Poprzeczka wisi wysoko

Maciej Legutko

GN 14/2019 |

publikacja 04.04.2019 00:00

Michal Doležal przejmie funkcję trenera kadry polskich skoczków. Czeka go trudne zadanie – poprzednik zawiesił poprzeczkę wysoko.

Prezes PZN Apoloniusz Tajner i nowy trener Michal Doležal. Grzegorz Momot /pap Prezes PZN Apoloniusz Tajner i nowy trener Michal Doležal.

Dobiegły końca rządy Stefana Horngachera na stanowisku trenera polskiej reprezentacji w skokach narciarskich. Polski Związek Narciarski od razu zaprezentował następcę: Michala Doležala. 41-letni Czech wydaje się naturalnym sukcesorem Horngachera. Pełnił funkcję jego asystenta, gwarantuje ciągłość myśli szkoleniowej i nie będzie musiał poznawać zawodników. Z drugiej strony nie jest tajemnicą, że już od początku roku, gdy odejście Austriaka stało się niemal pewne, PZN intensywnie poszukiwał następców, a Doležal nie był pierwszym wyborem. Na Czecha zdecydowano się, gdy ofertę odrzucili bardziej znani i utytułowani szkoleniowcy.

Z niejednego pieca…

Michal Doležal ma za sobą kilkanaście lat kariery skoczka na przełomie XX i XXI wieku, ale zapewne tylko prawdziwi znawcy dyscypliny pamiętają dziś jego występy. Nie obfitowały one w znaczące sukcesy. Najlepszy indywidualny występ zanotował w grudniu 1999 roku w Zakopanem – zajął siódme miejsce. Karierę zakończył w 2007 roku. Podejmował się później różnych zajęć. Amatorsko grał w piłkę nożną, komentował skoki dla czeskiej telewizji, a najciekawszym epizodem była praca tzw. fixera na planie hollywoodzkiej produkcji „Wanted – Ścigani”. Dzisiejszy trener skoków zajmował się wtedy m.in… kupowaniem ubrań dla Angeliny Jolie.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.