Akta Katynia tożsame z już badanymi?

PAP |

publikacja 11.05.2010 18:17

67 tomów akt rosyjskiego śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej, które przekazał Polsce prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew, są tożsame z aktami przebadanymi przez Instytut Pamięci Narodowej w 2005 r. - wynika ze wstępnych ustaleń IPN.

Akta Katynia tożsame z już badanymi? PAP/Jacek Turczyk Akta ws. Katynia przekazane przez prezydenta Rosji

Akta Katynia tożsame z już badanymi?   PAP/Jacek Turczyk Akta ws. Katynia przekazane przez prezydenta Rosji We wtorek w Kancelarii Prezydenta, gdzie obecnie znajdują się rosyjskie akta, odbyło się spotkanie przedstawicieli IPN z p.o. szefem kancelarii Jackiem Michałowskim. Spotkanie dotyczyło dalszego trybu prac związanych z badaniem dokumentów.

Jak poinformował PAP rzecznik IPN Andrzej Arseniuk, wstępna analiza 67 tomów akt, przeprowadzona przez ekspertów IPN, wskazuje, że są to te same dokumenty, które prokuratorzy IPN badali w październiku 2005 r. "Wszystko wskazuje na to, że są to tożsame dokumenty" - powiedział Arseniuk. Jednocześnie zastrzegł, że na pełną ocenę przekazanych Polsce dokumentów trzeba jeszcze poczekać.

Na spotkaniu podjęto decyzję, że IPN wystąpi w środę o włączenie 67 tomów akt przywiezionych z Moskwy do polskiego śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej, prowadzonego od 30 listopada 2004 r. przez działającą w ramach IPN Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie.

Według IPN, 67 tomów akt śledztwa rosyjskiej Głównej Prokuratury Wojskowej, które w 2005 r. na zaproszenie strony rosyjskiej zbadali prokuratorzy IPN, nie doprowadziło do uzyskania istotnych informacji na temat mordu Polaków z 1940 r.

Z materiałów i opracowań prokuratorów IPN, do których dotarła PAP, wynika, że okazana polskim śledczym dokumentacja została zgromadzona głównie w początkowym etapie rosyjskiego śledztwa (lata 1990-1992). Natomiast dokumenty pochodzące z późniejszych lat (1995-1997) pochodziły z pomocy prawnej udzielonej przez prokuraturę ukraińską. Strona rosyjska nie wyraziła wówczas zgody na wykonanie kserokopii żadnych dokumentów pochodzących z tych 67 tomów akt.

Wedługa historyka IPN dr. Sławomira Kalbarczyka, który brał udział w badaniu tych dokumentów, wiele z nich było znanych stronie polskiej już od 1992 r. "Te 67 tomów to był między innymi wybór materiałów, które Rosja przekazała Polsce w październiku 1992 r. Było to około 96 tomów" - powiedział PAP historyk, dodając, że otrzymał je wtedy zastępca prokuratora generalnego Stefan Śnieżko.

"W przebadanych przez nas w 2005 r. tomach akt były dokumenty dotyczące m.in. działalności tzw. komisji Burdenki, sprawy katyńskiej na procesie norymberskim, procesu docenta Markowa w Bułgarii, związane z jego udziałem w pracach ekshumacyjnych z 1943 roku, oraz doniesienia agencji TASS na temat działalności tzw. komisji Maddena z 1952 r." - wymieniał Kalbarczyk.

Jak podał, rosyjska prokuratura przedstawiła także protokoły przesłuchań członków rodzin ofiar katyńskich, które wcześniej sporządziła polska prokuratura. "Były to przesłuchania członków rodzin osób zamordowanych, które wykonano w ramach pomocy prawnej przez polskie organy ścigania, na prośbę prowadzącej śledztwo Głównej Prokuratury Wojskowej" - wyjaśnił historyk.

IPN od kilku lat stara się dotrzeć do dokumentacji rosyjskiego dochodzenia prowadzonego przez Główną Prokuraturę Wojskową, które mogłoby pomóc w zamknięciu śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej, prowadzonego przez Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie.

W rosyjskim śledztwie w sprawie zbrodni katyńskiej rosyjska Główna Prokuratura Wojskowa zebrała 183 tomy akt. Poza przebadanymi przez IPN 67 tomami akt, reszta wraz z postanowieniem o jego umorzeniu została objęta klauzulą tajności. O ich odtajnienie starają się rosyjskie stowarzyszenie Memoriał i rodziny ofiar zbrodni katyńskiej, którzy w tej sprawie wystąpili do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.