"Nie, dziękuję, ja płacę"

PAP |

publikacja 05.05.2010 12:21

"Nie, dziękuję, ja płacę" - to nazwa powołanego we Włoszech stowarzyszenia lekarzy, którzy walczą z finansową presją i próbami przekupienia ze strony koncernów farmaceutycznych. Nie przyjmują od nich prezentów ani zaproszeń na sponsorowane kongresy.

"Nie, dziękuję, ja płacę" Marek Piekara/agencja GN

Założycielką stowarzyszenia, do którego należy na razie 300 lekarzy, jest pediatra Luisella Grandori, zagorzała przeciwniczka wszelkiego sponsoringu, który jej zdaniem stanowi plagę służby zdrowia i demoralizuje lekarzy.

Dlatego lekarka postanowiła sprzeciwić się prezentom, obiadom i kolacjom gratis, firmowym gadżetom, sponsorowaniu badań i pseudokongresom lekarskim, bo za takie według niej należy uznać finansowane przez firmy wyjazdy do luksusowych hoteli, w czasie których większość dnia uczestnicy spędzają na przykład na stoku narciarskim.

"Kiedy powstało nasze stowarzyszenie podstawową ideą było to, aby nie przyjmować nawet długopisu od koncernu farmaceutycznego" - powiedziała Grandori w jednym z wywiadów. "Dla mnie - jak dodała - to wyzwolenie od tego, by nie oglądać więcej reprezentantów koncernów".

Jak podkreśliła większość recept, wypisywanych przez lekarzy to "bardziej rezultat nacisków marketingowych niż troski o pacjenta".

Działacze stowarzyszenia przywołują jako koronny dowód wewnętrzny list szefa sprzedaży jednego z wielkich koncernów, który porównał gabinety lekarskie do "worka pieniędzy" i wyjaśnił swym podwładnym, że zadaniem reprezentanta jest "wziąć garść przy okazji każdej wizyty".

"Dlatego handlowcy chodzą na kursy, na których uczą się podejścia do różnych charakterów lekarzy: sceptyka, uległego, przepisującego lekarstwo konkurencji" - podkreślił lekarz rodzinny Guido Giustetto, również działający w stowarzyszeniu. Zwrócił jednocześnie uwagę, że z przeprowadzonych sondaży wynika, że lekarze najczęściej nie zdają sobie sprawy ze stosowanych wobec nich strategii i nie są w stanie się obronić przed takimi "atakami".

"Problem polega na tym, że przemysł farmaceutyczny wydaje na marketing dwa razy tyle, co na badania" - zauważył Giustetto.

W wywiadach dla włoskich mediów działacze tej niezależnej organizacji, skupiającej też pielęgniarki i pielęgniarzy, wyrazili nadzieje, że ich inicjatywa będzie "kroplą, która przekształci się w morze".