Ciągle uczę się pokory

GN 46/2018 |

publikacja 15.11.2018 00:00

O dziennikarskiej wrażliwości, umiejętności słuchania ludzi i najważniejszej opowiedzianej w reportażu historii mówi Anna Sekudewicz.

Ciągle uczę się pokory henryk przondziono /foto gość

Barbara Gruszka-Zych: Ostatnio dokument stał się konkurencją dla powieści. Czy to znaczy, że to, co obok nas, stało się bardziej fascynujące?

Anna Sekudewicz: Według mnie oba gatunki cieszą się popularnością. Dokument fascynuje w świecie, w którym jest dużo zmyślenia, kreacji, w niedobrym tego słowa znaczeniu. Przy nich coś, co jest związane z dogłębnym rozpoznawaniem świata, urzeka. To, że dokument filmowy, radiowy, prasowy usiłuje dotrzeć do najgłębszych znaczeń tego, co nas otacza, jest tak istotne, bo wokół jest wiele płycizny.

Jesteś mistrzynią reportażu radiowego.

On jest trochę na marginesie, może dlatego, że w niewielkim stopniu w stosunku do możliwości człowiek posługuje się słuchem. To jedyny zmysł, który nigdy nie śpi. Żeby go maksymalnie wykorzystać, od dzieciństwa powinniśmy uczyć się sztuki słuchania.

Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.