Wolność jest wtedy, kiedy robię, co chcę? Nic podobnego!

Maciej Rajfur

publikacja 22.11.2018 18:06

Ks. Marek Dziewiecki obala mity na temat wolności, a także wskazuje, czym jest prawdziwa wolność.

Wolność jest wtedy, kiedy robię, co chcę? Nic podobnego! Maciej Rajfur /Foto Gość Ks. Marek Dziewiecki w auli Papieskiego Wydziału Teologicznego

W ramach 34. Ogólnopolskiego Forum Młodych #Kierunek_Wolność swoją konferencję pod tytułem: "Fałszywa wolność - o tym co nas zniewala" poprowadził ks. Marek Dziewiecki. 

Na początku stwierdził, że najlepszym dowodem na prawdziwą ludzką wolność jest niesamowite zróżnicowanie zachowań między ludźmi.

- Jesteśmy ludźmi, mamy tę samą naturę, a zachowujemy się tak skrajnie różnie. Jedni są święci, inni podli. Nie da się wytłumaczyć tego zróżnicowania inaczej, niż faktem naszej prawdziwej wolności. To my decydujemy, co zrobimy, jak się zachowujemy, jak przyjmujemy to, co nas spotyka - mówił ks. Dziewiecki.

Podkreślił, że każdy z nas może radykalnie zmienić własne decyzje, własny styl życia, i to w każdej chwili. Różnorodność zachowań dowodzi zatem naszej wolności .

Mamy cały czas to samo ciało, te same hormony i skłonności genetyczne, ale potrafimy w procesie zmiany stać się zupełnie innymi ludźmi.

- Człowiek w prawdziwej wolności potrafi zmienić siebie i własne postępowanie radykalnie. Dlatego nie mam żadnych wątpliwości, że wolność ludzka jest prawdziwa. Jeżeli ktoś je ma, to znaczy, że z niej nie korzysta - stwierdził kapłan.

Zaznaczył, że płaszczyzna wolności jest "śmiertelnie ważna". Chodzi przecież o decydowanie o tym, kim jestem i co robię.

- Niektóre decyzje oczywiście nie są kluczowe i ważne, np. którą zupę wybrać w barze. Ale wiele z nich dotyczy płaszczyzn bardzo poważnych. Na co dzień decyduję, czy kocham, czy nienawidzę, czy idę drogą błogosławieństwa i życia, czy drogą przekleństwa i śmierci - wymieniał znany rekolekcjonista.

Bóg szanuje moją wolność, a moje decyzje będą wpływać na mój los nie tylko ziemski, ale doczesny. Każdy aspiruje do bycia wolnym człowiekiem, od kilkuletnich dzieci. Ale czy sama aspiracja wystarczy? Nie.

- Definicja człowieka z czasów średniowiecznych mówi: człowiek to istota rozumna i wolna. Ale to kiepska definicja, bo przecenia nasze używanie rozumu i wolności. Czy każdy z nas używa rozumu, by mądrze myśleć? Na pewno znacie kogoś bezmyślnego, kto nie wyciąga wniosków. Czy powiecie mu: jesteś rozumny? Każdy z nas ma umysł, ale nie każdy go używa w sposób racjonalny. I tak samo z wolnością - nie każdy używa jej mądrze, dlatego może ją niemal całkowicie stracić - tłumaczył ks. Marek.

I poprawił średniowieczną definicję na: „Człowiek to istota, która ma szansę być rozumną i wolną”. Mówił także o tym, że wolność można łatwo stracić. Kiedy zaczyna się ten proces? Najszybciej poprzez chore, zaburzone myślenie na temat wolności.

Prelegent odkłamywał popularne mity dotyczące myślenia o wolności. Pierwszy z nich dotyczy mylenia wolności politycznej, obywatelskiej z wolnością osobistą.

- Wielu młodych ludzi mówi: „Ja jestem człowiekiem wolnym, bo żyję w wolnym kraju”. To niebezpieczna pułapka. W demokratycznych krajach żyją miliony ludzi zniewolonych np. narkotykami, hazardem, alkoholem, grami komputerowymi, seksem, chorymi relacjami, emocjami itd. Można mieszkać więc w zupełnie wolnym kraju i po prostu być niewolnikiem - wyjaśniał ks. Dziewiecki.

Wolność zewnętrzną, polityczną nazwał pospolitą. Oświadczył od razu, że to nie to samo, co wolność osobista. Ona nie dotyczy milionów ludzi. Jest wolnością arystokratyczną, której doświadczają nieliczni.

- Drugi mit to wmawianie sobie, że wolność jest wtedy, kiedy robię to, co chcę. Współczuje komuś, kto tak uważa. Kto robi to, co chce? Pierwsza grupa - niemowlęta i malutkie dzieci. Druga grupa - przestępcy, trzecia - psychicznie chorzy. Człowiek mądry robi to, co warto, a nie to, co chce. Bo czego innego chce moje ciało, czego innego umysł, serce, hormony, emocje - mówił ks. Dziewiecki.

Jakie inne mity na temat wolności obalił ks. Dziewiecki i co robić, aby być wolnym? Czytaj na następnej stronie.

Trzeci mit o wolności wydaje się bardzo racjonalny. Brzmi: „Wolny jest ten, kto się do niczego nie zobowiązuje”. A zatem np. małżeństwo czy kapłaństwo sprawia, że tracimy wolność. Nie możemy przecież już sami podejmować decyzji. Czy naprawdę?

Ks. Marek podał konkretny przykład. Idziemy do banku, żeby wziąć pożyczkę na wysoką kwotę. Bank nam jej udzieli pod warunkiem że będziemy mieli żyranta. Wskazujemy… psa. Dlaczego nie? Pracownik banku odpowiada, że pies nie może nim być z prostego powodu - nie jest w stanie się do niczego zobowiązać. Nie jest wolny.

- Przedmioty, rośliny, zwierzęta nie są wolne, bo istotą wolności jest właśnie możliwość podejmowania przeze mnie zobowiązań. To ja decyduję, że tak chcę zaangażować siebie - np. małżeńsko czy kapłańsko. Nie ograniczam swojej wolności, tylko ją wykorzystuję, podejmując decyzję np. o wejściu w związek małżeński - stwierdził kapłan.

To jak z pieniędzmi. Dopóki je mam, ale ich nie wydaję, nie różnię się niczym od tych, którzy ich nie mają. Pieniądze same w sobie są nic nie warte. Nawet nie można zapakować w nie kanapki. Staję się właścicielem moich pieniędzy wtedy, kiedy je wydaję na faktyczne dobro.

- To samo jest z wolnością. Dopiero gdy podejmuję decyzje, zobowiązania, zaczynam być wolnym człowiekiem - podsumował prelegent.

Jego zdaniem najbardziej radykalną formą niszczenia wolności są uzależnienia. Dzielimy je na psychotropowe (chemicznie) i behawioralne (dotyczące zachowań). Pierwsze to np. alkoholizm, narkomania, lekomania. Drugie - oglądanie pornografii, hazard, internet, praca.

- Dlaczego ludzie w nie wpadają? Podejmują próbę ucieczki od życia, z którym mogą sobie nie radzić, które ich już nie cieszy. To wspólny grunt wszystkich nałogów. Bo człowiek to ktoś, kto tęskni za szczęściem, za miłością. Być kochanym i odpowiadać miłością na miłość to być maksymalnie szczęśliwym - mówił ks. Dziewiecki.

Podał także jedyną deskę ratunku dla głęboko uzależnionych - ich własne cierpienie.

- Pozwólcie im cierpieć, czyli ponosić straszliwe konsekwencje swojego uzależnienia. Tylko na to są jeszcze wrażliwi. Tak było z synem marnotrawnym. Dopiero jak doświadczył własnego cierpienia, wrócił. Ojciec nie wyszedł do niego - argumentował ks. Marek.

Na koniec apelował do zebranych, by używali wolności w błogosławiony sposób. Czyli jak?

- Respektuj wszystkie przykazania. Wszystkie. Znam ludzi, którzy szanowali dziewięć na dziesięć przykazań i zniszczyli sobie życie, zabrali sobie wolność. I druga zasada: decyduj się kochać. Największa władza we wszechświecie to władza nad samym sobą - zakończył kapłan.

Polecił też przesłuchanie „Niebieskiej piosenki” Grzegorza Tomczaka, którą załączamy poniżej.

Dariusz Tychon Grzegorz Tomczak - Niebieska piosenka