieliśmy, aby był i w katedrze lubelskiej. Liczyłem na pomoc delegacji watykańskiej, która 9 marca 1987 roku przyjechała na wizję lokalną miejsc, które ma odwiedzić Jan Paweł II. Owszem, goście odwiedzili Majdanek, katedrę, Czuby i KUL, ale nie wypowiadali się specjalnie na temat katedry. Mówili, że dużo będzie zależało od samego papieża. Podjęliśmy o to starania. W końcu dotarła do nas wieść, że papież zadecydował, aby włączyć nawiedzenie katedry do ustalonego już programu. Bp Jan Śrutwa, poinformował mnie, że będzie to wizyta prywatna, bez spotkań z jakąś grupą osób – tylko pracownicy parafii katedralnej i w drodze wyjątku, kilka innych osób.

Papieski helikopter wylądował na Majdanku. Wzdłuż długiej trasy przejazdu gromadziły się tłumy wiernych. Dużo wcześniej jednak we wszystkich parafiach diecezji trwało przygotowanie do tego spotkania.

– Pracę tę rozpoczęliśmy we wrześniu 1986 roku. Jan Paweł II przybywał, aby uczestniczyć w Kongresie Eucharystycznym. Jego celem było pogłębianie kultu Eucharystii, odnowa pobożności i praktyk eucharystycznych. Dlatego zarządziłem urządzenie w każdym miesiącu dnia adoracji Pana Jezusa – mówi abp Bolesław.

W auli KUL spotkali się z papieżem naukowcy z całej Polski   Archiwum KUL W auli KUL spotkali się z papieżem naukowcy z całej Polski
Dla nas - społeczności akademickiej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego był kimś szczególnym. Chodził po korytarzach naszej uczelni, prowadził zajęcia ze studentami, przyjaźnił się z wieloma osobami ze środowiska akademickiego. Dlatego przygotowania do przyjęcia Ojca Świętego w KUL podczas jego trzeciej pielgrzymki do Polski, były dla nas czasem i wielkiego trudu i jeszcze większej radości – opowiada s. profesor Józefa Zofia Zdybicka urszulanka szara, która była w komitecie przygotowującym spotkanie z Janem Pawłem II na KUL. Była wówczas dziekanem Wydziału Filozofii, czyli należała do Senatu Akademickiego. Rektorem KUL był ks. bp Piotr Hemperek. Senat podzielił się obowiązkami. Trzeba było przygotować szczegółowy plan papieskiej wizyty i przedstawić go w Rzymie do zatwierdzenia. Odpowiedzialnym za całość przygotowań został profesor Czerkawski, ówczesny prorektor. Siostrze Zdybickiej powierzono przygotowanie listy nazwisk przedstawicieli świata nauki, którzy mieli wziąć udział w specjalnym spotkaniu z Ojcem Świętym.

– Przygotowania trwały niemal rok i nie było to łatwe. W auli KUL mogło się zmieścić co najwyżej 500 osób, a przecież profesorów w Polsce było dużo więcej – wspomina siostra profesor. – Nie było jasnego klucza według którego należy dokonywać wyboru. Zaprosiliśmy przedstawicieli wszystkich uniwersytetów w kraju i kilku profesorów z zaprzyjaźnionych z nami uczelni zagranicznych.

W końcu nadszedł 9 czerwca. Od 5 rano wpuszczano na teren uczelni tych, którzy mieli wziąć udział w spotkaniach z papieżem. Najpierw zaplanowane było spotkanie w auli z przedstawicielami świata nauki, później zaś na dziedzińcu KUL papież miał się spotkać ze społecznością akademicką. Przed wejściem na uczelnie czekał na Jana Pawła II Senat Akademicki. Na korytarzach prowadzących na aulę, tłum ludzi - pracowników i studentów KUL.

– Teoretycznie korytarze powinny być puste, ochrona papieska była bardzo niezadowolona, że tyle ludzi czeka na papieża w przejściu. Dziś nawet nie pamiętam jak to było możliwe, bo wydaje mi się, że w harmonogramie wizyty było zapisane, że przejścia będą puste – wspomina s. Zofia.

Także aula wypełniona po brzegi. Papież rozgląda się wśród zgromadzonych, poznaje niektóre twarze, uśmiecha się. Potem zaczyna mówić o prawdzie.

– Mówił do nas, że jesteśmy odpowiedzialni za poszukiwanie prawdy, szczególnie tej prawdy o człowieku. To utkwiło mi głęboko w pamięci – mówi s. Zdybicka.

Po zakończeniu papieskiego przemówienia, każda z kilkuset osób zgromadzonych w auli podchodziła do Jana Pawła II. Niektórych papież znał osobiście, innych przedstawiał rektor.

– Pracownicy KUL byli wyłączeni z tej prezentacji żeby nie zabierać czasu innym, my przecież mieliśmy inne możliwości spotkania z papieżem – dodaje siostra profesor. Po zakończeniu spotkania w auli, Jan Paweł II przeszedł na dziedziniec, gdzie czekali pracownicy i przedstawiciele studentów KUL.

– Nie było możliwości, żeby zmieścili się wszyscy, ale myślę, że w sumie było tam około 6 tysięcy ludzi. Część stała na korytarzach i wyglądała przez okna, chociaż to było „nielegalne”, bo okna miały być zamknięte – wspomina s. Zofia.

Na dziedzińcu przygotowano specjalny ołtarz na tle frontonu. Odbyła się tu liturgia słowa. Papież powiedział wtedy do studentów, że przybył do nich by się trochę odmłodzić. Wszystkie jego słowa młodzi przyjmowali z wielkim entuzjazmem i radością.

Kiedy skończyło się spotkanie na dziedzińcu, papież przeszedł do salonów rektorskich, gdzie przygotowany był obiad. – Byłam na tym obiedzie, choć już dziś nie pamiętam co podawano, wydaje mi się, że zabrakło mleka do kawy, albo innego drobiazgu, ale papież skwitował to jakimś zdaniem z poczuciem humoru – wspomina siostra profesor.

- Po obiedzie był czas dla nas „kulowców”. Mogliśmy wtedy zamienić z Janem Pawłem kilka słów, a my jako Wydział Filozofii byliśmy szczególnie uprzywilejowani jako dawni współpracownicy.

Po tym mniej formalnym spotkaniu papież miał na KUL chwilę odpoczynku tylko dla siebie, zanim udał się na Czuby na Mszę świętą. Specjalnie w salonach rektorskich przygotowano pokój z łazienką, gdzie papież mógł wziąć kąpiel.

– W wolej chwili, ku naszemu zaskoczeniu, papież chciał odwiedzić dobrze znane sobie na uczelni miejsca, np. zobaczyć swój dawny zakład. Byliśmy trochę przestraszeni, bo w zakładach był bałagan wynikający z przygotowania dekoracji, ale oczywiście Ojcu Świętemu to nie przeszkadzało – opowiada s. Zdybicka.

Punktem kulminacyjnym papieskiej wizyty była Msza św. na Czubach, w której uczestniczył milion wiernych. Tu, gdzie dziś stoją nowe osiedla, 25 lat temu były pola. To na nich przygotowano sektory. Ołtarz przygotowano na fundamentach budującego się właśnie kościoła Świętej Rodziny. To tam Jan Paweł II udzielił święceń kapłańskich 50 diakonom. Tuż po zakończeniu Eucharystii zaczął padać deszcz. – Drobny deszczyk szybko zamienił się w wielką ulewę. Woda płynęła strumieniami, ale nikt się nie przejmował. Dla nas ten deszcz był błogosławieństwem z nieba – wspominają świadkowie tamtych wydarzeń. Dziś w miejscu papieskiej wizyty stoi pamiątkowy krzyż. Dla mieszkańców Lublina jest to miejsce szczególnej pamięci o Janie Pawle II.