Zanurzeni w niebie

Grzegorz Brożek

publikacja 02.02.2019 14:30

Zakonnice, kapłani zakonni i bracia, wdowy i dziewice konsekrowane świętując Światowy Dzień Życia Konsekrowanego odnowili śluby czystości, ubóstwa i posłuszeństwa.

Zanurzeni w niebie Grzegorz Brożek /Foto Gość Procesja do katedry

Wcześniej kilkaset osób z diecezji żyjących radami ewangelicznymi spotkało się w Sali Jana Pawła II przy tarnowskiej katedrze, gdzie mieli okazję obejrzeć spektakl przygotowany przez katedralną młodzież pod kierunkiem ks. Daniela Świątka „Oskar i Pani Róża”. Po spektaklu i agapie konferencję wygłosił ks. dr Roman Stafin. Następnie wszyscy zebrali się przed katedrą, gdzie biskup Andrzej Jeż poświęcił przyniesione przez nich gromnice i procesyjnie weszli do kościoła katedralnego.

- Chciałem być księdzem diecezjalnym. Trafiłem jednak do domu Synów Maryi w Brzozówce i znalazłem tu coś, co mnie pociągnęło. Wspólnotę funkcjonującą jak rodzina. Wspólnota ma też znaczenie dla osobistego wzrostu: przypilnują, podpowiedzą, wspierają. Wspólnota, z którą każdego dnia się żyje sprawia też, że trzeba się ćwiczyć w cierpliwości i miłości - mówi ks. Raimundas Jurolaitis ze Zgromadzenia Synów Maryi Niepokalanej z Brzozówki koło Tarnowa.

Każda z osób konsekrowanych ma inną drogę do powołania, każdą Bóg inaczej prowadził do zgromadzenia, ma inną historię. Siostra Piotra Stelmaszczuk, józefitka z Tarnowa, pochodzi z Sokołowa Podlaskiego. - O prawdziwą miłość trzeba walczyć. To było w tej sztuce, którą oglądałyśmy, „Oskar i Pani Róża”. Walczyć w odniesieniu do życia zakonnego to jest za duże słowo, ale bez wątpienia trzeba się starać - mówi s. Piotra. Jej w tych staraniach pomaga konstatacja, którą powzięła po paru latach życia zakonnego. - Kiedy jadę na urlop do domu, do Sokołowa Podlaskiego, to rodzice mnie odprowadzają na autobus. Mama zawsze wtedy płacze. Któregoś razu powiedziałam jej, by nie płakała, bo ja przecież jestem szczęśliwa. Uświadomiłam sobie, że wcześniej się nad tym nie zastanawiałam, ale tak rzeczywiście jest, że mam poczucie, że jestem w miejscu, w którym chce mnie mieć Bóg - opowiada.

Jak informuje ks. dr Zbigniew Krzyszowski, wikariusz biskupi ds. zakonnych, mamy w diecezji 26 męskich domów zakonnych, w których jest 145 kapłanów i 10 braci. Natomiast w 134 domach zakonnych sióstr jest ich około 900.

W homilii wygłoszonej w czasie Mszy św. bp Andrzej Jeż zwrócił uwagę, że we współczesnym świecie wybijają się ci, którzy tupią nogami, obrażają innych, wyróżniają się krzykliwością stroju i obyczaju, a swoją małość ukrywają pod inwektywami, obrażaniem. Ludzie wielcy ukrywają swoją wielkość pod prostotą i pokorą swego codziennego życia.

- Drodzy kapłani, bracia zakonni, siostry! Wasze powołania zawsze będą miały podwójny wymiar: korzenie w ziemi i serca w niebie - mówił bp Andrzej. Przypomniał, co na spotkaniu z kapłanami i osobami konsekrowanymi powiedział papież Franciszek, który zwrócił uwagę, że to nie jest spotkanie osób lepszych od innych. - Mamy świadomość, że nosimy w sobie ludzkie słabości i ograniczenia. Z tego powodu także nasze serca muszą być zanurzone w niebie, bo wtedy mimo naszych słabości nie zgaśnie w naszych oczach blask prawdziwego szczęścia, które przemienia wszystko wokół - mówił bp Andrzej.