Prof. Savage: Płodność kobieca to dar, którym kobieta jest dla świata

Justyna Zygmunt

publikacja 17.11.2018 09:15

W Krakowie odbywa się Międzynarodowy Kongres dla Małżeństwa i Rodziny, którego głównym tematem jest nauczanie Pawła VI zawarte w encyklice "Humanae vitae".

Prof. Savage: Płodność kobieca to dar, którym kobieta jest dla świata Justyna Zygmunt W Krakowie istniało środowisko, które na czele z kard. Karolem Wojtyłą wspierało papieża Pawła VI w tworzeniu encykliki

Hasło kongresu brzmi: „Płodność listu, który dotarł z przyszłości: 50 lat Humanae Vitae”. Spotkanie ma charakter naukowo-teologiczny, lecz przesłanie kierowane jest do wszystkich, którzy na co dzień wypełniają powołanie małżeńskie i rodzinne.

Uczestnikami spotkania są naukowcy z Polski i zagranicy. Prof. Deborah Savage z Uniwersytetu św. Tomasza (Minnesota) wygłosiła przemówienie "Dlaczego całkowity? Radykalność daru seksualnego". Poruszony temat wyjaśniała, odnosząc się do Księgi Rodzaju. - Mężczyzna i kobieta są stworzeni na obraz Boga w taki sam sposób. W związku z tym jesteśmy emanacjami tego samego pierwiastka i reprezentujemy gatunek ludzki w podobny sposób - mężczyzna i kobieta to jedność duszy i ciała. Posiadają intelekt, wolną wolę i wolność. Jednak jest to ludzka natura wyrażona na dwa różne sposoby - mówiła.

Kolejne rozważania prof. Savage opierała na opisie stworzenia świata. Jego punktem kulminacyjnym jest stworzenie Adama, a więc natury ludzkiej, która przybiera postać mężczyzny i kobiety. W rozdziale 2 Księgi Rodzaju czytamy o hierarchii, do której odnosił się Jan Paweł II. Gdy Bóg stworzył Adama i spostrzegł, że jest on samotny, zdał sobie sprawę, że to nie jest dla niego dobre. Dlatego stworzył kobietę z jego żebra, stworzył mu pomocnika, partnera. Kobieta nie stoi poniżej mężczyzny w porządku stworzenia ani ponad nim. Stoi przed nim i bierze udział w odpowiedzialności za zachowanie tego wszystkiego, co ich czeka. Wraz ze stworzeniem kobiety po raz pierwszy pojawia się koncepcja ludzkiej wspólnoty. Miejsce kobiety w porządku stworzenia objawia jej prawdziwą naturę i misję. Bez niej mężczyzna nie ma przyszłości. Wraz z pojawieniem się kobiety możliwa jest wspólnota osób. Dar z siebie staje się możliwy.

Prelegentka wspomniała również o geniuszu męskim i żeńskim, które umożliwiają im ofiarowanie daru z siebie. - Geniuszem mężczyzny jest jego zdolność do poznawania, rozróżniania i tymi umiejętnościami posługuje się w służbie rozkwitu ludzkości. Częste krytykowanie ich upodobania do zajmowania się rzeczami, a nie osobami, to błąd. To zafałszowany obraz, zniekształcony również na skutek grzechu pierworodnego. Ze wszystkich istot stworzonych tylko ludzie byli w stanie uczynić sobie ziemię poddaną i stworzyć takie warunki, które umożliwiły rozkwit ludzkości. Bez tego męskiego geniuszu gatunek ludzki nie byłby w stanie przetrwać - tłumaczyła. - Od pierwszego momentu kobieta postrzega się w relacji do drugiej osoby. Jej geniusz polega na tym, żeby dbać o istnienie drugiej osoby. Czyli dar kobiety przypomina nam o tym, że cała ludzka działalność ma prowadzić do autentycznego rozwoju ludzkości - dodała.

- Gdy para łączy się jako ciało i dusza, otwierają się na dar posiadania dziecka. Jest to ucieleśnienie wymiaru jednoczącego i prokreatywnego aktu małżeńskiego, który zawiera się w nauczaniu "Humanae vitae". Nie jest to nauczanie wynalezione przez człowieka. Odzwierciedla ono znacznie aktu seksualnego postrzeganego oczami Boga. Jest to także odzwierciedlenie wielkiego zamysłu Boga dla ludzkości, że poprzez dar ludzkiej płodności ludzkość może dalej istnieć po to, żeby Go kochać i Mu służyć, a następnie powrócić do Niego - mówiła.

Podkreśliła także, że nie można uczynić daru z siebie w sposób chwilowy. Możliwe jest tylko ofiarowanie siebie w całości i w każdym czasie. Wskazała, że to kobieta opiekuje się darem z siebie, bo tylko w niej owoc tego daru, jakim jest nowe życie, może się zakorzenić, rozwijać i rodzić.

- Myślenie o antykoncepcji i skupianie się na niej przez rządy państw to afront w stosunku do godności kobiety. Płodność kobieca to przecież nie choroba, nie coś niewygodnego. To coś, co znajduje się w sercu, dar, którym kobieta jest dla świata - powiedziała na koniec prof. Savage.