Adhortacja "Christus vivit": Kościół wiarygodny dla młodzieży musi słuchać

PAP /KAI

publikacja 02.04.2019 11:49

Papież Franciszek wyraził opinię, że by Kościół był wiarygodny dla młodzieży musi odzyskać pokorę i słuchać. W adhortacji apostolskiej "Christus vivit" (Chrystus żyje) zwrócił uwagę na konieczność obrony praw kobiet i ciężar skandali do jakich doszło.

Adhortacja "Christus vivit": Kościół wiarygodny dla młodzieży musi słuchać PAP/EPA/ALBERTO PIZZOLI Młodzi ludzie "nie chcą widzieć Kościoła milczącego i nieśmiałego, ani też zawsze walczącego o dwa lub trzy tematy będące jego obsesją" - stwierdził papież.

W ogłoszonym we wtorek dokumencie, stanowiącym podsumowanie synodu biskupów na temat młodzieży, który odbył się w zeszłym roku, Franciszek napisał, że Kościół nie może być "zbyt skupiony na sobie", lecz ma odzwierciedlać Jezusa Chrystusa.

Przypomniał, że na synodzie przyznano, iż wielu młodych ludzi nie prosi Kościół o nic, gdyż nie uznają oni go za znaczący dla ich życia.

"Co więcej, niektórzy wyraźnie proszą o pozostawienie ich w spokoju, ponieważ odczuwają jego obecność jako uciążliwą, a nawet irytującą. Takie żądanie często nie rodzi się z bezkrytycznej i impulsywnej pogardy, ale ma też swoje korzenie w poważnych i godnych uszanowania przyczynach" - wyjaśnił Franciszek.

Wśród nich wymienił: "skandale seksualne i ekonomiczne; nieprzygotowanie kapłanów, którzy nie potrafią odpowiednio uchwycić wrażliwości młodych ludzi, brak staranności w przygotowaniu homilii i głoszeniu słowa Bożego" i "trudności Kościoła w uzasadnianiu swojego stanowiska doktrynalnego i etycznego wobec współczesnego społeczeństwa".

Wskazuje, że jednym ze źródeł tych przestępstw w Kościele jest klerykalizm, który – jego zdaniem - jest ciągłą pokusą kapłanów, którzy interpretują otrzymaną posługę jako władzę, a nie bezinteresowną i wielkoduszną służbę”. A to prowadzi nas do przekonania – konstatuje - że „należymy do grupy, która ma wszystkie odpowiedzi i nie musi już niczego słuchać i niczego się uczyć”.

"Nawet jeśli są młodzi, którzy cieszą się, widząc Kościół, który daje się poznać jako pewny, zdecydowany i krytyczny, to inni ludzie młodzi domagają się Kościoła, który by więcej słuchał, który by nie osądzał nieustannie świata ani nie myślał, że wszystko, co mu się przydarza, dzieje się z powodu niegodziwości społeczeństwa" - dodał papież.

Jak podkreślił, młodzi ludzie "nie chcą widzieć Kościoła milczącego i nieśmiałego, ani też zawsze walczącego o dwa lub trzy tematy będące jego obsesją".

"Aby być wiarygodnym dla młodych, Kościół musi niekiedy odzyskać pokorę i po prostu słuchać" - uważa papież.

Jego zdaniem "Kościół w defensywie, tracący pokorę, który przestaje słuchać, nie pozwala na podawanie w wątpliwość, traci młodość i zamienia się w muzeum".

Papież tłumaczy, że zmartwychwstały Jezus jest „prawdziwą młodością dla zestarzałego świata”, aby został on „przyobleczony Jego światłem i życiem”. Młody Jezus jest też niepowtarzalną ikoną Kościoła, który sam powinien wciąż być młody. Zachęca do modlitwy, by „uwolnił Kościół od tych, którzy chcą go postarzyć, zakotwiczyć w przeszłości, zatrzymać, unieruchomić”.

Kościół, zdaniem Ojca Świętego – powinien być solidarny z cierpieniami młodych i towarzyszyć im w trudnym losie. „Nie możemy być Kościołem, który nie płacze w obliczu dramatów swoich młodych dzieci. Nigdy nie możemy się do tych dramatów przyzwyczaić, bo kto nie umie płakać, nie jest matką” – konstatuje.

Zwrócił uwagę na konieczność obrony praw kobiet. "Kościół nadmiernie lękliwy i przywiązany do struktur może być nieustannie krytyczny wobec wszystkich dyskursów na temat obrony praw kobiet i stale wskazywać na zagrożenia i ewentualne błędy tych roszczeń. Przeciwnie, żywy Kościół może reagować, zwracając uwagę na uzasadnione żądania kobiet, upominających się o większą sprawiedliwość i równość" - napisał.

Taki Kościół w opinii Franciszka może "uznać istnienie długich dziejów autorytaryzmu ze strony mężczyzn, podporządkowania, różnych form zniewolenia, wykorzystywania i męskiej przemocy".

"Patrząc w ten sposób, Kościół będzie zdolny do utożsamienia się z owymi żądaniami praw i z przekonaniem wniesie swój wkład na rzecz większej komplementarności między mężczyznami a kobietami, aczkolwiek nie zgadzając się ze wszystkim, co proponują niektóre grupy feministyczne" - zaznaczył.

Franciszek zauważa, że na Synodzie „pojawiło się wiele konkretnych propozycji zmierzających do odnowienia duszpasterstwa młodzieżowego i uwolnienia go od schematów, które nie są już skuteczne, ponieważ nie nawiązują dialogu z obecną kulturą młodych”. Wskazuje zatem pewne generalne linie i fundamenty, na jakich to duszpasterstwo winno się dziś opierać.

Pierwszą z nich jest potrzeba przekazywania „kerygmatu”, czyli głoszenia podstawowych prawd wiary nie w sposób doktrynalny, co bezpośrednim, prostym językiem „bliskości i miłości”, tak aby obudzić w młodych „intensywne doświadczenie Boga, spotkania z Jezusem, które poruszyło ich serca”. Zauważa, że nie można proponować młodym spotkań formacyjnych, w których poruszane są jedynie kwestie doktrynalne i moralne. Krytykuje formację opartą na wykładach „o nauce społecznej Kościoła, o czystości, o małżeństwie, o kontroli urodzeń i o innych podobnych sprawach”. Takie duszpasterstwo – zdaniem papieża – powoduje, że „wielu młodych się nudzi, zatraca ogień spotkania z Chrystusem i radość z pójścia za Nim, wielu opuszcza drogę, a inni stają się smutni i nastawieni negatywnie”.

„Przede wszystkim chcę powiedzieć wszystkim pierwszą prawdę: „Bóg cię kocha”. Nawet jeśli już to słyszałeś, chcę ci to przypomnieć: Bóg cię kocha. Nigdy w to nie wątp, niezależnie od tego, co ci się przytrafia w życiu. W każdych okolicznościach jesteś nieskończenie miłowany” – zwraca się Franciszek do wszystkich młodych. Dodaje, że miłość Boga nigdy „nie jest smutna, lecz jest czystą radością, która się odnawia, kiedy pozwalamy się Jemu miłować”.

Wyjaśnia, że jest to miłość, „która nie przytłacza, miłość, która nie marginalizuje ani nie ucisza i nie milczy, miłość, która nie upokarza ani nie zniewala. Jest to miłość Pana, miłość codzienna, dyskretna i respektująca, miłość wolności i dla wolności, miłość, która leczy i uwzniośla. To miłość Pana, która wie więcej o powstawaniu niż upadkach, o pojednaniu niż zakazach, o dawaniu nowej szansy niż potępieniu, o przyszłości niż przeszłości”. Zachęca młodych, aby „zakochali się w tej wolności, którą daje Wam Jezus”.

Drugą prawdą – podkreśla papież - jest prawda, że Boża miłość zaprasza na drogę zbawienia i każdego z młodych zachęca do podążania tą drogą. „Ci, którzy pozwalają, żeby ich zbawił, zostają wyzwoleni od grzechu, od smutku, od wewnętrznej pustki, od izolacji” – tłumaczy.

Trzecią prawdą, jest fakt, że Jezus wciąż żyje. „To jest pewność, jaką mamy. Jezus jest wiecznie żywy. Trzymając się Go, będziemy żyli i bez szkody przejdziemy przez wszystkie formy śmierci i przemocy, które czają się po drodze” – zapewnia Ojca Świętego.

Zachęca więc, aby nie poddawali się niepokojowi i podążali wraz z Chrystusem ku budowie lepszego świata – „ofiarując chrześcijańską odpowiedź na niepokoje społeczne i polityczne, jakie pojawiają się w różnych częściach świata”.

Do wszystkich młodych kieruje apel: „Nie rezygnujcie z tego, co najlepsze w waszej młodości, nie patrzcie na życie z balkonu. Nie mylcie szczęścia z kanapą i nie spędzajcie całego życia przed ekranem. Nie stawajcie się też smutnym widowiskiem porzuconego pojazdu. Nie bądźcie zaparkowanymi autami, ale raczej pozwólcie, by rozkwitły wasze marzenia i podejmujcie decyzje. Ryzykujcie, nawet jeśli popełnicie błędy. Nie żyjcie, byle przeżyć z duszą znieczuloną, i nie patrzcie na świat tak, jakbyście byli turystami. Róbcie raban!”