Więźniowie KL Auschwitz: jesteśmy tu, by świadczyć

Alina Świeży-Sobel

publikacja 27.01.2019 17:08

W byłym obozie zagłady KL Auschwitz-Birkenau odbyły się uroczystości związane z 74. rocznicą wyzwolenia obozu. W obchodach brało udział ponad 50 przedstawicieli byłych więźniów.

Bp Piotr Greger w homilii mówił o znaczeniu wolności Alina Świeży-Sobel /Foto Gość Bp Piotr Greger w homilii mówił o znaczeniu wolności

- Dlaczego przyjeżdżamy? Bo jesteśmy świadkami tego wszystkiego, co tu się stało, i chcemy zaświadczyć o tej prawdzie, o tej historii. Dziś, choćby na podstawie doświadczenia "Solidarności", zauważamy, jak łatwo się zapomina. Jako byli więźniowie dziś świadczymy, jak było; kto był winien tego, co się tu działo. Bo często padają kłamstwa na temat tamtej historii i nikt za to nie odpowiada - mówi były więzień Jan Kułas z Krakowa.

Najpierw przeszli przez historyczną bramę z napisem "Arbeit macht frei" i oddali hołd pomordowanym współwięźniom pod obozową Ścianą Straceń na dziedzińcu bloku 11.

Potem zgromadzili się na wspólnej modlitwie w kaplicy oświęcimskiego Centrum Dialogu i Modlitwy, gdzie Mszy św. koncelebrowanej dla byłych więźniów, pracowników Miejsca Pamięci - Muzeum Auschwitz, a także wolontariuszy, przewodniczył bp Piotr Greger. Wraz z nim Eucharystię sprawowali: dziekan oświęcimski ks. kan. Fryderyk Tarabuła, przedstawiciele CDiM: ks. Jan Nowak i ks. Manfred Deselaers, franciszkanie: ks. Piotr Cuber z Harmęż i ks. Jan Maria Szewek z Krakowa. - Chcemy tę Najświętszą Ofiarę składać dziś w duchu wdzięczności za dar wolności - mówił bp Greger na wstępie.

Maria Stroińska, była więźniarka obozu Auschwitz, odczytała podczas liturgii tekst modlitwy powszechnej, w której zgromadzeni prosili o łaskę zdrowia i szczęśliwego życia dla ocalałych z zagłady, a także o wytrwałość dla wszystkich pracujących na miejscu byłego obozu - aby strzegli pamięć tego miejsca i pomagali wychować młodych w duchu miłości. - Panie, wezwij na niebieską ucztę ofiary obozu Auschwitz-Birkenau oraz wszystkie ofiary obozów zagłady i nasyć ich głód na wieki - modlili się byli więźniowie.

- Wolność jest darem utracalnym, Chcę w tym miejscu szczególnie podkreślić, że wolność nie jest żadnym zagrożeniem dla człowieka i nigdy takim nie była, ale niebezpieczne są różnorakie jej zafałszowania. Ludzie, którzy zostali pozbawieni wolności przez innych, żyjący za drutami obozów koncentracyjnych, także tego oświęcimskiego, mogą na ten temat powiedzieć najwięcej. Dla nich nie jest to tylko teoria czy przejaw demagogii, ale okrutne doświadczenie, wpisujące się w życiorys każdego z nich - a wiemy, że żyje ich już coraz mniej. Dlatego przyjmujemy dziś tamten dzień sprzed 74 lat - to była sobota 27 stycznia 1945 roku - jako dzień wyjścia na upragnioną wolność, czas powrotu z niewoli do siebie, do najbliższych. Wyzwolenie ludzi z obozu to nie był żaden luksus, ale należny powrót do normalnego życia - mówił bp Greger.

Jak przestrzegał, dziś wypaczeniem podejścia do wolności jest stawianie pytania, od czego można być wolnym, od czego się dyspensować. - A trzeba spojrzeć inaczej: nie od czego, ale do czego jestem wolny. Nie należy pytać, od czego jestem wolny, ale do czego mnie wolność zobowiązuje i usposabia. Jestem wolny po to, aby być w pełni człowiekiem; jestem wolny po to, aby kochać. To jest lekcja mówiąca o tym, że nie wolność jest celem ludzkiego życia - chociaż jest istotna - ale jest nim właśnie miłość. Tylko w klimacie miłości człowiek będzie umiał odczytać swoją wolność jako odpowiedzialność za siebie i za innych. Nie może być szczęśliwy człowiek, któremu brak poczucia własnej wolności, ale w jeszcze gorszej sytuacji jest ten, kto nie potrafi kochać - to jest największy dramat człowieka - mówił bp Greger i dodawał: - Trzeba z całą mocą, szczególnie w takich miejscach jak Oświęcim - przekonywać, że jedynie miłość wyzwala. Tylko przez miłość potwierdza się ostateczna prawda o człowieku i jego naturze.Jak zapisał św. Jan w swoim pierwszym Liście, "kto nie miłuje, trwa w śmierci". Historia tego, co się stało za drutami obozu, jest tego klasycznym, niestety bardzo tragicznym i smutnym potwierdzeniem.

Dziękując byłym więźniom za uczestnictwo w obchodach i we Mszy Świętej, Andrzej Kacorzyk, dyrektor Międzynarodowego Centrum Edukacji o Auschwitz i Holokauście, przypominał, jak ważna jest obecność byłych więźniów w tym miejscu. - Dzięki wam pracownicy, przewodnicy, wolontariusze - wszyscy czujemy, że jesteśmy jedną wspólnotą. Jesteście nam bardzo potrzebni...

W południe w budynku tzw. "Sauny" odbyły się uroczystości z udziałem przedstawicieli władz, m.in. premiera Mateusza Morawieckiego i wicepremier Beaty Szydło. Podczas obchodów głos zabrali byli więźniowie obozu: Janina Iwańska, która trafiła do obozu jako 14-latka po Powstaniu Warszawskim, oraz Leon Weintraub. 

Janina Iwańska, która przeżyła później także deportację do Ravensbrück, a następnie do Neustadt-Glewe, opowiedziała o swojej gehennie i podkreślała, że mówi to po to, aby nikt w następnych pokoleniach nie musiał tego samego przeżywać.

Z kolei Leon Weintraub, urodzony w 1926 r., uwięziony najpierw w getcie w Łodzi, a potem w Auschwitz, mówił o miejscu symbolizującym niespotykane dotąd w historii cywilizacji okrucieństwo w traktowaniu ludzi, miejscu, w którym wprowadzono technikę masowego i przemysłowego mordowania. - We własnym imieniu, jak i w imieniu ocalałych, których tu reprezentuję, pragnę podziękować i wyrazić wdzięczność kierownictwu Muzeum Auschwitz, podziękować im za ich codzienną i niestrudzoną działalność, mającą na celu zachowanie pamięci o ofiarach nazistowskiej ideologii oraz zwalczanie uprzedzeń i wrogości wobec innych - podkreślił Leon Weintraub, ubolewając nad tym, że w wielu krajach Europy, ale także i w naszym kraju dochodzą do głosu ludzie, którzy nazywają siebie nazistami.

Premier Morawiecki podczas swojego wystąpienia zapewniał o zachowaniu pamięci: - Państwo polskie stoi na straży prawdy, która nie może być relatywizowana w żaden sposób. Taką obietnicę pełnej prawdy o tamtych czasach chcę złożyć, bo musimy prawdzie patrzeć prosto w oczy. Po to, aby ta straszna okrutna śmierć więzionych tutaj i w innych niemieckich obozach zagłady... aby oni nie zginęli jeszcze raz.